Rozdział 32.

248 25 0
                                    

          Siedziała w celi drugi dzień, co znaczyło, że dziś był piątek. Czas się jej dłużył nieubłaganie. Do nikogo nie dzwoniła i też nikt nie dzwonił do niej. Keigo musiał nadrabiać stracone dni w pracy, nie wiedząc jeszcze, że została aresztowana. Nie była na niego zła chociaż przydałoby się jej teraz z kimś pogadać. Brak kontaktu ze światem zewnętrznym ją irytował. Chciała jak najszybciej odbębnić już rozprawę i wrócić do domu. Bo pod uwagę tego, że wyląduje w poprawczaku, nawet nie brała.

- Okumura Mika, wychodzisz. - wstała gwałtownie na słowa strażnika. Po chwili już otwierał jej cele. Zanim zaczęła wypytywać mężczyznę, przed oczami pojawił się jej wychowawca.

- Aizawa? O co chodzi? Kto wpłacił kaucję? - pytała zaskoczona, że sytuacja rozwiązuje się tak szybko.

Nie odpowiedział. Posłał w jej kierunku tylko jedno spojrzenie, od którego odechciało się jej odzywania.

Nie wierzy mi.

Wyszli na zewnątrz i wtedy Mika się zawahała. Tłum ludzi stojący pod aresztem, z masą plakatów, jakby wybierali się na demonstrację. W tym całym widowisku przeczytała kilka z nich, marszcząc czoło. Aizawa nie dał jej stać bezczynnie zbyt długo, ale też nie ułatwił sytuacji. Pociągnął ją po schodach i ruszyli w kierunku reporterów.

Pytania jakie posypały się w jej kierunku słyszała jak przez mgłę, bo jedno nachodziło się na drugie. Głosy ucieszonych ludzi z tyłu też jej tego nie ułatwiały.

O chuj chodzi? - przemknęło jej przez myśl, bo jawnie widziała intencje wszystkich wokół. Demonstracja była dla niej. Ale wątpiła, żeby to dziki tłum wpłacił kaucję za jej przewinienie, więc kto?

- Jak się pani czuje będąc wzorem dla młodych pokoleń? - usłyszała z lewej, więc z półuśmiechem odwróciła się do filigranowej blondynki, która podłożyła jej mikrofon pod nosem, zagradzać drogę.

Chciało się jej śmiać.

- Wzorem? - zatrzymała się w miejscu, mimo ponaglającej ją miny Aizawy, któremu nie podobało się to, że Mika zamierza się wypowiadać dla mediów. - Fatalny ze mnie wzór do naśladowania. - rozłożyła ręce.

- Wielu internautów się z tym nie zgadza. - przeczyła dziewczyna.

Mika przetarła dłonią czoło, zastanawiając się jak odpowiedzieć. Pojęcia nie miała czego była świadkiem. Zupełnie się tego nie spodziewała. Szum wokół jej osoby był nie do zniesienia.

- Wielu panią podziwia za zrobienie tego, czego żaden bohater nie potrafił. - mówiła dalej. - Stawia pani czoła swoim demonom. W imieniu pani Hatsune mogę chyba złożyć podziękowania.

Mika uchyliła usta, zdziwiona że padło imię jej przyjaciółki. W pierwszej chwili sądziła, że cała ta błazenada jest spowodowana jej linczem w kierunku pseudo bohaterów. A jednak chodziło o Hikado. Czyli doigrał się w końcu. Mimo że w więzieniu nie skończy, to nikt już na niego nie spojrzy tak samo jak kiedyś. Mika wygrała.

- Powtórzę. Marny ze mnie wzór. - uśmiechnęła się formalnie. - Jeśli ktoś widzi mnie inaczej, po tym co zrobiłam i powiedziałam, to niech lepiej zajmie się swoim życiem, a mnie zostawi w spokoju. - powiedziała, ale mikrofon nie został zabrany sprzed jej nosa. - Nie chcę być niczyim wzorem. A dlaczego? Bo mam piętnaście lat. Jestem dzieckiem. Skąd pomysł, że mogę cokolwiek zaoferować innym? I skąd pomysł, że chcę? - podniosła głos, by być lepiej słyszaną. - To ja potrzebuję wzoru. - powiedziała twardo. - I na pewno nie są nim ówcześni bohaterowie. Nie dla mnie i dla nikogo, kogo zawiedli. - wyznała. - Starajcie się bardziej i nie pozwólcie już na niczyją krzywdę. - kiwnęła głową, decydując się na tym zakończyć swój wywiad. Najlepiej teraz zanim przeszłoby jej przez gardło coś mniej przychylnie brzmiącego względem bohaterów.

𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz