W tramwaju wytrzymała z ledwością. Irytował jej zaduch większy niż rano i własny smród, którego nabawiła się starając dogonić jednego z czterech przestępców. Nadal nie mogła uwierzyć, że Flash nie kiwnął palcem przy tej akcji, karząc jej zająć się tym w całości samej. Oczywiście, że była zdolna to zrobić i zrobiła. Dodatkowo taki wyczyn tylko lepiej widział się w oczach publiki. To był dobry debiut, nie dało się zaprzeczyć.
Po namyśle więc, Mika nie powinna mieć żadnych pretensji do bohatera. A jednak miała, bo zmusił ją do biegania. Zupełnie zbędnego jeśli spojrzeć na jego indywidualność.
Przetarła twarz, starając się odgarnąć mokre kosmyki włosów w policzków. Ratując dzisiejszego dnia czyjeś życie miała wrażenie, jakby była do tego stworzona, jakby urodziła się do wielkich czynów. Nikt jeszcze nie dziękował jej w taki sposób, z takim oddaniem i wdzięcznością wylewającą się ze łzami.
Czuła się niekomfortowo, ale jakby była we właściwym miejscu. Chciałaby kiedyś zobaczyć łzy szczęścia Rei kiedy przyprowadzi pod jej drzwi Touyę. Nadal trzymała się dziecinnych nadziei, że złoczyńca nie skończy w Tartarusie. Ani martwy, to też był ważny aspekt, biorąc pod uwagę jego skłonności samobójcze. Niepotrzebnie zakładała się z nim przed laty o to kto pierwszy wyzionie ducha. Zdawało się jakby Dabi usilnie starał się wygrać ten zakład.
Chciała poczuć znów to uczucie uniesienia. Chciała podziękowań i łez, które łechtały jej ego. Jeśli mieli to być tak nic nie znaczący dla niej ludzi, widzący ją jako bohaterkę czy boginie, chciała tego. Nie spodziewała się, że odkryje w sobie takie chciwe pragnienia, ale wcale nie było jej źle, kiedy to się stało.
W drzwiach wpadła na Kirishime, który w roztargnieniu trącił ją ramieniem. Nie poznał jej, bo zwrócił się do niej po tytule, którego nie używał nigdy, potem zbiegł ze schodów, odwrócił się i przywitał jakby była zupełnie inną osobą niż chwile temu. Mikę zmiotło jego idiotyczne zachowanie, więc dała się znów potrącić przez Ochaco, która wybiegła razem z Tsu z akademika. Całej trójce się dziś gdzieś spieszyło.
Kiedy w końcu udało się jej wejść do środka, skupiła się tylko na rozmasowywaniu nowych siniaków na ramieniu, a po dzisiejszym dniu na pewno nabawiła się ich z tuzin. Wreszcie zaczynała rozumieć jak okropnie musiał się czuć Kacchan z Todorokim. Chłopcy byli maltretowani na zajęciach dodatkowych.
- Hej. - przywitała się, bo nikt nie wydawał się zwrócić na nią uwagę.
- Pierwszy dzień stażu? - zapytał Aizawa, który od progu ją dostrzegł. - Widzę, że skończyłaś kostium. Wreszcie. - zauważył z zadowoleniem.
Mika nie miała nawet ochoty przebierać się w mundurek. Została więc w roboczym stroju. Musiała go wyprać i wysuszyć przed następnym użytkowaniem. W międzyczasie wypadało też zgłosić się po drugi egzemplarz, bo jeśli zaczęła już staż, była przekonana, że będzie dobre to dla bezpieczeństwa jej reputacji. Należało pokazywać się publice w swoim bohaterskim kostiumie by zdobywać fanów.
- Nie zapomniałaś o pieczątce, prawda? - kontynuował, idąc z młodszą w kierunku kanap i części jej klasy. Była cichsza niż zwykle.
- Mam nawet dwie. - zwróciła się do niego, potem pozostawiając go n chwilę w niewiedzy co miała przez to na myśli, bo wreszcie zainteresowali się jej znajomi. Byli pod wrażeniem jej pierwszego dnia stażu i nowego kostiumu, więc Aizawa musiał pogodzić się z minutą straconego czasu.
- Mika. - upomniał ją, bo teraz już usta nie chciały się jej zamknąć.
- Tak, wiem. - odmruknęła mu, szybko wyjmując z plecaka teczkę z dokumentami. Zanim ją otworzył i zajrzał do środka, zwróciła się jeszcze do Denkiego. - Załatwiłam ci staż. - uśmiechnęła się do kolegi, ale ten był w takim szoku, że zdecydował się sądzić, że sobie żartuje. - Flash o ciebie pytał. - kontynuowała, oplatając go ramieniem. - Upatrzył sobie ciebie jako pupilka. - szczerzyła się, jakby szydziła z chłopaka, kiedy w rzeczywistości mogło to być dla niego tylko spełnienie marzeń.
- Nie no... - wysapał blondyn. - Żartujesz sobie, co nie?
- Nie żartuje. - wtrącił Aizawa, przyglądając się przekazanym mu przez Mike dokumentom. Wziął jedną z kartek i podstawił Denkiemu pod nos. - Jesteś już zapisany w Komisji Bezpieczeństwa Publicznego. Flash będzie twoim mentorem.
Chłopak wgapiał się w papier kilkanaście sekund, przekonując się w końcu o tym, że ani Mika, ani Aizawa sobie z niego nie żartowali. Naprawdę stała przed nim możliwość uczenia się od najlepszego w Japonii bohatera z elektryczną indywidualnością. Kiedy sobie to uświadomił, ze szczęścia aż krzyknął i podniósł Mikę w ramionach.
Dziewczyna nie była ukontentowana faktem, że Pikachu rzucał sobie nią jak lalką. Szczerze była zadziwiona, że udało mu się to zrobić z jej siedemdziesięciokilogramowym ciałem. Być może źle oceniła jego treningi, bo najwyraźniej chłopak się do niech przykładał.
- Dobra, dobra. - przerwała mu w końcu, bo wszyscy zaczynali się na nich dziwnie patrzeć. - Zabieraj nos z moich cycków. - wyswobodziła ręce, odpychając od siebie chłopaka, a ten w końcu odstawił ją na ziemię.
- Naprawdę ci dziękuję, Mika! Jesteś najlepsza! - ścisnął jej dłonie, niemal od razu schodząc na kolana, chcąc pokazać jak wdzięczny był koleżance.
Brunetka odkaszlnęła, dyskretnie patrząc na Jiro, która odwracała od niej wzrok. Do cholery, czemu ludzie musieli zachowywać się tak niezręcznie? Wszyscy sprawiali, że było jej ostatnio niekomfortowo. Albo samo sobie to robiła, nie była już pewna.
Uśmiechnęła się krzywo, drapiąc o karku. Mimo tej uciążliwości było jej miło widzieć radość w oczach swoich przyjaciół. Denki, mimo że zdarzało mu się być głąbem, należał do tego grona.
...
Krótki, ale chuj.
Zdecydowałam, że nie ma co tego debiutu Miki zawierać, starczy to co jest, ewentualnie może w jakimś kolejnym rozdziale napiszę bardziej dokładnie o Denkim, ale na tę chwile jeszcze nie wiem. Mam parę spraw do załatwienia na stażu, przed walką z Overhaulem, więc wiele może się jeszcze zmienić.
I teraz sobie uświadomiłam, że gdzieś wcześniej umówiłam Mikę na kolację u rodziców Bakugo i prowadzenie tych treningów przygotowawczych. Zdecydowanie zanim dobrniemy do starcia zdążę tutaj z 20 rozdziałów naprodukować.
CZYTASZ
𝐝ł𝐨𝐧𝐢𝐞 𝐢 𝐨𝐜𝐳𝐲 (BNHA/MHA x OC)
FanfictionLosy dziewczyny, która balansuje na granicy kryminału, ale uczęszcza do szkoły dla bohaterów, jednym z nich chcąc zostać w przyszłości. Overhaul x OC, ale na przyjacielskich stosunkach. Inne shipy: Hawks x Dabi Kirishima x Bakugo Denki x J...