Cisza w aucie była wyniosła. Solidnie trzymała każdego na siedzeniu i zatrzymywała myśli na końcu języka. Nie było to dziwne, biorąc pod uwagę te wszystkie słowa, które padły z ust Miki w klubie. Ale jej wcale nie krępowały, nie kiedy wiedziała, że nie złamała prawa i że starała się pomóc. Dlatego ta skrywana złość Aizawy była nie na miejscu.
- No wyduś to z siebie. - zdecydowała się odezwać, kiedy zatrzymali się na światłach. - Albo lepiej ja powiem pierwsza. - szybko się zreflektowała. - Prostytucja jest legalna. Nie masz prawa powiedzieć o tym słowa. Nawet do mnie, mimo że wiem, że po moich słowach możesz się domyślić, że tak, ha, kto by pomyślał, pieprzyłam się za pieniądze. - produkowała się, coraz bardziej luzując sznury swoim nerwom. - I chuj! Bo uważam, że szkoła nie powinna się tym interesować. To naruszenie prywatności. Nikt nie powinien o to pytać-
- Mika-
- Po prostu to moja sprawa, okej?! - gestykulowała żywo. - Każdy ma swoje problemy i każdy rozwiązuje je na swoje sposoby. Nikt nie powinien-
- Mika, proszę cię! - przerwał jej szybko szatyn, używając jeszcze klaksonu, aby na dobre ją uciszyć.
Dziewczyna wycofała głowę, patrząc na niego bokiem. Potem w lusterko, krzyżując wzrok z Kacchanem, który tylko wzruszył ramionami ze spokojem.
- Nie interesuję się jako twój nauczyciel, tylko opiekun. - dał jej do zrozumienia. - Martwi mnie twoja przeszłość i problemy. - wytłumaczył. - A obecnie to, że bierzesz na siebie za dużo. Śledztwo, będące odpowiedzialnością twojego mentora. Treningi, którymi powinien zająć się Mera. Prace twojej zmarłej przyjaciółki, która nie jest w twoim zakresie obowiązków. Twoja szefowa powinna znaleźć za nią jakieś zastępstwo, jakkolwiek źle by to nie brzmiało, bo nieumyślne obarcza tym wszystkim ciebie. Jesteś zbyt dobra, nie przejdziesz obok kogoś kto potrzebuje pomocy nie udzielając mu jej. I to wspaniała cecha. Ale ty ciągle zapominasz o sobie i swoich potrzebach. - odetchnął, zmieniając bieg i wciskając gaz, kiedy światło w końcu zmieniło kolor.
- Kacchan... - Mika obróciła się do chłopaków, szukając jakiegoś poparcia lub zaprzeczenia słów nauczyciela.
- Pan Aizawa ma rację. - wtrącił Shoto. - Jesteś bohaterką by pomagać złoczyńcom, prawda Mika? Tak nam kiedyś powiedziałaś na stołówce. Widać twoje oddanie sprawie. - mówił wolno. - Liczy się dla ciebie każde życie i pokazujesz też nam, swoim kolegom z klasy, że wybierając bohaterstwo byliśmy lekkomyślni. - opuścił wzrok, kurcząc ramiona. - Zaślepieni wręcz...
- Mów dokładnie, mieszańcu. - wkurzył się Bakugo, popychając kolegę w bok, robiąc sobie miejsce, żeby lepiej widzieć Mikę. - Idiota ma na myśli, że masz serce i jaja większe od nas wszystkich. Że pomożesz każdemu i przed niczym się nie cofniesz. Jesteś prawdziwą bohaterką. - uniósł się. - Jesteś wnerwiająca, jak ten nerd Deku. Ale nawet on nigdy nie był tak szlachetny jak ty jesteś. - rzucił głową w bok, nie mogąc znieść tego spojrzenia starszej koleżanki. - A jednak ciągle w siebie wątpisz i umniejszasz sobie, ale nie widzisz jak każdy na ciebie patrzy z własnej perspektywy. - fuknął jej w twarz, akcentując to zdanie w tak dziwny sposób, że aż nie zabrzmiał jak on. - Bez ciebie w klasie, nigdy nie osiągnęlibyśmy aż tyle. Nawet nie wiesz jak ogromny masz na nas wpływ. - zapiszczał wręcz, kłaniając się nisko, żeby nie oglądała jego rumieńców na policzkach.
Mika uchyliła usta kilka razy w trakcie tej wypowiedzi, koniec końców jednak nie odważyła się powiedzieć nic, nawet po tym jak chłopak na dobre zamilkł. W między czasie przerzuciła na chwile spojrzenie na Aizawę w zdumieniu odkrywając, że starszy uśmiechał się tak szeroko, że aż widziała jego zęby.
- Super. - powiedziała w końcu, powodując tym, że Katsuki uniósł głowę. Zabrzmiała tak sztucznie i niezręcznie, że aż wezbrał w nim gniew. - Super. - dodała łagodniej, ale nadal jakoś niepewnie. - Super, ale to jest- Deku jest lekkomyślnym idiotą, Kacchan. - spojrzała na niego ze ściągniętymi brwiami, wyrywając się na tyły auta. - Zawsze był. A teraz tylko wpakuje się w coś większego i mówicie mi, że to będzie moja wina, bo dałam mu- dałam wam wszystkim do myślenia, że dobrze jest pomagać złoczyńcom! - zawyła.
- Mika, mijasz się z celem. - wtrącił Aizawa.
- Mamy swój rozum przecież! - oburzył się blondyn, zakładając ręce na piersi.
- Nie postąpimy głupio. - dodał Shoto. - Bo ty byś tak nie postąpiła. - oznajmił z powagą.
- Ale-
- Nie! Zamknij się już! - przerwał jej Kacchan. - Wiem o co ci chodzi, głupia. Uważasz, że jesteśmy za słabi, żeby postępować jak ty. - skonfrontował ją. - Że ty możesz dać porwać się złoczyńcom, bo jakoś z tego wyjdziesz, bo sobie poradzisz... - wypluł z siebie. - A sądzisz, że ja jestem za słaby, żeby mierzyć się z tym co ty. - spojrzał na nią butnie.
- Nie. - zaprzeczyła mu twardo. - Tak, może. - dodała jeszcze bezsilnie. - Nie w tym rzecz. - doprecyzowała. - Nie chodzi o to, że dam się porwać, bo uważam, że jestem silna i niezwyciężona. - odetchnęła agresywnie, odwracając szybko wzrok od blondyna. Z powrotem oparła się o swoje siedzenie. - Po prostu uważam, że jeśli komuś z nas miałoby się coś stać, to lepiej mi. - zgrymasiła twarz, zmęczona spojrzeniem kolegi w przednim lusterku. - Mam po prostu skłonności samobójcze. Uważam, że lepiej, żebym to ja wyzionęła ducha niż ty. Dlatego wolałam dać się porwać zamiast ciebie. - wyznała. - Przemyślałam to w takich kategoriach. Więc, racja, nie było to lekkomyślne. Ale było samobójcze. - stwierdziła, wciskając się w siedzenie.
Zapadła cisza. Niezręczna i dłuższa niż by Mika oczekiwała. Unikała rozglądania się po aucie, żeby potem nie musieć uciekać wzrokiem od tych spojrzeń.
- Może jednak szkolny psycholog-
- Shota! - uciszyła go. - To moja prosta kalkulacja, w której zawarłam fakt, że Katsukiemu nie zdarzyło się nikogo zabić, więc jego życie warte jest nieco więcej. Coś, czego rozmowa ani terapia nie zmieni. - wyjaśniła skrupulatne, unosząc nawet ręce, kiedy nie mogła powstrzymać gestykulacji i mimiki twarzy.
- Co masz na myśli przez nie zdarzyło mu się nikogo zabić? - zapytał Shoto i każdy wtedy na niego spojrzał.
Katsuki zaśmiał się gardłowo, klepiąc kolegę w potylice, Mika uderzyła się otwartą dłonią w czoło, a Aizawa prychnął cicho.
CZYTASZ
𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)
Hayran KurguLosy dziewczyny, która balansuje na granicy kryminału, ale uczęszcza do szkoły dla bohaterów, jednym z nich chcąc zostać w przyszłości. Overhaul x OC, ale na przyjacielskich stosunkach. Inne shipy: Hawks x Dabi Kirishima x Bakugo Denki x J...