⇝niespodzianka⇜
Siedziałaś na kanapie oglądając film. Szykował się samotnie spędzony wieczór...
Kook tego dnia miał zostać dłużej w wytwórni, żeby trochę poćwiczyć nową choreografię, więc nie zapowiadało się, żeby wrócił przed 22.
Znudzona puszczoną w telewizji produkcją wyłączyłaś telewizor i skierowałaś się do kuchni. Chciałaś zrobić sobie coś do jedzenia i szybciej położyć się spać, jednak twoje palny przerwał dzwonek do drzwi. Leniwie podeszłaś do nich myśląc, że to sąsiadka, z którą od początku waszego mieszkania tu nie zamieniłaś nawet słowa. Więc jej wizyta byłaby dziwna, no ale kto inny dzwoniłby o tej godzinie?
Uchyliłaś delikatnie drzwi i pierwsze co rzuciło ci się w oczy to karton pizzy, a zaraz za nim uśmiechnięta twarz Kookiego. Na jego widok sama się uśmiechnęłaś i otworzyłaś szerzej, żeby mógł wejść do środka.
- Cześć kochanie – podał ci karton i siatkę wypchaną różnymi słodyczami, po czym się rozebrał i przyjął od ciebie zakupy, cmokając cię ówcześnie w usta.
- Nie miałeś być w wytwórni? – zapytałaś zaskoczona idąc za nim.
- Miałem – odłożył wszystko na stolik – Ale układ już umiem, a za tobą się stęskniłem – posłał ci szeroki uśmiech i otworzył ramiona, żebyś go przytuliła.
Ucieszyłaś się, że ten wieczór spędzicie razem i szybko znalazłaś się w jego ramionach. Chłopak objął cię szczelniej, po czym małymi kroczakami cofał się w stronę kanapy, na którą upadł, a ty zaraz za nim, lądując na jego torsie.
- Wiedziałem, że na mnie lecisz – zaśmiał się i położył swoje dłonie na twoich plecach.
Parsknęłaś na jego tekst i wygonie położyłaś się na nim.
- Nie za wygonie ci? – zapytał roześmiany, sam musiał przyznać, że najchętniej już na zawsze zostałby by w takiej pozycji.
Pokiwałaś głową na "nie" i delikatnie uszczypnęłaś go w ramię, na co krzyknął zaskoczony. Podniosłaś się z niego próbując opanować śmiech, ale chłopak złapał cię w pasie i ponowie przyciągnął na siebie.
- Własnego narzeczonego tak atakować? Nieładnie – mruknął – Myślę, że należy ci się sroga kara...
Swoje usta przeniósł na twoją szyję, gdzie zostawiał multum malinek, a ręce niepostrzeżenie ułożył na miejsca, w których były twoje najczulsze punkty. Nim się obejrzałaś, a byłaś łaskotana po całym ciele. Próbowałaś się wyrwać, ale z marnym skutkiem.
Całe pomieszczenie było wypełnione waszymi śmiechami i twoimi krzykami. Dopiero po dobrych 10 minutach wicia się na całej kanapie i gróźb bez pokrycia chłopak się nad tobą zlitował.
- No, teraz jesteśmy kwita – uśmiechnął się.
Otarłaś kąciki oczu, w których zebrały się łzy i odsunęłaś się od Jungkooka na wypadek gdyby znowu coś mu wpadło do głowy. Jednak widząc jak opiera się o kanapę i wyciąga do ciebie dłoń niepewnie przysunęłaś się bliżej. Oparłaś się o jego klatkę piersiową, a on objął cię ramieniem.
- Kiedyś się na tobie zemszczę – mruknęłaś.
- Czekam – poruszył sugestywnie brwiami i wolną ręką sięgnął po karton z pizzą, który położył na swoich wyciągniętych nogach.
Parsknęłaś śmiechem na jego odpowiedź i sięgnęłaś po kawałek, po czym z powrotem oparłaś się o jego tors.
Taki chłopak, narzeczony, to skarb.
CZYTASZ
Jeon Jeongguk|imagine
FanfictionTwoje love story z Jungkookiem! Jak potoczy się wasza przyjaźń? Jak będzie wyglądać wasza randka? A może o co pokłócicie się po raz pierwszy? To wszystko znajdziesz w tej książce, gdzie to ty jesteś główną bohaterką!