Rozdział 143.

71 22 0
                                    

          Od pierwszych chwil ich znajomości był zdania, że Mika jest dobra. Bolało go kiedy zobaczył ją w towarzystwie młodego szefa yakuzy. Myślał dużo od tamtej pory, starając się przełknąć gorzkość prawdy.

Nie chciał o niej myśleć jak o złoczyńcy, przestępcy i zdrajczyni. Była jego koleżanką. Ale w obecnej chwili tak ciężko było mu odnaleźć prawdę w zgiełku informacji.

- Nie wiem. - skrzywiła się, przedłużając litery. - Nie zrozum tego źle, Mirio. - poprosiła, marszcząc brwi, kiedy spojrzał na nią nieodgadnionym wzrokiem. - Nadstawiałam karku, żeby dopomóc w śledztwie, nie bez powodu. - wyjaśniła mu prędko. - Kai nie powiedziałby przy mnie słowa na temat Eri ani swojego biznesu. To skomplikowane... - westchnęła bezsilnie, opuszczając ramiona i tyłkiem opierając się o blat.

Za plecami miała Aizawę, po prawej Flasha, który patrzył na nią już teraz z mniejszą nonszalancją. Pieprzony dobry aktorzyna. Ale za dużo czasu spędziła z Keigo, żeby nie poznać się na kimś tak podobnym do niego.

- Jak zareagowałaś? - zapytał blondyn cicho, ale twardo. - Jak zareagowałaś kiedy powiedział ci o Eri? - musiał to wiedzieć. Chciał przekonać się, że nie mylił się co do Miki.

Dziewczyna zwilżyła usta, myśląc chwilę. Kirishima wciąż się do niej uśmiechał, ale teraz widziała go tylko katem oka.

- Zaśmiałam się. - przyznała poważnie, nie pokazując wiele po swojej mimice. Mirio wziął głębszy oddech i tylko na nim była w stanie się teraz skupić. - Zaśmiałam się, bo... - uniosła wzrok do sufitu. - Bo cała ta sytuacja była komiczna. - wyznała.

- M-Mika... - sapnął Deku, też wstając z siedzenia. - Jak mogłaś?! - krzyknął i dziewczyna tylko z pozoru wydawała się ignorować jego uniesienie.

- Mam gdzieś dzieciaka, ale nie mam gdzieś kiedy grozi się moim przyjaciołom. - odetchnęła ciężko, opuszczając wzrok. Przed oczami latały jej kolorowe plamy i ledwo mogła dostrzec twarze chłopaków. - Tyle, że nastąpił konflikt interesów. - uśmiechnęła się krzywo. - Bo Kai też jest moim przyjacielem.

- Przyjacielem..? - powtórzył w zamyśleniu Mirio. Na jego twarzy nie było widać uśmiechu. Był wręcz obrzydzony wyznaniem Miki.

- Dobra, bo się nigdy nie dogadamy. - wtrącił Falsh, wstając z krzesła. Mika patrzyła jak unosi ręce i patrzy po każdym w pokoju. - Nie ma sensu tego ciągnąć. Lock ma racje. Prywatne dramaty trzymajmy z boku. - uśmiechnął się do kolegi po fachu. - Mika, będziesz zeznawać przeciwko Overhaulowi czy nie?

- A grozi mi coś jak odmówię? - spytała, unosząc dłoń do podbródka i oplatając się w pasie ramieniem.

- No oczywiście. - fuknął Flash. - Zamknę cię za współpracę z tym psycholem. - powiedział pewnie, ale wywołał tym tylko uśmiech na ustach Miki.

- A tak serio? - zapytała, patrząc na niego z ukosa. Nie odpowiedział jej przez chwile, zerkając na Sir'a.

Nie był skory by pomagać w tej sprawie jemu ani Mice. W rzeczywistości, jako pracownik i wychowanek Komisji, robił wszystko tylko pod nich. Dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że nie powinien w ogóle przeczyć prawdziwości dokumentów, które Mika dała Sir'owi. Ale mu się wymsknęło i potem musiał grać w tej niepewności.

