▪47▪

5.8K 266 34
                                    

⇝kiedy się przemęczasz⇜

Weszłaś do windy i wcisnęłaś odpowiedni przycisk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Weszłaś do windy i wcisnęłaś odpowiedni przycisk. W międzyczasie wyjęłaś telefon z torebki, żeby sprawdzić godzinę.

23:38. Cholera.

Ostatnio podjęłaś się pracy dorywczej w kawiarni, z czego Jungkook nie był zadowolony. Wolał, żebyś na razie skupiła się na uczelni, a dopiero później zajmowała się pracą, ale ty postawiłaś na swoim. I tak o to tym sposobem od rana do południa jesteś na zajęciach, a po nich biegniesz do kawiarni, gdzie siedzisz po późnego wieczora, a czasem i nocy, tak jak dziś. Powoli już nie dawałaś rady, taki tryb życia cię wyniszczał, ale chciałaś dorobić trochę pieniędzy do stypendium, żeby odciążyć chociaż trochę finansowo chłopaka, który i tak odkąd zamieszkaliście razem nie przyjął od ciebie ani grosza, co trochę cię krępowało, bo czułaś się jak pasożyt żerujący na nim.

Wysiadłaś z windy i podeszłaś do drzwi wpisując do nich kod. Po wejściu do środka od razu zauważyłaś światło dochodzące z salonu. Zdjęłaś buty i kurtkę, po czym skierowałaś się do pomieszczenia, gdzie na kanapie siedział Jungkook, który na twój widok uśmiechnął się sarkastycznie.

- Wcześnie dziś wróciłaś.

- Przestań – mruknęłaś przecierając zmęczone oczy.

- No co przestań?! – podniósł głos czując narastającą w nim wściekłość.

- Musisz tak krzyczeć? Jest noc.

- No właśnie. Jest noc, a ty dopiero teraz wracasz. Długo to jeszcze będzie trwać? – podniósł się z kanapy i podszedł do ciebie – Czy tak trudno tobie zrozumieć, że się martwię?

- Nie masz czym – chciałaś spuścić głowę w dół, ale chłopak powstrzymał cię unosząc twoją brodę dwoma pacami, tym samym zmuszając cię do patrzenia w jego twarz.

- Nie mam czym? Sypiasz góra cztery godziny dziennie, znowu coraz mniej jesz, ledwo trzymasz się na nogach, masz wory pod oczami. I ty mi mówisz, że nie mam czym się przejmować?

- Po prostu chcę się dorzucić do rachunków – mruknęłaś.

- Ale ja ci już mówiłem, że nie przyjmę od ciebie żadnych pieniędzy. Jestem w stanie utrzymać to mieszkanie, zresztą przecież kupujesz jedzenie, czyli dokładasz się do rachunków, więc w czym problem?

- Uważam, że to za mało.

- Wcale nie, bo w sam raz – uśmiechnął się – Zrób to nie tyle co dla mnie, ale dla swojego zdrowia i zrezygnuj z tej pracy. Niedługo masz egzaminy końcowe i powinnaś teraz na nich się skoncentrować, a później przyjdzie czas na pracę, ale jeszcze nie teraz. Nie mogę dłużej patrzeć jak się przemęczasz.

Przez chwilę miedzy wami panowała cisza. Wiedziałaś, że Kook ma rację, ale wciąż uważałaś, że robisz za mało. Gdyby nie późna godzina i twoje zmęczenie dalej byś dyskutowała, ale nie miałaś na to zwyczajnie siły.

- Może masz rację – przytuliłaś się do jego klatki piersiowej, po czym ziewnęłaś.

- No pewnie, że mam! A teraz idziemy do łóżka, bo zaraz zaśniesz na stojąco – zaśmiał się i wziął cię na ręce kierując się w stronę sypialni.

- No pewnie, że mam! A teraz idziemy do łóżka, bo zaraz zaśniesz na stojąco – zaśmiał się i wziął cię na ręce kierując się w stronę sypialni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz