▪177▪

3.2K 229 25
                                    

Chimmy

____________________

Korzystając z wolnego dnia, jaki Jeongguk miał, postanowiłaś wepchnąć mu dzieci i czworonoga, a sama spędzić czas we własnym towarzystwie, czego bardzo ci brakowało. Przez ostatnie dni pojęcie "czas wolny" było dla ciebie niemal nieznajome – przedszkole Jungsu i wszelkie obowiązki z nim związane, opieka nad Jisoo i jeszcze wasz nowy, niby chwilowy, lokator – to wszystko skutecznie zapełniało całe twoje dni, pozostawiając ci jedynie wolne wieczory. Tylko wtedy mogłaś nacieszyć się błogim spokojem i obecnością Gguka, który miał istne urwanie głowy w wytwórni. Jednak nie narzekał na wizję spędzenia całego dnia z waszymi pociechami, wręcz przeciwnie – sam wypchnął cię z domu, żebyś poszła się rozerwać.

Ściągając buty w przedpokoju, słyszałaś radosne śmiechy dzieci i poszczekiwanie psa dochodzące z salonu. Poszukiwania właściciela zbłąkanego czworonoga szły opornie, nawet bardzo. Kook potrafił wykorzystać choćby najbardziej błahy powód, żeby tylko nie porozwieszać ogłoszeń – od lekkiego deszczyku na zewnątrz, do nierozładowanej zmywarki. Tym sposobem psiak był w waszym domu od przeszło tygodnia i nic nie zapowiadało, żeby miało to się zmienić. Dla twojego męża i dzieci było to czymś wspaniałym, w końcu mieli wymarzonego psa. Jednak ty postrzegałaś to nieco inaczej...

To na ciebie spadł obowiązek wyprowadzania ruchliwego zwierzaka na, wcale nie takie krótkie, spacery. Dbanie, żeby miał stały dostęp do świeżej wody, jedzenia, żeby niczego nie zniszczył, żeby dzieci nie zmaltretowały go. Oczywiście Jeon też poświęcał mu czas, ale jedynie wieczorami, przez co jego opieka nad czworonogiem była nieporównywalna z twoją.

Kiedy weszłaś do salonu, w którym przebywała cała twoja rodzina zastałaś widok, który wywołał na twojej twarzy subtelny uśmiech. Po środku pomieszczenia Kook próbował wyrwać psu jakąś szmatkę z pyska, czemu towarzyszyły śmiechy Jungsu i Jisoo, którzy zdecydowanie kibicowali zwierzakowi. Korzystając z tego, że są do ciebie odwróceni tyłem oparłaś się o framugę i rozczulona wpatrywałaś się w tę scenkę. Przez moment nawiedziła cię myśl, że pies byłby jak brakujący element układanki, który scaliłby obrazek waszej rodziny.

Jednak długo w tym przekonaniu nie żyłaś, bo wystarczyło, że na sekundę skoncentrowałaś wzrok na materiale, który przeciągali, a sama na początku nazwałaś szmatką. Jak szybko zorientowałaś się, że przedmiotem w pysku psa jest twoje nowa sukienka, tak szybko wypuściłaś z rąk torby, które z hukiem wylądowały na podłodze, wyrywając wszystkich z transu zabawy.

- Och, kochanie! Już wróciłaś – Kook uśmiechnął się niezręcznie spoglądając w twoją stronę – Jak było?

Ignorując jego pytanie i gorączkowe próby odzyskania ubrania, które faktycznie teraz nadawało się na szmatę szybkim krokiem podeszłaś do nich. Chyba sam czworonóg zrozumiał, że żarty się skończyły, bo odpuścił i grzecznie zaszył się na swoim prowizorycznym legowisku.

- Dobrze się bawiłaś, skarbie? – zapytał z tym samym uśmiechem chowając za plecami twoją własność.

- Nie skarbuj mi teraz i pokaż co masz za plecami – powiedziałaś cichym, lecz nie znoszącym sprzeciwu tonem.

Pewnie gdyby nie obecność przypatrujących się wam z ciekawością dzieci wydarłabyś się na Jeona za wsze czasy.

- Przecież ja nic nie mam, ale opowiadaj jak było na zakupach. Kupiłaś sobie coś fajnego?

- Nie pogarszaj swojej i tak fatalnej sytuacji, Jeon.

- Kochanie, nie rozumiem skąd ta złość – zająknął.

Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz