▪74▪

4.9K 260 227
                                    

⇝samobójstwo⇜

Spojrzałaś na swoje odbicie w lustrze. Gdzie się podziała ta szczęśliwa dziewczyna, którą byłaś jeszcze tak nie dawno? Ona odeszła wraz z nim. Na twojej twarzy już od dawna nie pojawił się choćby zarys uśmiechu. Byłaś obojętna, bez emocji, bez chęci do życia i, co najważniejsze, bez miłości. Każdy dzień spędzony bez niego był jak niekończąca lsię tortura. To już nie było życie, tylko nędzna egzystencja. Do twojej głowy już dawno zawitały myśli o skończeniu tego wszystkiego. Chciałaś wreszcie odpocząć. Od wszystkich. Od listów chłopaka, przez które więcej płakałaś, od zespołu, który dobijał ci się do drzwi, od przyjaciółki, która nękała cię telefonami. Marzyłaś o zamknięciu oczu. Na zawsze.

Wyjęłaś z szafki nad zlewem buteleczkę tabletek na sen. Już od pewnego czasu ich używałaś. Nie potrafiłaś bez nich zasnąć. Nie. Nie potrafiłaś zasnąć bez niego. Przejechałaś kciukiem po etykiecie, po czym mocno zacisnęłaś dłoń na szklanym naczyniu.

- Tak będzie lepiej - szepnęłaś dławiąc się łzami.

Odłożyłaś leki na kant umywalki i odkręciłaś wodę w wannie. Tak będzie lepiej...

W międzyczasie, kiedy ostatnia w twoim życiu kąpiel się przygotowywała drżącymi dłońmi zaczęłaś przeszukiwać wszystkie szafki, pudełeczka i kosmetyczki w pomieszczeniu. Wreszcie to znalazłaś. Niewielkie, metalowe ostrze. To miała być ostateczna ucieczka od problemów.

Zakręciłaś wodę. Nie rozbierałaś się. W koszulce chłopaka weszłaś do lodowatej wody i oparłaś się o wannę. Drżałaś. Z zimna, ze strachu, z tęsknoty, od płaczu. Co się z tobą teraz stanie?

Próbując opanować płacz sięgnęłaś po żyletkę. Zaraz będzie po wszystkim. Już chciałaś robić pierwsze nacięcie, ale przeszkodziło ci gorączkowe dzwonienie i pukanie do drzwi.

Zignorowałaś je i drżącym, aczkolwiek pewnym ruchem przejechałaś ostrzem po delikatnej, zźębniętej skórze. To nie było delikatne nacięcie. Z rany natychmiast wydobyła się bordowa ciecz, a twoich ust przeraźliwy krzyk bólu.

Do drzwi nadal ktoś pukał.

Czułaś jak odpływasz. Resztkami sił wykonałaś kilka następnych kresek. Każdą głębszą od drugiej. Czyli tak wygląda koniec...

Nagle zrobiło ci się ciepło, twoje serce jakby spowolniło, powieki i ręce bezwładnie opadły zdobiąc białe kafelki czerwonymi wzorami. Wzięłaś ten ostatni raz głęboki wdech. Będzie ci tego brakować.

- [T/I]?! - do twoich uszu dostał się stłumiony krzyk Jungkooka i kolejne uderzenia w drzwi.

Samotna łza spłynęła po twoim zimnym, sinym policzku. Wydech.

Tak wygląda koniec.

Tak wygląda koniec

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

{23.10.2018}

Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz