Rozdział 72.

175 27 4
                                    

          Dotarła do szkoły w trakcie trwania pierwszej lekcji. Cieszyła się, że mieli ją akurat z Aizawą. Wolała czuć na sobie ten jego przeszywający wzrok niż tłumaczyć się komuś innemu ze swojego spóźnienia.

- Psst. - Mika wywróciła oczami, słysząc nad uchem głos Katsukiego. - Co jest z tobą? - zapytał ze zmarszczonymi brwiami. Dziewczyna posłała mu zirytowane spojrzenie, nie wiedząc o co dokładnie pyta. Tak czy siak, na żadne z jego pytań nie miała ochoty odpowiadać.

Bakugo wykonał niezidentyfikowany ruch przed swoją twarzą i wzrokiem ponaglił koleżankę. Dopiero wtedy Mika przypomniała sobie o swoich zadrapaniach. Już teraz wyglądały o niebo lepiej niż w momencie kiedy je sobie zrobiła, ale w dalszym ciągu były dobrze widoczne.

Jej twarz złagodniała momentalnie. Zdjęła dłoń z podbródka i wyprostowała się nieznacznie. Posłała blondynowi pocieszający uśmiech i machnęła ręką, zbywając go. Kacchan warknął gardłowo i odwrócił się do swojej ławki. Nie chciała mówić to nie. Przecież nie będzie się prosił.

          Lekcja skończyła się nieziemsko szybko, przynajmniej dla Miki, która uczestniczyła jedynie w jej połowie. Poza tym myślami błądziła wokół dzisiejszego spotkania z Kai'em. Była, chyba nie załamana, bo spodziewała się, że nie była to jej ostatnia wizyta w jego domu. Ryzykowała tym dużo, ale na tym etapie, nie miała już nic do stracenia.

Położyła głowę na blacie, rozkoszując się przerwą. Wokół niej aż wrzało od rozmów. Każda zlewała się jej w jedną całość. Dopóki nie usłyszała swojego imienia. Po raz pierwszy, drugi i trzeci. Podniosła się zirytowana, rozglądając się po sali. Ucichła grupka z Izuku na czele. Wzrok zielonowłosego był wlepiony w nią, a kiedy młody zorientował się, że brunetka na niego patrzy, niemal od razu spanikował.

Mika odetchnęła zirytowała. Była zbyt zmęczona, żeby wkurzać się takimi błahostkami.

- Irytujący nerd. - usłyszała z przodu. - Tch. Niech zajmie się sobą. On i ta jego paczka nerdów. Kurwa. - dziewczyna uśmiechnęła się pod nosem, szturchając Katsukiego w ramię. Chłopak od razu zerknął na nią kątem oka.

- Dzięki, że mnie pilnujesz. - puściła mu oczko.

- Ale nie powiesz co się stało?

- Naah. Nie musisz wiedzieć wszystkiego. - zaśmiała się wdzięcznie.

- Aizawa powiedział, że nie będziesz mieszkała z nami w dormitorium. Czemu? - blondyn nie dawał za wygraną. Niewiedza zżerała go od środka.

- Jestem problematyczna, przecież wiesz. - wzruszyła ramionami.

- Gówno prawda. Coś tu śmierdzi.

- To może ja. - starała się zażartować. - Nie myłam się od wczoraj. - dodała, podciągając sobie pod nos koszule.

Katsuki przewrócił oczami zirytowany i odwrócił się do siebie. Utkwił nos w książce i dał Mice wygłupiać się samej. Doskonale zdawał sobie sprawę, że jeśli chciał dowiedzieć się czegokolwiek musiał poczekać, nie naciskać na nastolatkę i wtedy, może, dałaby jakiś skrawek informacji. Ale Katsuki nie był zbyt cierpliwy. A skrytość Miki irytowała go niemiłosiernie.

          Cały dzień starał się być wyrozumiały i szedł w ślady Kirishimy, co było trudne biorąc pod uwagę jego wybuchowy charakter. Ciężko było się opanować, zwłaszcza że Mika lubowała się w jego złości i celowo go podpuszczała. Był pewien!

- Bakugo, bracie, czemu cały dzień jesteś taki wkurzony? - zapytał czerwonowłosy. Skończyły się już lekcje i razem wracali do domu. Katsuki cały dzień był pobudzony. I to bardziej niż zwykle. - Nie jesteś chyba zły na Mike, co? - strzelił, bo wydawało mu się, że dzisiejszego dnia było między tą dwójką dziwne napięcie.

Bakugo rzucił okiem na przyjaciela. Warknął niezadowolony pod nosem i poszedł przed siebie. Ejiro zakłopotany pobiegł za blondynem. Chwycił go pod ramię i radośnie się zaśmiał.

- No co ty, stary! Nie bądź zły na Mikę. Wiesz jaka ona jest. - Katsuki nie wydawał się przekonany radością swojego kolegi. Wyrwał mu się z uścisku i odszedł na bok, utrzymując między dwójką nieprzyjemny dystans. - No proszę cię. Stary. Chodźmy coś zjeść i humor na pewno ci się poprawi. - zapewnił, podchodząc bliżej blondyna.

Katsuki zapomniał nagle jak się chodzi i jak oddycha. Zatrzymał się w miejscu, pozwalając Kiriemu spoglądać na niego błagalnym spojrzeniem. Coś w oczach czerwonowłosego sprawiało, że miękł w środku. Za chuja jednak by tego nikomu nie przyznał. Jego męskość by mu na to nie pozwoliła. Zwłaszcza gdyby był zmuszony powiedzieć to przyjacielowi.

- A weź spierdalaj. - warknął na niego. - Nie chcę z tobą niczego żreć. - burknął i odszedł.

Kirishima stał chwilę w miejscu. Westchnął sfrustrowany i zastanawiał się czy powinien w ogóle iść za przyjacielem. Czasem ciężko było mu zrozumieć czyjeś emocje i postępowanie. Sam kierował się prostymi zasadami. Chciał być męski. I o ile czasem sprawiało mu to kłopot, to posiadanie takiego celu w życiu dużo ułatwiało.

Kiedy poznał Mikę i Bakugo zaczął wątpić w swoją męskość. Podziwiał tę dwójkę. Byli dla niego najlepszymi przyjaciółmi jednak gdzieś z tyłu tliła się mała iskierka zazdrości. Że nigdy nie będzie taki jak oni. Zwłaszcza Bakugo.

Blondyn często sprawiał, że serce nastolatka biło jak szalone. Kiedy oglądał jak ćwiczył i trenował. Katsuki dawał z siebie więcej niż sto procent. Był taki męski. Tego właśnie zazdrościł mu czerwonowłosy. Tej pewności siebie, heroizmu i samozaparcia. Był dla niego kimś więcej niż tylko przyjacielem. Był autorytetem.

Kirishima uśmiechnął się pod nosem, patrząc za odchodzącym od niego Katsukim. Chłopak sprawiał, że jego dzień zawsze był lepszy. Nie miał pojęcia jak to robił, ale taka była prawda.

- Bakugo! Czekaj! - odważył się zawołać. I był sobie wdzięczny, że to zrobił, bo blondyn, mimo że nie zatrzymał się, żeby na niego poczekać, to Kiri dostrzegł na jego ustach subtelny uśmiech kiedy tylko dobiegł do chłopaka.

- Co tak długo, huh? - warknął. - Chyba nie myślałeś, że będę na ciebie czekać, co?

- Hahah! - czerwonowłosy poklepał kolegę w radości po plecach. - No pewnie, stary! - dodał uradowany.

Bakugo przełknął ślinę, czując na sobie ciepłą dłoń kolegi. Kiedy zatrzymał rękę na chwilę na jego ramieniu, cały aż zdrętwiał. 

...

Postaram się jutro wstawić kolejny ;)

𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz