▪54▪

6.1K 281 28
                                    

⇝kiedy mu wybaczasz

Zaraz po wyjściu z domu nie za bardzo wiedziałaś co ze sobą zrobić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zaraz po wyjściu z domu nie za bardzo wiedziałaś co ze sobą zrobić. Do [I/T/P] nie mogłaś iść, a nikogo bliższego w Seulu też nie miałaś. Wreszcie po kilku godzinach chodzenia bez celu po mieście udałaś się do hotelu. Chciałaś tam na spokojnie przemyśleć przyszłość waszego związku. W końcu chłopak w gruncie rzeczy nie zrobił niczego bardzo złego. Wiedziałaś, że był pod ogromną presją, która go przerosła i doskonale zdawałaś sobie sprawę, że tego żałował, ale nie mogłaś mu ot tak wybaczyć. Zranił cię. Pierwszy raz zachował się w ten sposób. Zazwyczaj wasze kłótnie, do których dochodziło bardzo rzadko, kończyły się po kilku chwilach a pogodzeni byliście tego samego dnia. Jednak tym razem było inaczej...

Od trzech dni nie kontaktowałaś się z chłopakiem, który usilnie próbował się z tobą skontaktować. Wreszcie nie wytrzymałaś ciągle dzwoniącego telefonu i zablokowałaś jego numer, ale to go nie zniechęciło... Wtedy do akcji wkroczyła reszta zespołu, co skończyło się wyłączeniem twojej komórki. Wkurzało cię to, że Jungkook nie chce dać ci czasu na pobycie z samą sobą, czego bardzo potrzebowałaś. Wiedziałaś, że się o ciebie martwił, ale nie byłaś w stanie z nim teraz porozmawiać. Na samą myśl o nim opanowywał cię żal i złość. Wolałaś przeczekać aż emocje opadną i na spokojnie się z nim spotkać. Chociaż musiałaś przyznać, że cholernie mocno ci go brakowało.

Po pięciu dniach tęsknota za chłopakiem dawała o sobie znać. Wciąż odczuwałaś swego rodzaju rozżalenie, ale nie na tyle silne, żeby wciąż pozostawać odciętą od świata.

Leżałaś na łóżku obracając telefon w dłoni. Zastanawiałaś się, czy nie zadzwonić do Kooka i umówić się z nim na spotkanie, ale dalej coś cię powstrzymywało.

- Weź się w garść [T/I] – mruknęłaś do siebie i włączyłaś urządzenie.

Ilość SMSów i nieodebranych połączeń przeraziła cię. Napisałaś tylko do [I/T/P] i Namjoona krótkie wiadomości, że żyjesz i jesteś cała, bo to od nich miałaś największy spam, po czym odblokowałaś numer ukochanego.

Chwilę się wahałaś, ale wreszcie kliknęłaś na ikonkę słuchawki, moment później wsłuchując się w irytujące pikanie.

- Halo! [T/I]?! – chłopak krzyknął tak głośno, że aż podskoczyłaś – Kochanie? Jesteś tam?

- Tak, tak, jestem – odezwałaś się po chwili – Możemy się spotkać?

- Jasne – nie widziałaś jego twarzy, ale po tonie jego głosu mogłaś wywnioskować, że się uśmiechał – To gdzie i kiedy?

- Może w parku obok naszego domu? O 16?

- Pewnie, to do 16 – już nic nie powiedziałaś, rozłączyłaś się i opadłaś na materac z długim westchnięciem, po czym sprawdziłaś godzinę.

15:06. Nienajgorzej. Wstałaś i z fotela zabrałaś swoją kurtkę i torebkę.

Powoli zbliżałaś się do parku, myślałaś co mu powiesz, ale w sumie co miałaś mu niby powiedzieć? Nie miałaś żadnych powodów, by się tłumaczyć, jednak mimo wszystko denerwowałaś się i przez całą drogę układałaś sobie w głowie różne formułki, które koniec końców ci się mieszały i nic z tego nie wychodziło.

Skręciłaś w prawo i już mogłaś dostrzec stojącego przed bramą Jeona. Na sam jego widok delikatnie się uśmiechnęłaś, miałaś nadzieję, że spotkaniu wszystko wróci do normy i będzie tak, jak dawniej

Chłopak musiał cię zauważyć, bo szybkim tempem ruszył w twoją stronę, jednak momentalnie jego chód zamienił się w bieg. Widząc zbliżającego się do ciebie Jungkooka stanęłaś jak wryta.

- Skarbie! – nim zdążyłaś się zorientować, a już tkwiłaś w jego ramionach, w których wreszcie mogłaś poczuć się bezpiecznie – Wiesz jak się martwiłem?! Obiecałaś, że już nigdy nie znikniesz nie wiadomo gdzie – odsunął się lekko od ciebie, dzięki czemu mogłaś się mu dobrze przyjrzeć.

Włosy miał w kompletnym nieładzie, oczy podkrążone, jakby przez kilka nocy wcale nie zmrużył oka. Pod cienką kurtką miał na sobie swoją starą koszulkę, w której spałaś, będąc w takiej odległości czułaś, że była przesiąknięta twoim zapachem. Widząc go w takim stanie zrobiło ci się przykro, co chłopak wyczuł i z czułym uśmiechem przyłożył swoją dłoń do twojego policzka niepewnie go gładząc.

- Przepraszam Kookie, ale musiałam pobyć sama – strzepnęłaś jego rękę, przez co westchnął wyraźnie zasmucony – Potrzebowałam tego.

- Rozumiem, wiem, że zawaliłem i zraniłem cię – spuścił głowę w dół jakby szukając słów, ale szybko wrócił spojrzeniem do twoich oczu – Nie będę zwalać winy na presję i nerwy, bo one nie usprawiedliwiają tego, że zachowałem się jak dupek... zwykły idiota, który skrzywdził najważniejszą osobę w swoim życiu... - widziałaś jak bardzo stara się zachować spokój.

- Kookie – złapałaś jego dłoń, by dodać mu otuchy – Już jest dobrze.

- Nie jest – westchnął – Czuję się podle, że tak cię potraktowałem. Kiedy wyszłaś miałem wrażenie jakbym... jakbym stracił cię na zawsze. Czułem jak jakaś część mnie umiera, a kiedy nie było z tobą już wcale kontaktu... - w tym momencie jego głos się załamał, tobie samej chciało się płakać – Bałem się... wciąż się boję, że chcesz mnie zostawić... odejść – pojedyncze łzy spłynęły po jego policzkach – Wcale bym się tobie nie dziwił... Nie jestem ciebie wart – dodał szeptem i szybko przetarł twarz rękawem kurtki.

- Co ty wygadujesz?! Kocham cię i nigdy od ciebie nie odejdę – wtuliłaś się w jego tors – To nie było przyjemne kiedy mnie tak potraktowałeś, ale już ci wybaczyłam – załkałaś, nie mogąc powstrzymać własnych łez, które po słowach chłopaka nieustannie cisnęły ci się do oczu.

- Naprawdę? – zapytał nieco niepewnie.

- Tak, tylko już więcej tak nie rób.

- Obiecuję kochanie – nachylił się nad twoją twarzą i złączył wasze usta w długim pocałunku, który pogłębiłaś – Już nigdy więcej do tego nie dojdzie – wyszeptał zacieśniając uścisk.

- Obiecuję kochanie – nachylił się nad twoją twarzą i złączył wasze usta w długim pocałunku, który pogłębiłaś – Już nigdy więcej do tego nie dojdzie – wyszeptał zacieśniając uścisk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz