⇝uciekinier⇜
_____________________
Ciepłe, jesienne promienie słoneczne oświetlały wasz taras, jak i część ogrodu, by pożegnać się, zanim słońce zniknie za horyzontem ustępując księżycowi. Wątłe, kolorowe liście powiewały na wietrze, lądując zaraz na skoszonym trawniku, po którym właśnie biegały dzieci z psem. Świat jakby w tamtym momencie się zatrzymał dla waszej rodziny, która zwyczajnie rozkoszowała się wolnymi chwilami, jakie mogła spędzić wspólnie. Oparta o ramię Gguka siedziałaś na pokrytej miękkimi poduszkami tarasowej sofie, która idealnie wtapiała się w liczne donice z kwiatami, jakich dookoła nie brakowało. Wsłuchiwałaś się w radosne śmiechy maluchów i szczekanie czworonoga, które na tamtą chwilę były dla ciebie jak kołysanka, wprawiająca cię w jeszcze większe znużenie i senność.
Gguk przez cały czas obejmował cię czule, co chwilę poprawiając koc, który zjeżał ci z kolan. Doskonale widział, że powoli odpływasz do krainy marzeń sennych i choć liczył, że jeszcze coś zrobicie tego wieczora, to nie miał serca cię przebudzać. Zwłaszcza, że zdawał sobie sprawę, ile miałaś na głowie przez ostatnie dni, a dodatkowych zadań dokładał ci on sam przez swoją niedyspozycję.
Odkąd gips zniknął z jego nogi, starał ci się wynagrodzić wszystkie twoje trudy jak tylko mógł – robił obiady, relaksacyjne kąpiele, zajmował się dziećmi, próbował sprzątać. Byłaś mu za to ogromnie wdzięczna, ale wolałaś, żeby nie nadwyrężał chorej kończyny, którą czekała długa rehabilitacja. Wystarczyło, że mogłaś po prostu wtulić się w jego ciepły tors i odpocząć po całym dniu, który nieraz dał ci nieźle w kość.
- Śpisz? –szepnął przy twoim uchu poprawiając przy tym twoje włosy, przez co przeszły cię dreszcze – Skarbie?
- Nie – mruknęłaś uchylając powieki, aby zaraz skoncentrować wzrok na jego subtelnym uśmiechu – A która godzina?
- Zaraz osiemnasta – odpowiedział spokojnie głaszcząc cię po włosach.
- Pójdę zrobić kolację.
Gdy chciałaś wstać zostałaś wyprzedzona przez Gguka, który jak gdyby nigdy nic wziął cię na ręce, niczym pannę młodą i ignorując twoje wołania, aby cię postawił na ziemi, zaniósł do samej kuchni. Za wami spojrzały się wasze pociechy, które tylko zareagowały śmiechem na tę sytuację i szybko o niej zapominając wróciły do rzucania Chimmiemu piłki. Będąc samym w półciemnym pomieszczeniu posłałaś mężczyźnie niezadowolone spojrzenie, upominając go, że powinien dbać o swoją nogę i nie nadwyrężać jej. Jednak on jakoś specjalnie nie przyjął sobie twoich słów do wiadomości, bo jedynie wzruszył ramionami, a żeby nie wnerwić cię – otulił od tyłu cmokając twój odsłonięty kark.
- Może ci pomóc? – zamruczał kiwając wami na boki.
- Lepiej idź pilnować dzieci – odpowiedziałaś odwracając się w jego stronę – Zaraz do was przyjdę.
Widziałaś jego minę godną pięciolatka, który musiał zrobić coś wbrew własnej woli i posłuchać swojego rodzica, jednak nie chcąc z tobą dyskutować przystał na twoją propozycję, a właściwie rozkaz. Zanim ponownie wyszedł na zewnątrz przyciągnął cię do siebie, żeby złożyć szybki całus na twoich delikatnie rozchylonych ustach. Kiedy mieliście pogłębić pocałunek z dworu doszły was stłumione krzyki, głównie Jungsu. Jak na alarm odsunęliście się od siebie i biegiem ruszyliście do ogrodu.
Nie widząc nigdzie ani Jungsu, ani Jisoo przerażeni spojrzeliście po sobie, po czym skierowaliście się w stronę furtki, przy której stały wasze dzieci. Na ich widok odetchnęliście z ulgą, która nie trwała długo przez ich zmartwione twarze, gdzie u waszego synka pojawiły się nawet łzy.
- Co się stało? – ukucnęłaś przed nimi, zdezorientowana ich zachowaniem, wycierając pojedyncze łezki z policzków Jungsu.
- B-bo nam p-piłka wyleciała za p-płot i... i ja chciałem p-po nią i-iść, ale jak otworzyłem f-furtkę, to Ch-chimmy wy-wybiegł.
✻
Tuliłaś do siebie chłopca, który mocno trzymając przy sobie Pana Lwa, wydawało ci się, że zasypiał. Dochodziła 23, a po waszym psie nie było ani śladu – pytaliście sąsiadów, chodziliście w czwórkę po okolicy, wołaliście go, ale kompletnie nic to nie przyniosło, oprócz straconego czasu. W końcu Gguk stwierdził, że lepiej jeśli ty z dzieciakami zostaniesz w domu, a on sam przejdzie się na spokojnie po okolicy, bo Jisoo i zwłaszcza Jungsu podchodzili do tego zbyt emocjonalnie, zresztą jak na dzieci przystało. Początkowo chciałaś ty iść, by rozejrzeć się po okolicy, ale Gguk prędzej zamknąłby cię w piwnicy, niż wypuścił o tej godzinie, po ciemku samą z domu. Ignorując twoje przekonywania, że sobie poradzisz, a on odpocznie, wyszedł biorąc ze sobą kurtkę i telefon.
Chwilę po jego wyjściu udało ci się uśpić Jisoo, ale z Jungsu był większy problem. Chłopiec bez przerwy do ciebie przychodził, żeby zapytać kiedy wróci tata z Chimmim, czy waszemu czworonożnemu przyjacielowi nic się nie stało i czy na pewno do was przyjdzie. Kompletnie nie wiedziałaś jak odpowiedzieć na te pytania. Najprościej – skłamać przedstawiając optymistyczne wersje wydarzeń, tylko po co, jeśli mogłabyś tym jeszcze bardziej go skrzywdzić, gdyby się one nie sprawdziły...
Przez to wszystko tobie samej chciało się płakać, ale jakoś się trzymałaś, choć musiałaś przyznać, że z każdą chwilą martwiłaś się o tę kulkę coraz bardziej.
Gdy na zegarach wybił kwadrans po 23 chłopiec cały zapłakany spał w twoich ramionach z głową opartą o ulubioną maskotkę. Nie chcąc, żeby spał w niewygodnej pozycji, ostrożnie wzięłaś go na ręce, po czym odniosłaś do jego pokoju. Chwilę tam spędziłaś, głaszcząc jego miękkie włosy, żeby ukoić jego niespokojny sen. Wiedząc, że już na ciebie nie patrzy, pozwoliłaś sobie na uronienie kilku łez, które spłynęły po twoich policzkach, by zakończyć swoją wędrówkę na kołnierzu szarego swetra.
Słysząc dźwięki z dołu, przetarłaś rękawem twarz i ówcześnie całując czółko synka na dobranoc, opuściłaś jego pokój. Gdy zeszłaś po schodach zobaczyłaś Gguka wychodzącego ze salonu, żeby zaraz wejść na górę, jednak kiedy zauważył ciebie zrezygnował z wcześniejszego planu. Widziałaś jego zasmuconą minę, która wystarczyła ci bardziej niż milion słów. Czując, że zaraz rozpłaczesz się jak wasz synek, podeszłaś do mężczyzny, żeby wtulić się w jego zmarznięte ciało. On jedynie mógł cię mocniej otulić, cmokając w czubek głowy i szeptać wątłe obietnice, że wszystko będzie dobrze.
_______________________
CZYTASZ
Jeon Jeongguk|imagine
FanficTwoje love story z Jungkookiem! Jak potoczy się wasza przyjaźń? Jak będzie wyglądać wasza randka? A może o co pokłócicie się po raz pierwszy? To wszystko znajdziesz w tej książce, gdzie to ty jesteś główną bohaterką!