▪141▪

4.8K 283 146
                                    

⇝wesołych świąt⇜  

_____

- A możemy w tym roku nie stawiać tylu talerzy? – jęknął Kook rozstawiając na stole kolejne sztućce i naczynia.

- A niby dlaczego? – spojrzałaś na niego zdziwiona.

- Znowu przyjdą te menele i zjedzą wszystko – próbował być poważny, ale zdradzał go uśmiech – Będzie jak w zeszłym roku, odejdę od stołu na pięć minut do toalety, a jak wrócę to wszystko będzie już puste.

Zaśmiałaś się na jego słowa i wepchnęłaś mu do rąk kolejną miskę.

- Och, już tak nie narzekaj, bo nie dostaniesz dodatkowego prezentu – szepnęłaś uśmiechając się zalotnie.

Jungkook szybko odłożył naczynie na środek stołu i podszedł do ciebie.

- A jaki to prezent – objął cię wokół talii i już nachylał się do pocałunku, ale do jadalni wbiegł podekscytowany Jungsu.

- Wujkowie przyszli! – pociągnął cię za sukienkę, przez co oderwałaś się od swojego męża i poszłaś za chłopczykiem, żeby otworzyć.

- Jak zwykle przychodzą w odpowiednim momencie – mruknął pod nosem robiąc naburmuszoną minę.

Już po chwili po całym mieszkaniu rozniosły się głośne rozmowy i śmiechy, na co Kook wreszcie ruszył do pozostałych, na których widok, mimo chwilowej złości, szeroko się uśmiechnął, po czym wpadł w ich ramiona. Po przywitaniu Taehyung z Jungsu na rękach popędził do salonu, gdzie pod choinką ustawił kilka prezentów, przy okazji sprawdzając, czy nie ma tam niczego dla niego, a kiedy zobaczył na jednym z większych pudełek swoje imię uśmiechnął się niczym dziecko i popędził do reszty, która już kierowała się do jadalni.

- A wiecie, że mama i tata robili wczoraj dzieci? – Jungsu spojrzał po wszystkich niewinnie się uśmiechając.

Po jego słowach nastała całkowita cisza, przerwana kaszlem Jina, który na tę informację zakrztusił się sokiem.

- Tak przy dziecku?! – oburzony spojrzał na Kooka, który z szeroko otwartymi oczami wpatrywał się w zadowolonego czterolatka.

- Ale my nic nie robiliśmy! – próbował się obronić – Powiedz [T/I].

- Muszę przewinąć Jisoo – wzięłaś z nosidełka dziewczynkę i szybko ewakuowałaś się do jej pokoju.

Wolałaś nie uczestniczyć w tej rozmowie, bo wiedziałaś, że zaraz zejdzie na złe tory, poza tym... niech ma za swoje niewyżycie. Zaraz po twojej ucieczce Jimin wybuchł głośnym śmiechem, przez co spojrzenia wszystkich teraz wylądowały na nim.

- No, i z czego się śmiejesz? Biedne dziecko – Jin zmartwiony podszedł do czterolatka i wziął go na ręce.

- Ale my się tylko pocałowaliśmy, nic więcej! – Jungkook w dalszym ciągu próbował się obronić.

- Jasne, jasne – Hobi sugestywnie poruszył brwiami.

- No naprawdę – jęknął załamany chowając twarz w dłoniach – Jungsu...

- Kookie, mogliście chociaż poczekać aż młody zaśnie... - Nam pokręcił głową.

- Ale my zawsze czekamy aż dzieci zasną, my się tylko całowaliśmy – zażenowany całą sytuacją spojrzał błagalnie po reszcie.

- Od całowania się zaczyna... - mruknął Yoongi ukrywając swoje rozbawienie.

- Ale my naprawdę...

- Jak już urodzi się trzecie, to nazwijcie je Taehyung! – Tae podekscytowany wizją kolejnego malucha podskoczył na krześle.

- A jak będzie dziewczynka? – Jimin spojrzał na niego ocierając łzy, które nagromadziły mu się w kącikach oczu od śmiechu.

- Och, to... - zrobił przerwę masując swoje skronie – Też Taehyung! – uśmiechnął się kwadratowo.

- Czy wy mnie słuchacie? – Jeon przerwał chłopakom wymianę zdań odnośnie imienia.

- Ale jak już będziecie mieć trzecie dziecko, to będziecie musieli się przeprowadzić do większego domu, albo zrobić generalny remont – Jin rozejrzał się po pomieszczeniu – Chociaż trochę szkoda, bo kuchnię macie fajną...

Jungkook słysząc i widząc, że jego rozpaczliwie tłumaczenie nic nie daje stęknął i ponownie schował się w swoich dłoniach przysłuchując się poradom pozostałej szóstki odnośnie potencjalnego członka rodziny. Przy okazji wymyślając zemstę na tobie, że go tam zostawiłaś samego.

- To najlepszy prezent jaki mogłem dostać – Tae wtulił się w wielkiego misia, a nie wiedząc od kogo on, zaczął dziękować każdemu.

- Taehyung, ale to dla Jisoo – zaśmiałaś się i sięgnęłaś po różowego pluszaka, którego chłopak nie chciał wypuścić – Ty masz niebieskiego – widząc jego smutną minę wreszcie przestałaś trzymać go w niepewności i wskazałaś na ostatni prezent schowany za choinką.

Tae rzucił się na drzewko, z którego o mało nie pospadały bombki, ale na szczęście Yoongi zdążył je podtrzymać, i wyciągnął kolejną maskotkę.

- To najlepszy prezent jaki mogłem dostać! – ponownie krzyknął, na co wszyscy się zaśmiali.

Oparłaś się o kanapę obserwując jak wszyscy niczym dzieci chwalą się i rozmawiają o tym, co dostali, od czasu do czasu bawiąc się bransoletką, którą dostałaś od Jungkooka. Byłaś tak bardzo zapatrzona w jeden punkt, że nie zauważyłaś jak Kook podaje przysypiającą Jisoo Hobiemu i podchodzi do ciebie. Z transu wybudziłaś się dopiero kiedy poczułaś jak łapie cię za dłoń.

- Chodź – uśmiechnął się, na co niepewnie wstałaś, zastanawiając się co on kombinuje.

W ciszy skierowaliście się do sypialni, nie zastanawiając się czy wasze zniknięcie nie wzbudzi żadnych podejrzeń, bo po ostatniej rozmowie przy stole można było się spodziewać wszystkiego. Będąc już w pomieszczeniu Jungkook kazał ci zaczekać, a sam wszedł do garderoby, z której wyszedł po chwili z ładnie opakowanym pudełkiem.

- Wesołych świąt, kochanie – cmoknął cię w usta i podał ci prezent – Otwórz – zachęcająco kiwnął głową na pakunek w twoich rękach.

Zaciekawiona co jest w środku i dlaczego nie położył go pod choinką szybko otworzyłaś pudełko, po czym wszystkie twoje pytania znalazły odpowiedź.

- Podoba ci się – zapytał z szerokim uśmiechem.

- Naprawdę? – spojrzałaś na niego rozbawiona.

Mężczyzna jedynie pokiwał głową i wyjął z pudełka zestaw czerwonej, koronkowej bielizny.

- Jak już zostaniemy sami, to mogę pomóc ci ją przymierzyć – szepnął ci do ucha, po czym cmoknął jego płatek.

_____

Wesołych!!!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wesołych!!!

Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz