▪155▪

5.4K 335 264
                                    

skąd się biorą dzieci?  

________

Po waszej "zabawie" Jungkook w wybornym nastroju obudził się kiedy ty jeszcze spałaś. Z uśmiechem wspominał minioną noc, choć trochę żałował, że nie udało mu się ciebie namówić na powtórkę. Byłaś tak zawstydzona wizytą Jungsu, że jak tylko wyszedł z pokoju odepchnęłaś od siebie Kooka, przez co o mało nie spadł z łóżka. Mężczyzna mimo swojego początkowego przerażania obecnością dziecka, potem był rozbawiony tym całym zajściem do tego stopnia, że przez pół nocy śmiał się na wspomnienie twojej miny. Miałaś ochotę wypchnąć go na taras, ale powstrzymałaś się i jedynie walnęłaś go poduszką. Zasnęliście dopiero nad ranem, ciesząc się, że wreszcie możecie mieć się w swoich ramionach.

Mężczyzna odwrócił się w twoją stronę, po czym odgarnął niesforne kosmyki z twojej twarzy. Jego wzrok po chwili zjechał na budzik stojący na szafce koło łóżka. Kiedy zobaczył, że dochodzi 12 ostrożnie musnął twoje usta i wstał. W pospiechu ubrał na siebie czyste ubrania, a następnie opuścił sypialnie. Był zaskoczony, że dzieci was nie obudziły, i że w domu jest tak cicho. Z lekkim niepokojem zajrzał do ich pokoju, ale było w nim pusto. Zaskoczony skierował się do kuchni, gdzie odetchnął z ulgą. Jungsu siedział razem z Jisoo na kanapie oglądając kreskówkę i jedząc chrupki.

Z uśmiechem do nich podszedł, na co dziewczynka uśmiechnięta wyciągnęła do niego rączki, żeby się przytulić. Chłopak nachylił się ku niej i cmoknął w czoło, po czym to samo zrobił z Jungsu.

- Długo tu już siedzicie? – zapytał kierując się w stronę lodówki.

Chłopiec jedynie wzruszył ramionami i skierował się za tatą, zostawiając siostrę razem z Panem Lwem samą. Z lekkim trudem wdrapał się na wysokie krzesło przy wyspie kuchennej i obserwował co aktualnie robi Jungkook.

- A kiedy wstanie mama? – zapytał po chwili.

- Nie wiem, ale niech jeszcze śpi – odwrócił się w stronę pięciolatka z delikatnym uśmiechem – Zrobimy śniadanie i wtedy pójdziemy ją obudzić.

Jungsu szeroko się uśmiechnął na pomysł taty i zeskoczył z krzesła, by pomóc w robieniu posiłku. Kook widząc stojącego koło niego chłopca wziął go na ręce i posadził na blacie. Jeszcze zanim zabrał się za gotowanie zerknął na Jisoo, czy wszystko z nią w porządku.

Już po chwili razem uzgodnili, że zrobią naleśniki. Jungsu dodawał do miski składników, kiedy Jungkook wszystko mieszał. Praca szła im sprawnie, aż do pytania chłopca.

- Tato, a skąd się biorą dzieci? – zapytał zerkając na Kooka.

Mężczyzna prawie zakrztusił się powietrzem słysząc te słowa. Wiedział, że kiedyś one padną, ale nie spodziewał się, że będzie to tak szybko, ani kiedy będzie sam, bez ciebie do pomocy.

- A skąd to pytanie? – nerwowo się uśmiechnął.

- Bo kiedyś obiecałeś, że mi powiesz – chłopiec wydął usta i wsypał kolejną łyżkę mąki do prawie gotowego ciasta.

- Możemy przełożyć to na później?

- Nie – odpowiedział wciąż wlepiając oczy w zakłopotanego tatę.

Jungkook westchnął przeciągle, po czym wzrok skierował na sufit.

- No wiesz, kiedy dorośli bardzo się kochają, to czasem z ich miłości wychodzi dziecko – mruknął mając nadzieję, że tyle mu wystarczy.

- Czyli wujek Tae i wujek Yoongi będą mieć dziecko?

- Co? Skąd ten pomysł? – zaskoczony spojrzał na pięciolatka.

- Bo wujek Tae ostatnio przytulił wujka Yoongiego i powiedział, że go kocha – odparł spokojnie.

- Nie o taką miłość mi chodziło, żeby było dziecko musi być mama i tata – westchnął i podrapał się po karku – A dzieci biorą się z brzuszka mamy, tam są przez dziewięć miesięcy, żeby urosnąć... a potem wychodzą...

- A jak weszły do brzucha?

- Najpierw trzeba włożyć pe... Chyba trzeba dodać tu więcej mąki!

Chłopiec posłusznie wsypał kolejną łyżkę, po czym znowu spojrzał na tatę.

- Co to "pe"? I gdzie trzeba to włożyć?

Mężczyzna miał ochotę się rozpłakać od natłoku tych pytań, na które kompletnie nie był gotowy. Jednak wciąż dzielnie starał się z nich wybrnąć.

- Są pewne rzeczy, które ma tylko tatuś, i takie, które ma tylko mamusia, ale teraz to nieważne – pogłaskał chłopca po głowie – Pamiętaj, dzieci biorą się z miłości.

- Czyli ja też? – zapytał z nadzieją.

- Oczywiście! Nawet nie wiesz jak długo mama i ja się o ciebie staraliśmy – posłał pięciolatkowi uśmiech.

- A Jisoo?

Jungkook spojrzał na dziewczynkę, która z zaangażowaniem wpatrywała się w ekran telewizora, po czym mruknął pod nosem, ale maluch wszystko usłyszał.

- Wiesz, gdyby nie to, że tatuś podmienił mamusi tabletki, to teraz nie miałbyś siostry...

- Czyli, że jak schowam wszystkie tabletki w domu, to będę mieć brata?! 

________

mnie, na przykład, przyniósł bocian

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

mnie, na przykład, przyniósł bocian

!~maraton czas start~!

Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz