Mika w nerwach dotarła na czas do pracy. Przez harmider myśli jaki panował w jej głowie po szkole, totalnie zapomniała o tym obowiązku. Nie odpoczęła ani minuty, ciągle dręcząc się niepewnymi scenariuszami przyszłości.
Ciężko dysząc, weszła do środka budynku, w biegu wymieniając się spojrzeniami z siedzącym za ladą Hawksem i Eriką, która już zdejmowała fartuch, żeby wręczyć go koleżance.
- Ledwo co zdążyłaś. - zaśmiała się dziewczyna. - To do ciebie niepodobne.
- Wybacz. - mruknęła jedynie, krzyżując wzrok ze złotymi tęczówkami Keigo. Uśmiechnęła się do niego nieśmiało, widząc że coś gryzie jego myśli.
- Słyszałem, że złoczyńcy napadli na U.A. - powiedział, kiedy Erika opuściła lokal. - To dlatego się spóźniłaś? - zapytał zmartwiony.
- Taa... - przyznała mu rację, wzdychając ciężko. - Trochę się zadręczałam myślami, że Aizawa wylądował w szpitalu i Deku... i w ogóle to było gówno. - mruknęła w końcu, kładąc się na blacie.
- Zaraz! - przerwał jej. - To znaczy, że tam byłaś i z nimi walczyłaś? Jezu, myślałem, że to jakaś druga czy trzecia klasa. Best Jeanist był strasznie niedokładny... Pewnie też za dużo nie wiedział. - myślał na głos.- T-to-
- Nie ma tragedii, nikt nie zginął. - przyznała, uśmiechając się do chłopaka.
- Jezu, to świetnie. Ale naprawdę okropnie, że to się wam przytrafiło. W pierwszym tygodniu szkoły... Co to U.A. w ogóle robi, ja się pytam? - rozemocjonował się, chcąc w jakiś sposób poprawić humor koleżce. Widział, że jest przygnębiona.
- Już spokojnie. - zaśmiała się krótko, unosząc ręce w kierunku chłopaka. - Z racji, że najpewniej narobiłam sobie sporo kłopotów, to miałabym do ciebie prośbę. - zaczęła ostrożnie, zagryzając wargę w zdenerwowaniu. Nie była pewna czy bohater się zgodzi, kiedy już usłyszy całą prawdę.
- Kłopotów? - zaniepokoił się.
- Tak, bo widzisz... po pierwsze nie dorabiam sobie tutaj, w klubie. - zaczęła, decydując się zacząć od samego początku. - Pracuje tutaj, bo mieszkam sama, bez rodziców i w ogóle.
- Mika... - zaniepokoił się blondyn.
- Wiem, wiem, że to brzmi bardzo źle, ale daje sobie radę, przysięgam. - zapewniła starszego. - Nie miałam innego wyjścia, bo mój ojciec był trochę... pierdolnięty. Więc spakowałam swoje rzeczy i zniknęłam. - mówiła, co jakiś czas z uwagą zerkając na pełną powagi twarz Hawksa. Przerażał ją taki wyraz u chłopaka. - Wiesz on był- Nie był zbyt dobrym człowiekiem i przez niego wpakowałam się w okropne towarzystwo. - spuściła głowę. - I w czasie tego dzisiejszego ataku, połowa z przestępców kojarzyła moją twarz, bo... Często uczestniczyłam w nielegalnych walkach w takim jednym miejscu. I Aizawa o tym wie, więc...
- A-ale Mika, co chcesz żebym zrobił? - zmieszał się, nie rozumiejąc do czego dąży.
- Mógłbyś... - dziewczyna westchnęła, opanowując emocje, nie będąc jednak w stanie przestać zdrapywać skórek z palców. - Mógłbyś wstawić się za mną u dyrektora i policji? - zapytała z nadzieją, unosząc na niego swoje psie oczy.
- Ej panienko. Dwa piwa. - przerwał im jeden z klientów, którego do razu obsłużyła, starając się pozbyć zbierających się w oczach łez.
- Mogę, ale... - zaciął się, nie wiedząc od czego miałby zacząć. - Co to niby-
- Nie chcę, żeby mnie wyrzucili ze szkoły. - przerwał mu. - Bardzo się starałam, bo powiedziałeś, że dam sobie radę. To nie fair, że wszystko miałby się posypać tylko dlatego, że mój ojciec- - zacięła się, nie chcąc mówić o takich rzeczach w klubie. Pociągnęła nosem i zamrugała kilka razy, pozbywając się fali smutku jaka ją naszła.
- Przecież nikt cię za to nie obwini.
- Nie wiesz tego. - powiedziała pewnym głosem, w którym tliła się nutka goryczy. - Bohaterowie mają gdzieś dzieciaki z problemami. Mają gdzieś pomaganie tym, którzy tego potrzebują. Jeśli mają uratować kogoś nie przed kamerą, to tego nie zrobią. - lekko uniosła głos.
Kiedy Keigo zamilkł na dłuższą chwilę, ona spuściła wzrok, mamrocząc ciche przeprosiny. Dotarło do niej co powiedziała i do kogo dopiero po czasie. Po części było jej wstyd, a z drugiej strony czuła się wyjątkowo dobrze, że w końcu ktoś usłyszał jej myśli. Jeszcze z innej perspektywy - nigdy nie była taka bliska płaczu w miejscu publicznym. Drażniło ją to.
Keigo milczał, przypatrując się dziewczynie, która zdążyła odejść od niego, obsługując innych klientów. Zaczęła rozmowę z jakimś podstarzałym biznesmenem, który usiadł kilka taboretów dalej. Dobrze ukrywała emocje lub chwile temu umiejętnie go okłamała.
Blondyn czuł gule w gardle, układając w głowie wszystko co powiedziała mu Mika. Chciał jej pomóc, w końcu od tego był. Jako bohater nie mógł pozwolić sobie, żeby ktoś był nieszczęśliwy.
Zerknął na nastolatkę ostatni raz, smutniejąc na twarzy. Znali się już prawie rok, a on cały ten czas nie zwrócił uwagi, że młodsza może mieć jakieś problemy. Ciągle tylko gadał o sobie, od brunetki słysząc jedynie pobieżne informacje. Nie dość, że był chujowym bohaterem, to przyjacielem też nie najlepszym.
- Mika. - powiedział słabo, odstawiając na blat pustą już szklankę. Dziewczyna zwróciła się do niego z uśmiechem. - O której kończysz?
- Szósta. - powiedziała rzeczowo, czekając na dalszą wypowiedź Keigo. Mężczyzna zaciął się jednak, uświadamiając sobie, że nastolatka faktycznie pracuje po osiem godzin dziennie, dodatkowo chodząc do szkoły. Od jak dawna?
- Przyjdę po ciebie i wtedy pogadamy, okej? - uśmiechnął się promiennie, jednym z wyćwiczonych uśmiechów. Mika jednak zdawała sobie, że wcale nie jest szczery.
- Mhm. - mruknęła, uśmiechając się pod nosem. - Tylko się nie martw do tego czasu niepotrzebnie. Widzę tą twoją zmarnowaną minę, nawet jeśli postarasz się ją ukryć. - powiedziała ostrzegawczo kierując w jego stronę palec. Keigo uśmiechnął wtedy jeszcze szerzej, zaprzeczając każdemu z jej słów.
Wyszedł z klubu, czując jak chłodny wiatr uderza go w twarz, zmuszając do zderzenia się z rzeczywistością. Wypity przez niego drink wyparował z chwilą kiedy tylko Mika zaczęła mówić mu o swojej sytuacji rodzinnej. Tyle czasu miał, żeby zrobić cokolwiek, tyle przegadanych wieczorów, tyle narzekań z jego strony.
Sam potrzebował przyjaciela i wyznaczył sobie na niego właśnie Mikę. Bez wcześniejszego zapytania czy może wspierać go w bólu. A ona każdego dnia zdawała się z coraz większą radością uśmiechać na jego widok. Kiedy to sama miała problemów po szyję.
Keigo przetarł dłonią twarz, klepiąc się po polikach na otrzeźwienie. Teraz była jego kolej, żeby jej pomóc i wysłuchać historii.
CZYTASZ
𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)
FanfictionLosy dziewczyny, która balansuje na granicy kryminału, ale uczęszcza do szkoły dla bohaterów, jednym z nich chcąc zostać w przyszłości. Overhaul x OC, ale na przyjacielskich stosunkach. Inne shipy: Hawks x Dabi Kirishima x Bakugo Denki x J...