- Nie. - uległ jej. - Komisji się za tobą wstawi.

- Ha. - zaśmiała się wesoło. - Fajnie być pupilkiem. - uśmiechnęła się. Usłyszała kilka szeptów i ostre przekleństwo Lock Locka. - Więc nie będę zeznawać. - wzruszyła ramionami, patrząc na Sir'a. - Chyba że. - zmieniła jednak ton. - Oczyścicie Kai'a z zarzutu znęcania się nad Eri. Wtedy wyciągnę jego dawne zbrodnie i nawet zajmę się znalezieniem świadków, wiarygodnych, którzy potwierdzą moją wersję zdarzeń. Nigdy nie wyjdzie z więzienia. - zdecydowała się powiedzieć.

Spojrzała na Flasha. Mężczyzna wykrzywił w podziwie usta w dół i ściągnął brwi. Po chwili uniósł ręce i dał jej decydować, zupełnie nie chętny, żeby już się wtrącać.

- Dlaczego? - zapytał w konsternacji Sir. - Skąd takie warunki? - dodał, już pewniejszym tonem.

- Znęcanie się nad dziećmi to stygmat w więzieniu. - wzruszyła tylko ramionami. - A Kai jest ślicznym twinkiem. - powiedziała bez cienia wahania w głosie. - A ja mam u niego dług, który muszę spłacić.

W jej postawie było widać figlarność. Zdawało się, że nie mówi poważnie, ale Aizawa widział jak jej dłoń zaciska się od pewnego momentu boleśnie na jej ubraniu i najpewniej skórze. Bielały jej knykcie.

Zainsynuowała coś nie na miejscu, co nikomu nie przeszło przez myśl. Głównie dlatego, że nikogo nie obchodził los przestępcy, o ile już zostanie złapany. Aizawa przypomniał sobie nagle o tym, że kiedyś już rozmawiał z Miką na ten temat. Po spotkaniu z jej matką.

Szatyn przełknął ślinę, unosząc wzrok na tył jej głowy. Obiecał, że będzie ją wspierać. Ale nie mógł się ruszyć, a gardło miał tak ściśnięte, że żadne słowo nie chciało wyjść z jego ust.

Opuścił wzrok, odwracając głowę w stronę zastanawiającego się nad odpowiedzią Sir'a. Wtedy w oczy rzuciła mu się czerwona czupryna Kirishimy. Szybko wrócił do niego wzrokiem, a jego mięśnie rozluźniły się znacznie. Chłopak uśmiechał się, nie spuszczając spojrzenia z Miki. Na jego czole skraplał się pot, ale za wszelką cenę wspierał ją swoją obecnością.

- Niewykonalne. - odpowiedział Sir po pewnej chwili. - Nie mogę wymazać czyichś zdobni.

- A więc się wypchaj. - powiedziała wesoło Mika. Jej głos ociekał jednak sztucznością i Shota czuł, że walczy z agresją buzującą w jej żyłach.

Wstał ze swojego siedzenia w trakcie gdy mówiła, ignorując spojrzenie Gran Torino, które wywiercało w nim dziurę. Wyciągając rękę do Miki zrozumiał jak okropnie mu się trzęsła, ale kiedy położył ją na ramieniu nastolatki, dotarło do niego, że nie on był teraz cały w nerwach.

Dziewczynę przeszedł dreszcz, kiedy poczuła na sobie dotyk. W pierwszej chwili chciała od niego uciec, ale myśl, że był to tylko Aizawa, ostudziła jej zapał.

- W takim razie już wystarczy. - odezwał się, patrząc na Sir'a. - Nie masz prawa pytać o nic więcej. - zdecydował się powiedzieć. - Prawda, Flash? - zwrócił się do bohatera.

Jego spojrzenie uderzyło go mocno, ale nie poznał po sobie nawet na moment, że wnętrzności zrobiły mu koziołka. Przytaknął starszemu i odezwał się, po tym jak udało mu się przełknąć ślinę.

- Tak. Musisz kontynuować śledztwo bez pomocy mojej protegowanej. - dał za wygraną.

𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz