Mika siedziała w ławce, ze wzrokiem wbitym w okno, rozmyślając o kilku rzeczach na raz. Uczucia względem Takamiego miała różne. Wszystko było mieszanką poczucia winy, radości, furii, gniewu i kilku innych negatywnych emocji, które łączyły się w coś czego nie potrafiła nazwać. Czy to dzięki jej staraniom opanowania własnych fobii i strachów - nie wiedziała, ale czuła, że mimo wszystko skupia się bardziej na tym poczuciu winy, które ciągnęło się za nią odkąd pierwszy raz zobaczyła Tamakiego. A nie było to na szkolnym korytarzu, a znacznie wcześniej.
Przed złożeniem papierów do U.A., idąc do pracy jedną z mniej uczęszczanych ulic, bo w końcu tylko takimi lubiła szwendać się Mika. Dreszczyk emocji na karku zawsze ją otrzeźwiał, co w przypadku jej trybu życia było niezbędne.
Pracowała 40 godzin tygodniowo, zbierając wszystkie możliwe nadgodziny, jednocześnie ucząc się i nie omijając żadnych zajęć. Dodatkowo zbliżały się egzaminy, na których musiała mieć wyśmienite wyniki, bo w końcu narzuciła sobie tę perfekcję, chcąc mieć wybór spośród najlepszych liceów.
Odpaliła papierosa, których ostatnimi czasu paliła znacznie więcej, ciągle tylko stresując się każdym aspektem swojego życia. Gdyby nie było jej szkoda pieniędzy na prawdziwą paczkę to pewnie nie pachniałaby nieustannie lawendą. Ale to był akurat plus. Lubiła ten zapach, a na otaczających ją ludzi także działał uspokajająco. Dodatkowo lawenda nie była nielegalna dla 14-letniej gimnazjalistki.
Zgasiła skręta na ścianie budynku, kilka metrów przed sobą widząc jak jakiś dwóch typów dobiera się do cycatej blondyny. Było to już za wejściem do klubu, więc równie dobrze mogła to zignorować. Nie czuła się bowiem na siłach na bójkę. Nie spała trzecią noc, a był dopiero czwartek.
Westchnęła jednak, wyciągając nóż. Zanim zrobiła jakikolwiek ruch w kierunku tej sceny, faceci zostali owinięci przez macki ośmiornicy. Mika, która zaczynała sądzić, że ma halucynacje, w końcu podbiegła kilka kroków do przodu.
- Agh! Co to za obrzydlistwo?! - wrzasnął jeden z facetów, na co broda Tamakiego zadrżała. Cały wyglądał jakby miał się za chwilę rozpłakać.
- Przepraszam... - szepnął chłopak, spuszczając głowę, przez co Mika nie mogła już ujrzeć jego twarzy. - Mógłbyś nie być taki niemiły? - odważył się zapytać, jeszcze ciszej niż poprzednio wypowiedziane słowo, przez co Mika ledwo dała radę go usłyszeć.
Przestępcy zaczęli wydzierać się na niego, a chłopak wyglądał coraz bardziej marnie. Nastolatka obudziła się w końcu z transu, do ostatniej chwili sądząc jednak, że ma jakieś halucynacje. Podbiegła do kulącej się na ziemi kobiety, której koszula była porwana. Zdjęła swoją bluzę, nakładając na blondynkę i mówiąc do niej kilka uspokajających słów. Dziewczyna załkała cicho, dziękując w jej ramię. Prawdopodobnie i samej Mice jak i bohaterowi, która ją uratował.
Mężczyźni złapani w macki chłopaka zaczynali już mdleć, najpewniej od trucizny. Mika zmrużyła oczy w uznaniu, obcując z darem chłopaka. Mimo to uważała, że środek usypiający był zbyt wolny. Nastolatka preferowała szybszą truciznę, nawet jeśli miałaby ona działać znacznie krócej.
- Tamaki! - usłyszeli wszyscy. - Jezu, dzieciaku! Wspaniałe sobie poradziłeś! - do zaułku wbiegł otyły mężczyzna, bohater, na co wskazywał jego roboczy strój. - Zabierzmy tych złoczyńców do paki! - krzyknął radosny.
- Oi! Co wy wyprawiacie? - trzask metalowych drzwi obudził Mikę z transu. Głos jej szefa przeszył bębenki, a ciało Candy zadrżało w jej ramionach. - Co wy sobie wyobrażacie, dranie? Atakujecie moich ludzi i jeszcze pierdolicie coś o pace?! To chyba jakiś żart! - krzyczał coraz głośniej, zbliżając się do nich.
CZYTASZ
𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)
FanficLosy dziewczyny, która balansuje na granicy kryminału, ale uczęszcza do szkoły dla bohaterów, jednym z nich chcąc zostać w przyszłości. Overhaul x OC, ale na przyjacielskich stosunkach. Inne shipy: Hawks x Dabi Kirishima x Bakugo Denki x J...