▪182▪

2.6K 205 74
                                    

⇝Jungsu zadaje pytania

_____________________

- To my idziemy – oznajmiłaś siedzącemu na kanapie mężczyźnie – Jak coś się stanie to do mnie zadzwoń.

- O nic się nie martw, bawcie się dobrze – powiedział z uśmiechem.

W odpowiedzi, odwzajemniłaś uśmiech i pochyliłaś się nad mężem, żeby delikatnie musnąć jego usta, jednak on złapał cię za policzki, pogłębiając tym samym pocałunek. Kiedy oderwaliście się od siebie, mężczyzna zdążył jeszcze szybko cmoknąć cię w nos, na co zareagowałaś cichym śmiechem i wyprostowałaś się.

- Bawcie się dobrze i roznieście domu – dodałaś niby poważny tonem, biorąc na ręce Jisoo – Jakby co, to jedzenie macie na sto...

- Na stoliku, spokojnie, poradzimy sobie – zaśmiał się – No, lećcie już. Pa!

- Pa, pa! – mruknęła dziewczynka machając rączką do taty, na co ten odpowiedział jej tym samym.

To popołudnie miałaś spędzić z Jisoo i [I/T/P], która sama do ciebie zadzwoniła z propozycją spotkania. Początkowo nie byłaś do tego przekonana, głównie z obawy o stan Kooka, ale po jego namowach zgodziłaś się. Choć wciąż z tyłu głowy miałaś myśl, że powinnaś być przy nim i mu pomagać. Żeby chociaż trochę go odciążyć postanowiłaś zabrać ze sobą dzieci, lecz tylko Jisoo była na to chętna – Jungsu uparł się, że woli zostać z tatą.

Jeszcze zanim wyszłaś z domu zadałaś Kookowi kilka pytać, żeby upewnić się czy na pewno sobie poradzą. W końcu ledwo poruszał się o kulach i obawiałaś się, że podczas opieki nad synkiem może sobie coś zrobić, co tylko pogorszyłoby jego stan. Jednak on zostawał przy swoim – "Damy sobie radę, a wy bawcie się dobrze".

Kiedy chłopcy zostali sami, niemal natychmiast zasiedli przed telewizorem, gdzie wyświetlała im się gra. Mężczyzna wolałaby spędzić ten czas choćby grając w piłkę w ogrodzie, jednak grą na konsoli nie pogardził. Zwłaszcza, że była to jedyna rzecz, na którą mógł sobie pozwolić w tym stanie.

Mimo, że ich szanse nie były wyrównane, to Gguk starał się dawać Jungsu fory, dzięki czemu sześciolatek mógł poszczycić się kilkoma wygranymi i coraz wyższym miejscem w rankingu. Jeon mógł jedynie uśmiechać się rozczulony, widząc radość na twarzy synka, kiedy na ekranie pojawiało się jego imię jako wygranego.

Salon, jak nie cały dom, wypełniały muzyka z gry, głośne śmiechy tej dwójki i szczeknięcia Chimmiego, kiedy coś na ekranie zwróciło jego uwagę. Zdecydowanie to popołudnie można było zaliczyć do jak najbardziej udanych.

Po kolejnej rozgrywce chłopcy postanowili zrobić sobie krótką przerwę, żeby coś zjeść i się napić. W spokoju siedzieli na kanapie zajadając się ciastkami, kiedy Jungsu zadał pytanie, które nurtowało go od jakiegoś czasu, jednak nigdy nie wiedział czy powinien je zadać. Wydawało mu się ono... dziwne.

- Tato – mruknął zwracając na siebie uwagę Gguka – A jak to jest mieć dziewczynę?

Po raz kolejny został sam na sam z Jungsu i z jego pytaniem. Choć na to, nawet jeśli byłabyś obok on sam musiałby odpowiedzieć. Przez moment siedział znieruchomiały z ciastkiem przy ustach, myśląc nad odpowiedzią. Niby ot, zwykłe pytanie, ale jak wytłumaczyć to sześciolatkowi w miarę sensowny sposób, by zaspokoić jego ciekawość i przy okazji samemu nie wyjść na głupka?

- A czemu chcesz to wiedzieć? – odchrząknął sięgając po szklankę z sokiem.

- Tak tylko – wzruszył ramionami, ale po chwili kontynuował – Bo w naszej grupie jest taka Jihye... no i jest fajna. Lubię ją – mruknął uciekając wzrokiem na Chimmiegio, który leżał w kącie na legowisku.

- Och...

Tylko tyle zdołało się wydostać z ust mężczyzny. Co jak co, ale tego się nie spodziewał. Zapatrzył się w szklankę soku, myśląc na odpowiedzią, jednocześnie uświadamiając sobie jedną rzecz. Wasze dzieci dorastają. Mimo, że wciąż są tylko dziećmi, spędzają czas z wami, bawią się... zachowują się jak typowe dzieci... To jednak dorastają.

A przecież jeszcze nie tak dawno witaliście Jungsu na świecie, a teraz właśnie pyta o rady dotyczące dziewczyn. Co prawda, póki co było to zwykłe pytanie, jak to jest mieć dziewczynę... Jednak kiedyś nadejdzie dzień, gdy ten chłopiec stanie się nastolatkiem i przyprowadzi do waszego domu swoją sympatię.

Nie wiedział, czy cieszyć się na tę wizję, czy smucić, że te sielankowe, dziecięce lata waszych pociech kiedyś się skończą, a wy zostaniecie sami w dużym domu.

Jednak ta wizja nie przeraziła go tak bardzo, jak wyobrażenie sobie Jisoo z chłopakiem. Jego małej, kochanej córeczki z jakimś niewyżytym facetem.

Z nadmiaru myśli o nieuniknionej przyszłości, aż potrząsnął głową, żeby sprowadzić samego siebie na Ziemię. Póki co chciał cieszyć się waszą rodziną i jej szczęściem. A co będzie kiedyś... to będzie, tego już nie zmieni.

- Tato? – Jungsu poklepał Kooka po ramieniu, kiedy ten jak słup siedział, patrząc w jedno miejsce.

Ten jakby wybudzony z transu, mruknął pierwsze co przyszło mu na myśl, o przedszkolnych miłościach.

- Dziewczyny są... fuj.

________________________

Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz