- Zwariowałaś!? Ile razy ja ci mam to powtarzać!? - krzyczał chodzac w tę i we tę, a ja siedziałam na kanapie i patrzyłam na zdenerwowanego Jimina.
- Ji, proszę uspokój się - szepnęłam ze spuszczoną głową słuchając rozprawki jaką prawił mi Jimin.
- Ty mi nie mów co mam robić! Prosiłem cię, żebyś nie paliła, bo tobie nie wolno! Ale ty masz to w dupie, kiedy ktoś się o ciebie martwi! - wrzasnął cały czerwony i zacisnął pięści tak, że jego knycie stały się białe.
- Doceniam to. To był..
- Nie tłumacz mi się, to tobie powinno zależeć na swoim zdrowiu, a nie mi! - znów krzyknął opadając na fotel za nim.
- Jimin, zależy mi na swoim zdrowiu, to był jeden papieros, więcej nie zapalę - wytłumaczyłam i wstałam, aby przenieść się ze swojego miejsca na te obok Jimina.
- Sranie w banie, daruj sobie - warknął i chciał wstać, ale mu to uniemożliwiłam, bo szybko usiadłam na jego udach.
- Jeżeli ja tak mówię to tak będzie jasne? - zapytałam i ścisnęłam mocno jego szczękę na dowód swoich słów.
- Teraz rolę się odwróciły? - podniósł brew i zapytał już łagodnym głosem.
- A żebyś wiedział. Jimin nie chce się kłócić z tobą o moją głupotę - wyjaśniłam i przytuliłam go mocno, żeby już nie było żadnych nie porozumień.
CZYTASZ
💜**✿❀Stories 2❀✿**💜
Narrativa StoricaCzęść 2 "Wszystkie pomysły są wzięte z mojego tik toka {stories_bangtan}"