Bawiła się za zdezelowaną ławką w resztkach trawy, układając zwierzęta z wypalonych papierosów. Jej ojciec siedział przed nią, rozmawiając z jakimś panem, którego widziała pierwszy raz na oczy. Dostała polecenie, żeby nie odzywać się ani słowem. Nie potrafiła go jednak dotrzymać.
- Tato, tato. - pociągnęła go za rękaw, chcąc pokazać swoje małe dzieło - psa ułożonego z filtrów papierosowych.
- Co ci powiedziałem? - warknął na nią, chwytając agresywnie za nadgarstek. Dziewczynka pisnęła, automatycznie zakrywając dłonią usta, nie chcąc, żeby ktoś usłyszał jej krzyk.
Ojciec odrzucił jej rączkę, warcząc jakieś przekleństwa. Mika załkała cicho, patrząc na oparzenie od papierosa, które szczypało, jeszcze bardziej przy każdym podmuchu wiatru. Momentalnie poczuła wielką złość na ojca i oddaliła się kilka kroków, nie chcąc być teraz w jego towarzystwie. Nie lubiła kiedy robił jej krzywdę.
Wytarła ręką łzy, spływające jej po policzku, rozglądając się czy nikt tego nie dostrzegł. Po chwili jednak zastanowiła się nad swoimi myślami. Po co chciała to ukrywać? Żeby dać mu możliwość kolejnego skrzywdzenia jej? Nie chciała tego.
Ścieżką, którą miała przed sobą, akurat szła dwójka policjantów, patrolujących teren parku. Dzisiejszego dnia było ich tutaj więcej niż zwykle, ze względu na odbywający się kawałek dalej, w centralnej części, festiwal. Mika miała pójść na niego z tatą.
Dziewczyna przebiegła przez trawnik, po chwili wybiegając na drogę, którą szli mężczyźni. Z płaczem uczepiła się spodni jednego z nich, mamrocząc coś pod nosem.
- Ojej, mała zgubiłaś się? - zapytał, klękając przy niej. Jej załzawione oczy skupiły się na jego plakietce z oznaczeniem. Naomasa Tsukauchi. Potem popatrzyła na jego twarz, ocierając łzy.
- Mój tata robi mi krzywdę. - wychlipiała, wtulając się w jego pierś.
- Panowie, dziękuję bardzo za znalezienie jej. - nagle podbiegł do nich jej ojciec. Policjanci początkowo byli niepewnie nastawieni do jego osoby. - Przypaliłem ją papierosem przez nieuwagę, muszę szybko zabrać ją do szpitala, proszę powiedzcie gdzie jest najbliższy. - mówił na jednym wdechu, idealnie udając spanikowanego tatę. - Kochanie, chodź, musimy to opatrzyć.
- Proszę uważać na przyszłość. - powiedział Naomasa, po wskazaniu drogi mężczyźnie.
- Dziękuję bardzo. - westchnął z ulgą, odbierając córkę z objęć policjanta. Dziewczynka nie chciała początkowo puścić, w końcu jednak plakietka, za którą uporczywie się trzymała, uległa, odklejając się od munduru młodego policjanta.
Mika z płaczem patrzyła na oddalające się sylwetki funkcjonariuszy, po cichu znosząc agresywne ciągnięcie za włosy ojca i jego przekleństwa i obietnice kary skierowane do jej ucha. Tak bardzo się bała.
Metalowa plakietka została przerzucona przez pomieszczenie, lądując na klatce piersiowej Naomasy, odbijając się od niej i z brzękiem spadając na podłogę. Mężczyzna uklęknął, podnosząc drobiazg, nie wstając z klęczek od razu. Ukrył twarz za włosami, starając się nie rozpłakać. Czuł się winny, żałował tamtego dnia i faktu, że całą jego karierę nawet nie przeszło mu przez myśl, że postąpił wtedy źle.
- To niesprawiedliwe. Dlaczego czuję się w obowiązku pana przepraszać? - powiedziała pusto, ze wzrokiem wbitym w coś nad głową policjanta. - Obowiązkiem policji i bohaterów jest wtrącać się w cudze spawy, od tego jesteście. - powiedziała w przestrzeń.
Krótka przerwa zarządzona przez dyrektora, ciągnęła się już jedenastą minutę. Keigo siedział z Miką na schodach, obejmując młodszą swoim skrzydłem. Oparł podbródek na jej ramieniu i co chwilę pociągał nosem.
CZYTASZ
𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)
FanfictionLosy dziewczyny, która balansuje na granicy kryminału, ale uczęszcza do szkoły dla bohaterów, jednym z nich chcąc zostać w przyszłości. Overhaul x OC, ale na przyjacielskich stosunkach. Inne shipy: Hawks x Dabi Kirishima x Bakugo Denki x J...