Rozdział 89.

112 21 5
                                    

          Siedziała na stołku, obserwując jak jej ojciec krzątał się po kuchni. Wydawał się na zagubionego, podchodząc od szafki do szafki i wrzucając różne przyprawy do garnka. Naprawdę wiedział co robi i udowodnił to już wielokrotnie.

Zawsze pozwalał córce przyglądać się mu podczas pracy. Czy to gotowania obiadu czy czegokolwiek innego. Mika podziwiała go całym sercem i dało się to łatwo dostrzec w jej oczach. Nie była w stanie spuścić z niego spojrzenia ani na chwile. Nawet kiedy kroił marchewkę, a przed jej oczami widziały się obrazy sprzed tygodnia kiedy obcinał palce złemu panu. Patrzyła jak zahipnotyzowana, ignorując uczucie duszenia w żołądku.

Kishin uniósł wzrok na ośmiolatkę. Nie zwróciła uwagi na to, że przestał kroić warzywa. Wydawała się zupełnie wyłączona z rzeczywistości.

Uśmiechnął się pod nosem, a jego oczy błysnęły ekscytacją. Uniósł nóż i podrzucił go sobie w dłoni, poprawiając chwyt. Za chwile przeleciał koło ucha Miki, wybijając się do połowy w ścianę za jej głowa.

Dziewczynka wypuściła powietrze z ust, podnosząc wzrok z deski na swojego ojca. Przeczesywał swoje kruczoczarne włosy i patrzył na nią z dezaprobatą.

- Nie możesz się tak wyłączać. Musisz być czujna. - powiedział tylko pusto. Kiedy brunetka kiwnęła głową na znak zrozumienia, odwrócił się do niej i wrócił do gotowania.

Mika obejrzała się za siebie, ciężko przełykając ślinę, widząc jak nóż wbił się centralnie w jej głowę na rodzinnym zdjęciu. Gdyby ojciec chciał, zabiłby ją bez problemu. Nie mogła pozwolić sobie na takie słabości. Musiała wiedzieć jak bronić się przed złymi ludźmi. Musiała poprawić swoje umiejętności. Przewyższyć samą siebie i jego.

          Ocknęła się, czując jak wdycha gorące powietrze. Jej oczy zarejestrowały płomienie Shoto a rozwiane włosy i podmuchy na skórze wiatr Inasy. Słyszała bojowe okrzyki unoszące się echem nad jej głową.

Podniosła się na łokciach tak szybko, że zakręciło się jej bardziej w głowie, ale wzrok szybko wyostrzył się w jednym oku. I mimo, że drugie całkowicie przysłoniło się krwią, nie było jej teraz potrzebne.

Zaczesała włosy do tyłu, odgarniając niesforne kosmyki. Jej oczy rozbłysły, a indywidualność dodała im sprawności. Wszystko wydawało się klarowniejsze. Przestępców, których miała w zasięgu wzroku, pozbawiała broni, ułatwiając ich obezwładnienie swoim kolegą. Część walczyła, inni uciekali z poszkodowanymi, ale każdy dokładał swoje starania by zdać. Pracowali jako zespół.

Dźwięk ogłaszający koniec egzaminu rozbrzmiał w momencie kiedy Inasa z Shoto opadli z sił. Midoriya zatrzymał jeszcze solidnym kopniakiem w miejscu złoczyńcę, dając przyjaciołom kilka sekund dodatkowego czasu. Wszyscy odetchnęli z ulgą. 

Mika sapnęła, próbując podnieść się z piasku. Miała wrażenie, że siły powoli do niej wracały.

- Mika! - usłyszała głos Deku, nawołującego ją z oddali.

Chłopakowi zajęło chwilę, by znaleźć się obok niej i opiekuńczym wzrokiem owiać jej osobę. Pytał czy nic jej nie jest i jak się czuje. Nie naciskał na tłumaczenia ani nie patrzył jak na zdrajczynie. Prawda i zaspokojenie ciekawości nie były teraz dla niego priorytetem. Chciał się jedynie upewnić czy przyjaciółka była cała.

- Nie przejmuj się. - dodał jeszcze, widząc tę iskrę niepewności, którą wielokrotnie dostrzegał we własnym odbiciu. - Najpierw musimy zająć się rannymi i dowiedzieć się czy zdaliśmy. Dopiero potem nam o wszystkim opowiesz! - nastolatek uśmiechał się do niej tak jakby próbował podrobić All Mighta.

𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz