Rozdział 35.

260 22 0
                                    

          W piątek, jedyny dzień który od festiwalu Mika miała wolny od pracy, umówiła się z Deku i kilkoma innymi uczniami 1A na kawę. Cieszył ją weekend wylegiwania się, bo odkąd brała od czasu do czasu dodatkowe treningi z Aizawą, czasem Keigo i regularnie spotykała się z Wielką Trójką - czuła że pracuje na oparach. Do tego Bakugo i Kiri wciągnęli ją w jakąś strzelankę, przez co pierwszy raz w życiu marnowała swój cenny czas przed ekranem, spędzając go z chłopakami nawet późnymi wieczorami.

Dziewczyna jeszcze o tym nie wiedziała, ale w jej mieszkaniu szykowała się impreza. A z racji, że nie miała o niczym pojęcia, wylegiwała się w obcisłych legginsach i za dużej koszulce, która chyba należała do jej ojca, ale dziewczyna uwielbiała ją tak czy siak.

Było około piętnastej, a z Deku i kilkoma innymi uczniami była umówiona w kawiarni koło jej mieszkania dopiero na osiemnastą. Dlatego też nie pomyślała jeszcze nawet o szykowaniu się.

W końcu zawsze wyglądam perfekcyjnie - prychnęła, czytając wiadomości na grupie, którą utworzyli z początkiem tygodnia. Wszyscy panikowali jakby co najmniej mieli spotkać się z prezydentem.

Mimo wolnego w pracy, nie nudziła się. Miała masę ciekawych projektów do dokończenia. Tworzenie muzyki, szukanie informacji, podszkolenie się w gotowaniu, treningi - oczywiście. A mimo pracy na pełnych obrotach, bo aktywny odpoczynek też w końcu jakąś formą pracy był, lista jej zadań się nie kurczyła. Ciągle tylko dopisywała do niej kolejne pomysły.

Rzuciła telefon na blat, słysząc dzwonek do drzwi. Czekała na paczkę z nowymi ciuchami, więc wyjątkowo darowała sobie ostrożność. Była raczej podekscytowana.

Wolne miała, to prawda, ale Erika nie dawała jej w tym czasie zupełnego spokoju. Razem z kobietą spotkały się kilka razy, i na żywo i online, aby wybrać młodszej jakieś kreacje na popołudnia i wieczory w klubie. Musiała dopasować się do gości, którym miała umilać czas. To w końcu Mika miała być gwiazdą, więc i tak musiała wyglądać. Póki co pożyczała stroje od starszej koleżanki

- Kacchan? - zdziwiła się, nie przypominając sobie, żeby chłopak wiedział gdzie mieszkała. - O co chodzi? - zmrużyła brwi, wrogo nastawiona do przyjaciół.

Obok niego stał Kirishima, Ojiro i Hagakure, chyba machająca do niej wesoło. Ciężko było stwierdzić. Zwłaszcza że uwagę skierowała na uśmiechającego się od ucha do ucha czerwonowłosego.

Mika zmarszczyła brwi, ale na przekór sobie uchyliła przed nimi już i tak otwarte drzwi.

- Umówiłam się z Deku na osiemnastą. - oświeciła ich, spoglądając na zegar na ścianie. Mieli jeszcze dwie godziny, więc nie było mowy, żeby ot tak ich wygonić.

- Wiemy! - krzyknęła wesoło niewidzialna. - Też się z tobą umówiliśmy. - Mika zmarszczyła brwi, biorąc do ręki swój telefon i coś w nim przeglądając.

- Nie przypominam sobie. - jej oschły ton nie zraził nastolatki. A powinien, bo naprawdę nie była w humorze. - Skąd wiecie gdzie mieszkam? - mówiła z urazą w głosie, krzyżując spojrzenie z Kacchanem, który był bardziej spokojny niż zwykle.

Niewidzialna zaśmiała się niezręcznie, poruszając ramieniem, być może drapiąc się w zastanowieniu po twarzy.

- Wykradliśmy dane z gabinetu nauczycielskiego! - powiedział dumnie Kiri. Wszyscy spojrzeli na niego urażeni. Kacchan odzyskał swoją zwyczajową nieprzyjemną ekspresję i w odwecie nazwał kolegę kilkoma niecenzuralnymi słowami.

Mika uśmiechnęła się. Bo to jej zaimponowało. Była jednak zła, bo naruszyli jej przestrzeń osobistą, a tę ceniła sobie nad wyraz. Jednak wypadało w końcu wyjść z tej i tak niewygodnej strefy komfortu. Być może takie zachowanie wśród przyjaciół było normalne. Co ona mogła wiedzieć? Średnio wychodziły jej takie rzeczy.

𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz