Rozdział 52.

213 32 0
                                    

          W nocy nie spała, bo nowe miejsce nakazywało być jej czujną. Nie sprawiło to jednak, że następnego dnia była nie w formie tak jak reszta jej klasy. Jej udało się uniknąć niepotrzebnej walki z monstarmi. Nie potrzebowała dużo odpoczynku.

- Czemu nie śpisz? - obróciła się powoli za siebie, zastając Aizawę, który w pełnym ubiorze szedł korytarzem. Zabrzmiał dla niej na zawiedzionego.

- Bo mieliśmy wstać o piątej. - wzruszyła ramionami, szukając gdzieś w holu zegarka. Nie pospieszyła się wcale tak bardzo, bo dochodziło wpół do.

Aizawa mruknął coś pod nosem i nakazał jej udać się na miejsce zbiorki co niezwłocznie zrobiła. Będąc jeszcze na terenie ośrodka, usłyszała przeszywający jej uszy klakson, który najpewniej był narzędziem, które obudziło jej kompanów w niedoli.

          Stała z boku, na samym tyle, obserwując zmarnowane sylwetki nastolatków. Jej noga nerwowo tupała o ziemię, nie wiedząc co począć z tą energią rozpierającą jej ciało. Ten obóz zapowiadał się ciekawie, ale słowa Aizawy mówiące że w jego czasie szkolić będą swoje indywidualności, nieco ją ubodły. Chociaż starała się nie czuć w taki sposób, gdzieś z tyłu głowy ciągle słyszała, że jest nic niewarta.

Rozglądała się wokół siebie, patrząc jak jej przyjaciele trenują swoje moce. Wszyscy dawali z siebie wszystko kiedy ona jedynie stała i się przyglądała.

- Shota. - pociągnęła mężczyznę za rękaw, jęcząc głośno. - Co mam robić? - mruknęła z urazą, że po przydzieleniu wszystkim ich zadań, ona została zapomniana. Aizawa przyglądał się każdemu ze swoich uczniów z osobna, ignorując nastolatkę.

- Za chwilę, Mika. - odpowiedział jej, obracając się za siebie, widząc na horyzoncie Vlada i jego klasę.

Dziewczyna mruknęła, odchodząc w stronę drzewa, przy którym ciągle stała i z daleka przyglądała się całej sytuacji. Klasa B wydawała się przerażona zastanym przez nich widokiem. Słusznie, bo widząc coś takiego bez kontekstu, każdy dwa razy zastanowiłby się czy to na pewno moralne traktować tak swoich uczniów.

- Idziemy. - padło ze strony mężczyzny, który przechodził powoli obok Miki. Dziewczyna rozejrzała się po okolicy, na chwilę krzyżując wzrok z Kendo, która wesoło do niej pomachała. Nie wiedząc co zrobić, posła jej subtelny uśmiech i pobiegła za Aizawą.

- Będziemy ćwiczyć jak zwykle? - zapytała, odgarniając sobie liście z drogi.

- Prawie.

Mika nie pytała, dobrze wiedząc, że dowie się tego z czasem.

...

- Shinso? - przechyliła głowę w bok, spoglądając na fioletowowłosego chłopaka stojącego między drzewami. Nastolatek widząc Mikę, uśmiechnął się asymetrycznie, kładąc rękę na karku.

- Hej. - przywitał się.

Brunetka spojrzała na Aizawę, oczekując wyjaśnień, ale mężczyzna uciszył ją nakładając na dziewczynę charakterystczne białe taśmy. Tym razem te należące do niej. Nie umknęło jego uwadze, że nastolatka się uśmiechnęła.

- Shinso od dzisiaj będzie z nami trenować.

- Super! - ucieszyła się dziewczyna, dokonując ostatnich poprawek na swojej szyi i podbiegając do chłopaka. Wyszczerzyła się do niego, przechylając głowę. - Jak tu dotarłeś w ogóle?

- M-mama mnie przywiozła.

- Oh, cute~ - uśmiechnęła się wesoło, dając mu przyjacielskiego kuksańca w ramię. - Mam nadzieję, że nie zamierzasz spać w namiocie..? - powiedziała powoli, zaglądając mu przez ramię na rozłożone przybory kempingowe. Shinso zaśmiał się niezręcznie, uśmiechając się w swój charakterystyczny sposób i jedynie wzruszył ramionami.

𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz