▪149▪

5.3K 303 135
                                    

sielanka  

______

Leżałaś już trzeci dzień w szpitalu. Z uwagi na próbę samobójczą, jaki i ogólne osłabienie twojego organizmu musiałaś zostać tam na ponad tydzień. Niezbyt było ci to na rękę, bo o wiele bardziej wolałaś być w domu ze swoją rodziną, która już zdążyła wrócić do waszego mieszkania. Chociaż im mniej widziałaś Jungkooka tym lepiej. Zdecydowanie lżej było ci bez jego ciągłych przeprosin, na które nie odpowiedziałaś nawet skinieniem.

Jednak tego dnia nie mogłaś się doczekać jego wizyty i gdyby nie kroplówka, do której byłaś podpięta z pewnością trudno byłoby ci usiedzieć w jednym miejscu. Powodem twojej radości nie było samo spotkanie z mężem, a z dziećmi, które zobaczysz pierwszy raz od waszej kłótni. Kłótni, która wciąż krążyła po twojej głowie, powodując niechęć do Jungkooka, który stawał na rzęsach, żebyś chociaż na niego spojrzała. Bezskutecznie, bo choć chciałaś mu wybaczyć, to nie potrafiłaś. Jeszcze nie. 

Właśnie sięgałaś po telefon, by sprawdzić godzinę, kiedy zobaczyłaś jak drzwi powoli się uchylają. Widząc znajome ciemne włoski, a zaraz pod mini wielkie oczy, które tak bardzo przypominały te Kooka natychmiast się uśmiechnęłaś i poprawiłaś na łóżku. Jungsu natrafiając wzrokiem na ciebie od razu zapomniał o nieśmiałości, z jaką tu wchodził i już pewniej pchnął obiema rączkami drzwi, po czym wbiegł do środka.

- Mama! – krzyczał uradowany szybko znajdując się przy tobie – Tęskniłem!

Czterolatek wyciągnął w twoją stronę rączki, na co z lekkim trudem, ale podniosłaś go i posadziłaś obok siebie. Jungsu nic nie mówiąc wtulił się w ciebie mocno, co odwzajemniłaś ciesząc się, że wreszcie możesz mieć swój skarb w swoich ramionach, brakowało tylko Jisoo. Jednak na nią długo nie musiałaś czekać, bo już po mniej niż minucie drzwi do sali otworzyły się, a w ich progu stanął Jungkook z dziewczynką na rękach, która na twój widok natychmiast wystawiła rączki. Mężczyzna z czułym uśmiechem nie odrywając od ciebie wzroku podał ci małą, która tak jak Jungsu się w ciebie wtuliła i nic się nie zapowiadało, żeby chciała szybko się oderwać, bo mocno chwyciła w malutkie dłonie kołnierzyk twojej pidżamy.

- Dlaczego tak długo cię nie było? – usłyszałaś cichy głosik Jungsu.

Odwróciłaś głowę w jego stronę, dzięki czemu mogłaś spojrzeć prosto w jego oczy, które się błyszczały od łez. Chcąc go uspokoić posłałaś mu delikatny uśmiech i poczochrałaś jego gęste włosy.

- Źle się czułam i nie chciałam, żebyście się zarazili – choć ta odpowiedź mogła brzmieć głupio, to była najbardziej właściwa, bo przecież nie powiedziałabyś mu prawdy, która dla samej ciebie była bolesna, a co dopiero dla czterolatka.

- Ale już się dobrze czujesz? – zapytał z przejęciem.

- Już jest dobrze.

- To dlaczego jeszcze jesteś w szpitalu? – wydął usta w podkówkę – Chcę, żebyś już była w domu.

- Niedługo wrócę, muszą mnie jeszcze przebadać – cmoknęłaś go w czoło i przeniosłaś wzrok na Jisoo, która spokojnie leżała na twojej klatce piersiowej.

Temu wszystkiemu przypatrywał się Jungkook, który bez słowa zajął miejsce przy twoim łóżku, ale tak samo jak w poprzednich dniach, nawet na niego nie spojrzałaś. Rozumiał twoje zachowanie, sam z obrzydzeniem spoglądał w swoje odbicie. Wciąż nie potrafił sobie wybaczyć tego, co ci zrobił, a zwłaszcza, że ty też nie dałaś mu przebaczenia. I nic się nie zapowiadało, żeby moment, w którym normalnie porozmawiacie nadejdzie szybko.

Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz