▪169▪

3.7K 207 17
                                    

⇝trasa⇜

___________

Stałaś oparta o framugę drzwi sypialni. Z żalem obserwowałaś jak Jungkook pakuje do sporej walizki ostatnie ubrania, co jakiś czas rozglądając się po pokoju. Ledwo wróciliście do domu, on już musiał się pakować na kolejny wyjazd. Tym razem o wiele dłuższy i bez was. Choć ciągle mu powtarzałaś, że będzie dobrze i szybko minie, to wiedziałaś, że będzie ci go cholernie brakować, a dni bez niego będą się dłużyć w nieskończoność.

- Nie zapomnij ładowarki – powiedziałaś cicho widząc, że mężczyzna rozgląda się za czymś – Jest koło poduszki.

- Właściwie, to szukałem tego – nachylił się i sięgnął po zdjęcie waszej czwórki w ramce, które następnie ułożył między rzeczami w walizce.

Nie wytrzymałaś. Rozpłakałaś się jak dziecko. Szybko naciągnęłaś rękaw na dłoń i zaczęłaś ścierać płynące po twoich policzkach łzy, ale chłopak zdążył odwrócić się w twoją stronę. Spojrzał na ciebie zmartwiony, po czym z otwartymi ramionami podszedł bliżej. Kiedy czule otulił cię, schowałaś się w jego klatce piersiowej, gdzie już nie kontrolując tego, zaczęłaś szlochać.

- Cśii, cichutko – delikatnie głaskał cię po plecach – Będzie dobrze, to szybko zleci. Przecież sama tak mówiłaś.

- Kłamałam, nie zleci – wyjąkałaś – Będzie nam ciebie brakować.

- Mnie was też, nawet nie wiesz jak bardzo – wyszeptał cmokając cię w czubek głowy.

Mimo, że czułaś jego ciepło, zapach i dotyk, to nie mogłaś się uspokoić. Świadomość tego, że jutro będziecie od siebie setki kilometrów była nie do zniesienia. Mocniej wtuliłaś się w jego tors i zaczęłaś płakać głośniej, choć starałaś się to trzymać w sobie. Nie chciałaś przysparzać mu zmartwień, ale nie mogłaś już dłużej tego tłamsić. Jungkook widząc ciebie w takim stanie sam poczuł jak jego oczy zaszywają się łzami, ale jeszcze trzymał emocje na wodzy. Nie chciał cię bardziej dołować. Zamiast tego schował twarz w twoich włosach mocniej przyciągając cię do siebie.

Twój szloch był na tyle głośny, że zainteresował bawiących się w pokoju chłopca Jungsu i Jisoo. Rodzeństwo niepewnie wyszło z pomieszczenia i podeszło do waszej sypialni, a widząc przez uchylone drzwi wtulonych w siebie was, weszli do środka. Przez moment stali tylko się wam przyglądając, ale w końcu pięciolatek postanowił dać wam znać o ich obecności.

- Mamo, dlaczego płaczesz? – pociągnął cię za rąbek sukienki.

Zaskoczeni odsunęliście się od siebie i spojrzeliście na dzieci, które czekały na odpowiedź.

- Tata też płakał? – wskazał na Kooka.

Spojrzałaś na twarz ukochanego, na której faktycznie były ślady łez. Ten jakby czytając ci w myślach posłał ci delikatny uśmiech i przetarł policzek.

- To nic takiego – ukucnął przed Jungsu i pogłaskał go po włosach.

- Na pewno? Nie chcę, żebyście byli smutni – szepnął wpatrując się w swoje skarpetki z robotami.

- Po będę bardzo tęsknić za tatą – westchnęłaś biorąc Jisoo na ręce, po czym uklęknęłaś obok nich.

Dzieci od samego początku wiedziały o trasie. Uznaliście, że to dotyczy tak samo ich, jak i was, więc nie było powodu do odkładania rozmowy o nieuniknionej rozłące na później. Woleliście, żeby dowiedziały się o tym jak najwcześniej i oswoiły się z tą informacją.

- Ja też będę – mruknął robiąc smutną minę – Nie chcę, żeby tata wyjeżdżał.

- Ale to szybko minie, zobaczysz – przytulił chłopca do siebie – Wrócę zanim pójdziesz do przedszkola.

- Naprawdę? – uniósł wzrok na Kooka.

- Obiecuję – uśmiechnął się i cmoknął go w czoło.

Na tan widok znowu zebrało ci się na płacz, co nie umknęło uwadze Jungkooka. Próbowałaś szybko zetrzeć napływające ci do oczu łzy, ale po raz kolejny twoje policzki zalały się słoną cieczą. Bez słowa, razem z chłopcem, przysunął się bliżej i objął cię jednym ramieniem, uważając na Jisoo.

- Nie płacz kochanie – szepnął ci do ucha – Nie wolno płakać, prawda? – odsunął się i zwrócił do dziewczynki.

Ona jedynie uśmiechnęła się i pokręciła przecząco głową, po czym starała ci pojedynczą łzę. Zaśmiałaś się cicho na jej gest, co wywołało uśmiech na twarzy twojego męża.

- Musisz dbać o mamę i siostrę – powiedział do Jungsu – Teraz ty tu będziesz jedynym facetem.

Krótko przed czwartą w waszej sypialni rozbrzmiał budzik. Jungkook najszybciej jak mógł wyłączył go i spojrzał na ciebie. Widząc cię wciąż pogrążoną we śnie miał ochotę wtulić się w twoje ciało i znowu zamknąć zmęczone powieki, ale nie mógł.

Ostrożnie podniósł się z miękkiego materaca i udał się do łazienki, gdzie szybko wykonał poranną rutę i już ubrany poszedł w kierunku pokoi dzieci. Kiedy wszedł po pierwszego zobaczył wtuloną w sporego miśka Jisoo. Cicho, prawie na palcach podszedł do jej łóżeczka, przed którym ukucnął i delikatnie pogładził małą po główce. Ta jedynie odwróciła się w jego stronę mrucząc coś pod nosem, co wywołało uśmiech na twarzy Kooka. Spędził tak kilka minut, po czym cmoknął ją w czółko i wstał, by udać się do pokoju Jungsu.

Chłopiec w przeciwieństwie do siostry spał w rozkopanej pościeli, niezmiennie trzymając jedną dłonią Pana Lwa. Jungkook poprawił go, żeby nie spadł i nakrył kołdrą, po czym nachylił się musnął delikatnie jego główkę. Zanim wyszedł wpatrywał się w śpiącego chłopca mając wrażenie, że kiedy już wróci ten zmieni się nie do poznania. W końcu widząc, że synek przewraca się na drugi bok po cichu wyszedł z jego pokoju.

Z ciężkim sercem wszedł do sypialni mając świadomość, że wyjedzie nie żegnając się z wami, tak jakby chciał, ale nie miał serca budzić was o tak wczesnej godzinie. Ostrożnie przymknął drzwi i przeniósł swoje spojrzenie na łóżko, gdzie spodziewał się śpiącej ciebie. Jednak ty zamiast spać wtulona w poduszkę, siedziałaś oparta o zagłówek.

- Czemu nie śpisz? – zapytał cicho siadając na materacu – Jest jeszcze wcześnie.

- Chyba nie myślałeś, że puszczę cię bez pożegnania – uśmiechnęłaś się sennie.

Mężczyzna odwzajemnił uśmiech, po czym przyciągnął cię do siebie. Objęłaś go wokół talii i ułożyłaś głowę an jego torsie, próbując nacieszyć się tą chwilą póki jeszcze mogłaś.

- Uważaj na siebie i nie przemęczaj się, proszę – spojrzałaś na niego z troską – I dzwoń, kiedy tylko będziesz mieć czas.

- Będę – uśmiechnął się muskając twoje usta – I będę dzwonił codziennie. A ty wysypiaj się i jedz dobrze, musisz mieć energię na mój powrót – poruszył sugestywnie brwiami.

- Jungkook! – zaśmiałaś się i uderzyłaś go w ramię.

- No, co? Sama prawda – wzruszył ramionami spoglądając prosto w twoje oczy – Będę tęsknić.

- Ja też – szepnęłaś łącząc wasze usta w czułym pocałunku.

__________

__________

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz