Twoje love story z Jungkookiem!
Jak potoczy się wasza przyjaźń? Jak będzie wyglądać wasza randka? A może o co pokłócicie się po raz pierwszy?
To wszystko znajdziesz w tej książce, gdzie to ty jesteś główną bohaterką!
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pożegnaliście się ze wszystkimi gośćmi i jako ostatni opuściliście waszą salę weselną. Ten wieczór zapadnie wam w pamięć na całe życie, w końcu to właśnie dzisiaj zadeklarowaliście sobie miłość i wierność do końca. Od teraz będziecie stanowić jedność.
Padnięci wsiedliście do samochodu, a szofer ruszył w kierunku waszego domu. Oparłaś się o tors Kookiego, który objął cię jednym ramieniem, a wasze wolne ręce złączył wpatrując się w obrączki.
- Kocham cię – cmoknął cię w czoło, na co się uśmiechnęłaś i spojrzałaś przez szybę na nocne, lecz wciąż tętniące życiem ulice miasta – Będę robił wszystko, żeby niczego ci nie zabrakło, zrobię wszystko, bylebyś była szczęśliwa – dodał szeptem.
- Póki będziesz ze mną zawsze będę szczęśliwa – spojrzałaś w jego oczy, w których szalały iskierki.
- Będę, nigdy cię nie zostawię – złączył wasze usta w czułym pocałunku, po czym mocnej cię do siebie przyciągnął.
✻
Zaraz po wyjściu z pojazdu chłopak wziął cię na ręce idąc tak prosto do windy, po drodze mijając tego samego portiera. Z wami przynajmniej ma ciekawie w pracy...
Śmiałaś się kiedy przez całą podróż na górę chłopak nie wypuszczając cię ze swoich ramion zasysał się na twojej skórze robiąc sine malinki, które idealnie kontrastowały z bielą twojej sukni.
- Kook powstrzymaj się chociaż dopóki nie wejdziemy do mieszkania – zaśmiałaś się – Tu są kamery!
- Myślisz, że jak poproszę o to nagranie, to mi je dadzą? – poruszył sugestywnie brwiami, za co dostał z pięści w ramię.
Jungkook zaśmiał się na twój gest i ponownie wpił w twoje usta, po czym wyszedł z windy, która otworzyła się na odpowiednim piętrze.
- A teraz, zapraszam do środka, pani Jeon – uśmiechnął się i przeszedł z tobą przez próg drzwi waszego mieszkania.
Pani Jeon... Na sam dźwięk tych słów na twojej twarzy pojawiał się szeroki uśmiech.
Kiedy postawił cię wreszcie na ziemi nie wiele czekając ułożył swoje dłonie na twoich policzkach i wpił się w twoje usta. Na oślep kierowaliście się w stronę sypialni nie odrywając się od siebie, przez co wpadaliście na różne przedmioty, ale to teraz nie było ważne. Liczyło się tylko to, że byliście razem.
Cofałaś się do tyłu oddając każdy pocałunek, w którym wasze języki walczyły o dominację, jednak to zdecydowanie Kook wygrywał. W końcu opadłaś na miękki materac, a chłopka zaraz na tobie. Swoje usta przeniósł na, już ozdobioną, malinkami, szyję jedną ręką jeżdżąc po całym twoim ciele, a drugą ugniatając twoje piersi przez materiał sukni.