Rano kiedy tylko słońce wstało poczułam przyjemne pieczenie na swojej szyi i wtedy przypomniał mi się mój sen, który razem z pocałunkami na mojej szyi odszedł w zapomniane.
- Jackson - jęknęłam wyciągając dłonie przed siebie szukając ciepła, które odeszło.
- Co ty kurwa powiedziałaś!? - usłyszałam krzyk, przez który jak poparzona podniosłam się do siadu.
- O matko, Jungkook - powiedziałam i zatkałam sobie ręką usta. Chłopak cały zezłoszczony siedział przede mną i pypychał językiem policzek.
- Kim kurwa jest Jackson?! - warknął zbliżając się do mnie, a ja widząc to odsunęłam się trochę od niego, przez co zakryłam się kołdrą po same pachy.
- T-to taki ch-chłopak z mojego snu - wytłumaczyłam nie chcąc się już bardziej pogrążać. I w tej chwili mogę przysiąc, że Jungkook wkurwił się jeszcze bardziej niż przedtem.
- Aha czyli śniął ci się inni chłopcy, a nie tylko ja? - bardziej stwierdził niż zapytał, ale ja jako grzeczna dziewczynka pokiwałam głową na znak potwierdzenia.
- A to bardzo nie dobrze - zacmokał i pochylił się nade mną tak, że miałam jego twarz dosłownie kilka centymetrów od swojej.
- I co ja mam teraz zrobić, żeby ci to wybić z głowy? - zastanawiał się przez dłuższy czas, aż w końcu coś ku zaświtało. - Obróć się na brzuch - rozkazał, a ja wiedząc ci się szykuje, pokiwałam głową, że nie zrobię tego, przez co chłopak się uruchomił i sam mnie przewrócił, po czym zerwał ze mnie kołdrę razem z bielizną, w której spałam.- Teraz się ładnie wypij - polecił, a ja już się nie sprzeciwiałam, wykonałam polecenie Kooka.
- Tylko nie za mocno, muszę jutro jeszcze załatwić parę spraw na mieście - poprosiłam, choć i tak wiedziałam, że Kook się do tego nie przystosuje.
- Jasne, jasne księżniczko - zakpił ze mnie, a potem bez żadnego ostrzeżenia wszedł we mnie.

CZYTASZ
💜**✿❀Stories 2❀✿**💜
Tiểu thuyết Lịch sửCzęść 2 "Wszystkie pomysły są wzięte z mojego tik toka {stories_bangtan}"