Twoje love story z Jungkookiem!
Jak potoczy się wasza przyjaźń? Jak będzie wyglądać wasza randka? A może o co pokłócicie się po raz pierwszy?
To wszystko znajdziesz w tej książce, gdzie to ty jesteś główną bohaterką!
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Chłopak obudził się przed tobą i korzystając z okazji bezkarnie wpatrywał się w twoją twarz pogrążoną we śnie. Wydawałaś mu się taka spokojna, zupełnie inaczej niż wczoraj... Na samo wspomnienie minionej nocy na twarzy chłopaka zagościł subtelny uśmiech. W jego głowie wciąż krążyły obrazy ciebie słodko szepczącej jego imię, był pewien, że ta chwila utkwi w jego pamięci na bardzo długo i nie raz będzie wracał myślami do tego wieczoru. Był z siebie dumny, że jest twoim pierwszym i miał nadzieję, że ostatnim, tym bardziej cieszył się, że choć to był i dla niego pierwszy raz podołał zadaniu i zaspokoił twoje, jak i swoje pragnienie. Patrząc na ciebie wiedział, że chce, żebyś została z nim już na zawsze, nie ważne co by się działo, najważniejsze żebyś była obok.
Wreszcie wzrok Kooka spoczął na twoich lekko rozchylonych ustach, do których zbliżył swoje, łącząc je w delikatnym pocałunku. Nie chciał cię budzić, ale nie mógł się powstrzymać przed tym czułym gestem.
Czując ciepło na swoich wargach uchyliłaś lekko oczy, a widząc przed sobą ukochanego uśmiechnęłaś się oddając pocałunek.
- Och, nie chciałem cię obudzić, przepraszam – zaczesał twoje włosy do tyłu, żeby nie opadały ci na twarz.
- Tak mogłabym być budzona codziennie – ziewnęłaś wtulając się w jego tors.
- Postaram się, żeby tak było, ale powiedz mi lepiej jak się czujesz?
- Dobrze, nawet bardzo.
- Nic cię nie boli? – zapytał z troską gładząc twoje plecy.
- Trochę brzuch, ale to nic takiego – uśmiechnęłaś się delikatnie, chcąc dać mu do zrozumienia, że nie ma powodów do obaw.
- Aish, przepraszam – przytulił cię bardziej – nie chciałem, zrobić ci krzywdy.
- To normalne, że boli, niedługo przestanie – cmoknęłaś go w usta – i nie przepraszaj, bo nie zrobiłeś mi najmniejszej krzywdy, a wręcz przeciwnie – dodałaś szeptem zagryzając dolną wargę.
- Czyli mam rozumieć, że ci się podobało? – poruszył sugestywnie brwiami i połaskotał cię nosem po szyi.
- Nawet bardzo – odpowiedziałaś z uśmiechem.
- Mnie też było cudownie, trzeba będzie to powtórzyć. Najlepiej niebawem... - wyszeptał ci do ucha, po czym udał się do kuchni po ciepłą herbatę i tabletki przeciwbólowe.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.