▪16▪

6K 328 36
                                    

⇝kiedy go unikasz⇜

Od tamtego feralnego dnia minął tydzień

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od tamtego feralnego dnia minął tydzień. Przez cały ten czas nie kontaktowałaś się z Jungkookiem. Nie odbierałaś od niego telefonów, nie odpowiadałaś na SMSy, nie otwierałaś drzwi kiedy pod nimi stał. Nie potrafiłaś. Po prostu czułaś się oszukana. Niby nie byliście razem, ale go kochałaś... kochasz. A on tak po prostu spotykał się z inną. Brakowało ci jego obecności, ale wiedziałaś, że jeśli spojrzałabyś mu w oczy rozpłakałabyś się, a nie chciałaś pokazywać mu, że cierpisz. Unikanie go było łatwiejsze.

Zeszłaś do kuchni po szklankę wody, ale zatrzymałaś się przechodząc obok przedpokoju, kiedy usłyszałaś pukanie. Znowu byłaś cicho. Podeszłaś do drzwi i oparłaś się o nie powstrzymując kolejne łzy.

- [T/I]! Wiem, że tam jesteś! Otwórz, błagam! Porozmawiajmy – jego głos był przepełniony... bólem.

Jednak jak zwykle zostawiłaś go bez odpowiedzi. Po kwadransie odszedł, ty też wstałaś i skierowałaś się do sypialni, gdzie rzuciłaś się na łóżko. Wzięłaś do ręki telefon i pierwszy raz od tygodnia weszłaś w rozmowę z Kookiem. Niezliczona ilość SMSów, o nieodebranych połączeniach nie wspominając. Przejrzałaś niektóre z wiadomości.

Od: Kookie

"[T/I] możemy się spotkać wieczorem? Mam ci coś ważnego do powiedzenia"

Od: Kookie

"Wszystko w porządku?"

Od: Kookie

"Co się dzieje? Dlaczego nie odbierasz?"

Od: Kookie

"Odpisz, proszę... martwię się"

Od: Kookie

"Byłem u ciebie, ale nikt nie otworzył. Wyjechałaś gdzieś?"

Nie chciałaś już dalej czytać. Rzuciłaś komórkę na drugi koniec łóżka i zamknęłaś oczy próbując zasnąć.

JUNGKOOK POV.

Wróciłem od [T/I]. Przez całą drogę płakałem, nie miałem siły na powstrzymywanie łez, nie obchodziło mnie to, że ktoś może zobaczyć mnie w takim stanie, było mi wszystko jedno. Od tygodnia nie mam z nią żadnego kontaktu. Równo tydzień temu miałem wyjawić jej swoje uczucia. Wszystko było gotowe: łańcuszek, kwiaty, miejsce w jej ulubionej restauracji. Już tydzień mieliśmy być szczęśliwą parą... tymczasem nie wiem nawet czy żyje... I to jest najgorsze, ta niewiedza... Kiedy przez dwa dni nie odpisywała ani nie odbierała postanowiłem się do niej przejść, jednak jedyne co zastałem to ciszę z jej strony. Spytałem się jej sąsiadki, czy może nie widziała [T/I], ale ta powiedziała, że już dawno jej nie spotkała. Czyżby wyjechała... nie, to nie możliwe... powiedziałaby mi o tym. Po czterech dniach bez jakichkolwiek wieści zacząłem wydzwaniać do wszystkich szpitali w Seulu, by wypytać czy może dziewczyna tam nie trafiła, lecz za każdym razem padała negatywna odpowiedź. Na policję nie miałem co dzwonić, i tak by mi nie pomogli.

Moim stanem zaniepokojeni byli wszyscy, zespół, menadżer... nawet rodzice, którzy przez telefon słyszeli, że coś jest nie tak, za każdym razem mówiłem, że to przez stres. Gdyby tylko wiedzieli jaki stres...

- I co? – zapytał mnie V, kiedy zobaczył jak wchodzę do swojego pokoju.

- Nic – mruknąłem i zamknąłem się na klucz, żeby nikt nie wszedł.

Wyciągnąłem spod łóżka nasze zdjęcia i położyłem się na materac.

Gdzie jesteś teraz? Co się z tobą dzieje? – zapytałem sam siebie przeglądając każdą z fotografii, na których byliśmy razem.

Gdzie jesteś teraz? Co się z tobą dzieje? – zapytałem sam siebie przeglądając każdą z fotografii, na których byliśmy razem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz