Rozdział 31.

247 28 0
                                    

          Stanęli na podium. Mika na drugim miejscu, w obawie zerkając na szarpiącego się Bakugo, którego zakuto w łańcuchy. Wpadł w szał, nie usatysfakcjonowany taką wygraną. Kiedy nie mógł zmierzyć się w prawdziwej walce z Miką - zwycięstwo się nie liczyło.

Nastolatka rozumiała jego złość. Sama też nie czuła, żeby jego wygrana była zasłużona. Ich stracie było jeszcze nierozstrzygnięte. Nie mogła jednak pozwolić, żeby chłopak korzystał ze swojej mocy. Nie kiedy widziała jego krwawiące ucho. Po prostu nie mogła. I wtedy tylko to się liczyło.

Zerknęła na Shoto i Tokoyamiego, którzy stali na wzniesieniu na trzecim miejscu. Mieszaniec był zawiedziony i Mika w jakiś sposób czuła, że jego humor jest też jej winą.

Wręczanie medali w tym roku przypadło All Mightowi, który w swoim zwyczajowym stylu zrobił wielkie wejście, wzburzając widownię.

Kiedy stanął przed nią, ze srebrnym medalem, jego uśmiech trochę się zachwiał, więc nastolatka pokornie opuściła głowę. Wiedziała, że wcale nie był z niej dumny.

- Młoda Mika, gratuluję drugiego miejsca. - zaczął, zakładając jej na szyję medal. - Było trochę brutalnie jak na bohaterkę, ale liczę, że to się zmieni. - pouczył ją, ze swoim wyuczonym uśmiechem i tonem głosu, który wcale nie brzmiał na karcący.

- To się bierzcie do roboty. - warknęła do niego, kiedy schylił się, żeby ją przytulić. - Pieprzeni bohaterowie. - wysyczała z jadem, czego mężczyzna nie skomentował. Jedynie przełknął głośno ślinę, kierując się w stronę Bakugo.

Z chłopakiem było mu poradzić sobie ciężej, bo za wszelką cenę nie chciał zaakceptować swojego pierwszego miejsca. Na jego wywód Mika jedynie prychnęła, zakładając ręce na piersi. Mieli przed sobą jeszcze wiele szans na pojedynek. Nie musiał się już tak denerwować.

- A na koniec! - zaczęła Midnight, unosząc swój bat w górę i przecinając nim powietrze. - Kilka słów od tegorocznego zwycięzcy. - kiedy bełkot Kacchana stał się niezrozumiały, kobieta odsunęła się od niego zmieszana, zabierając mikrofon. - To może druga finalistka powie coś wartego uwagi. Powiedz nam czemu oddałaś Katsukiemu pierwsze miejsce?

Mikrofon znalazł się pod jej nosem. Zanim wzięła go do ręki, odetchnęła jeszcze, pokazując innym jak bardzo nie chce się wypowiadać.

- Gra nie warta świeczki. - wzruszyła ramionami, udając obojętną. - Mieliśmy się na tym festiwalu bawić, a nie zarzynać jak świnie. - skrzywiła się. Tłum zawrzał, oburzony słowami dziewczyny. - Już chyba za bardzo się wyróżniłam, a to nie było moim celem. - westchnęła, biorąc mikrofon od Migniht. - Więc uprzedzę tylko wszystkie agencje, które chciałby złożyć propozycję praktyk. Żadnej z nich nie chcę. - ostatnie zdanie powiedziała gładko, łagodnym głosem. - Bo nienawidzę bohaterów. - kolejne słowa, które sprawiły, że widownia rzuciła w jej kierunku kilka wkurzonych i skołowanych spojrzeń. - Jedyne co robią to udają dobrych, dlatego bo są obserwowani przez kamery i ludzkie oczy. Ale kiedy nikt nie patrzy są takimi samymi złoczyńcami jak innymi. - uniosła głos, chcąc przebić się przez wszawe widowni. - Robią to dla pieniędzy, sławy i popularności. Żeby co pół roku móc bić się o miejsce w konkursach i chlubić swoje „dobre imię". - prychnęła robiąc cudzysłów wolną ręka. - Ludzkie życie ich nie obchodzi. - mówiła z goryczą. - Więc nie chcę, żeby ktokolwiek z tych bohaterów składał mi propozycje praktyk! Bo nie zamierzam być jak wy! Bo jesteście zepsuci i brzydzę się wami! I nie pozwolę, żeby ktoś kto sam powinien siedzieć w więzieniu, wtrącał tam innych. Nie czyni to was bohaterami! Wykonujecie tylko swoją pracę w zawodzie i nikt nie powinien was za to nagradzać niczym więcej niż pensją. - wzięła głębszy oddech, zadowolona, że wszyscy słuchają jej teraz z uwagą. Czuła na sobie te tysiące spojrzeń, które chciały poznać jej punkt widzenia. - Sami powinniście odpowiedzieć za swoje czyny. Za moletowanie. - spojrzała na Midnight. - Za przekręty finansowe. - uniosła głowę w stronę Present Mica. - Za znęcanie się. - powiedziała twardziej, patrząc na Todorokiego. - Jeśli mam być taką bohaterką jak wy, to nie chcę tego! - powiedziała po chwili ciszy, rzucając ręką w powietrze. - Nie chcę popularności ani pieniędzy! Chcę tylko ratować ludzi! Taką chcę być bohaterką... - skrzyżowała spojrzenia z Hatsune, którą wypatrzyła na widowni. Kochała kolor jej oczu. - Więc niech nikt nie skada mi ofert. - zakończyła, odsuwając mikrofon od ust i podając go Midnight.

...

- Oszalałaś?! - Aizawa uniósł głos, w nerwach zmuszając Mikę, żeby się przed nim cofnęła. - Nawet nie mówię o tym co nagadałaś pod koniec. - poprawił się do razu. - Hikado Nona nie odzyska wzroku, zdajesz sobie z tego sprawę? - zapytał, powstrzymując się, żeby nie potrząsnąć dziewczyną. - Wiesz co zrobiłaś? To-

- Wydłubałam mu oczy, żeby już nigdy nie mógł użył swojej indywidualności, żeby mnie zgwałcić. - przerwała mu, hardo spoglądając w oczy. - Ani nikogo innego. - dodała, spoglądając na All Mighta, który w swojej nieumięśnionej formie siedział na krześle. - Mówiłam, że macie się brać do roboty. - spojrzała w jego kierunku, powtarzając swoje słowo.

- Mika, takie działania nie są rozwiązaniem. - upomniał ją, skutecznie starając się odgonić to co powiedziała im chwilę temu. Teraz musieli zająć się dziewczyną, na chłopaka jeszcze przyjdzie pora. - Należało to zgłosić na policji.

- Nie jestem głupia, do cholery! - krzyknęła. - Bogate dzieci nie odpowiadają za swoje czyny. - powiedziała powoli, z trzęsącą się ręką uniesioną na wysokości jej klatki piersiowej. - Nie jeśli ich starszy płacą szkole. Wtedy ma się gdzieś krzywdzone nastolaki i każe im po prostu zamknąć jadaczki. - wywarczała, czując pod powiekami szczypanie.

Cisza dobiła jej osobę. Zamiast się wkurzać czy rozpłakać, po prostu odetchnęła. Jej słowa znowu sprawiły, że nauczyciele zamilkli, zawstydzeni tym co musiała przeżywać. Zderzenie z rzeczywistością wydawało się ich miażdżyć. Mimo tylu lat bohaterki, zdawali się nigdy nie wejść do świata kogoś po drugiej stronie barykady.

Złoczyńcy, przestępcy. Bo tym była Mika. Ale nie długo. Obiecała sobie zostać bohaterką i nawet te ponure twarze, pełne zawodu jej tego nie utrudnią.

- Okumura Mika. - do pomieszczenia wszedł Naomasa wraz z innym policjantem. Twarze trójki zwróciły się w ich kierunku. - Hikado Nona wniósł oskarżenie o napaść, w skutek czego muszę panią aresztować. - Mika słyszała ból w jego głowie, skutecznie ukrywany przez policyjną formalność.

Nie miała tego za złe. Spodziewała się, że chłopak nie da jej spokoju. W końcu odebrała mu wzrok i indywidualność, którą chełpił się przed kolegami. Bolało ją natomiast to, że dupek nie odpowie za swoje czyny, jak w gimnazjum. Był nietykalny.

- Tsukauchi- - chciał się wtrącić All Might.

- Zabierajcie ją. - warknął Aizawa, nie dając dokończyć koledze. Posłał Mice wkurzone spojrzenie, pełne pogardy, której dziewczyna chwilowo nie mogła zrozumieć, bo była pewna, że skierowana była w jej osobę.

Szybko to do niej dotarło. Mężczyzna zwyczajnie jej nie wierzył. Ale z tym też musiała się pogodzić. Bo nie miała innego wyboru. Tłumaczenie się sprawiłoby jej więcej bólu.

Wyprowadzono ją po cichu, bo w końcu aresztowanie uczennicy U.A. wzbudziłoby zbyt wiele emocji. A skoro tak, to Mika przeczuwała, że o Hikado też nikt się nie dowie. Nawet jeśli zdążyła wyjawić jego grzechy dwóm osobom. Jedna z nich i tak jej nie uwierzyła, winę zrzucając na brunetkę.

Odetchnęła, rozumiejąc że to chyba już stało się regułą. To Mika zawsze była winna. Nawet jak nie była.

Hatsune obwiniała ją o za małe starania w spawie z Hikado. Nawet jeśli wtedy wszystkie miały tylko po 12 lat i były głupimi gówniarami. To Mika została obarczona kłopotami w jakie się wpakowały.

Brat obwiniał ją za to co spotkało go z rąk ojca. Nienawidził jej, że była młodsza, że była dziewczyną, że uciekła.

Matka za to, że się urodziła.

A teraz wszyscy inni też. Zachowywali się jakby to co ją spotkało było jej winą. I gdyby nie umiejętność wyłączenia emocji kiedy tego potrzebowała, pewnie rozpłakałaby się w trakcie podróży do aresztu.

𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz