▪188▪

2.5K 231 72
                                    

Cooky

____________________

Pożegnania nigdy nie są łatwe, zwłaszcza, kiedy przychodzą one nagle i niespodziewanie. Pozostawiają po sobie swego rodzaju pustkę, której nierzadko nie można w żaden sposób załatać. Każde niesie ze sobą wspomnienia, masę wspomnień – raz lepszych, raz gorszych. Zawsze wzbudzają emocje, w końcu jak pozostać obojętnym, kiedy coś lub kogoś tracimy...

Po trzech czterech codziennych poszukiwań w końcu daliście sobie spokój i przyjęliście do wiadomości, że Chimmy już nie wróci. Jego zaginięcie było zupełnie jak pojawienie się w waszym życiu – przede wszystkim niespodziewane. Szybko wkroczył łapami do waszego domu, a potem serc nie chcąc ich opuścić. Może właśnie dlatego to tak bardzo bolało. Bo choć jego zabawki, legowisko i miski wylądowały w kartonie w piwnicy, to on wciąż był obecny wśród was – chociażby w rozmowach czy myślach.

Nie mogłaś uwierzyć, że tak przywiążesz się do tego psiaka... może gdybyś pozostała obojętna, teraz byś tak nie cierpiała i nie zawracała sobie głowy myślami, co właściwie się z nim stało. Rozważyłaś każdą opcję jego zniknięcia – od przygarnięcia go przez kogoś innego, do wpadnięcia pod samochód, ale wszystkie wydawały się być irracjonalne. Przecież nie mógł uciec daleko, na pewno ktoś w okolicy by go znalazł i przyprowadził do was widząc ogłoszenia porozwieszane na każdym kroku.

Jednak twoja tęsknota za tą włochatą kulką była niczym w porównaniu do tego, co czuł Jungsu. Chłopiec pierwszy raz w życiu czuł taki zawód i smutek spowodowany utratą przyjaciela. Bo właśnie nim był dla niego czworonóg. Psiak wkroczył w wasze życie w czasie, kiedy wasz synek przechodził trudny czas – problemy z rówieśnikami, zmiana przedszkola. Chimmy pomógł mu w otworzeniu się na nowe znajomości, wprawiał w dobry nastrój i dawał bezpieczeństwo. Nieraz sama słyszałaś jak Jungsu "rozmawiał" z pupilem o rzeczach, których nie mówił nawet wam. Może i nigdy nie otrzymał od niego żadnej słownej odpowiedzi, ale zupełnie wystarczyło mu to, że mógł się do niego przytulić, kiedy przez większość dnia był odpychany przez "kolegów" z przedszkola.

Razem z Ggukiem ciężko znosiliście stan, w jakim znajdował się Jungsu. Znowu był przygaszony, niechętny do rozmowy, czy zabawy, często zamykał się w pokoju, aby w samotności móc płakać do zdjęcia czworonoga. To wszystko sprawiało, że sami mieliście ochotę płakać, ale musieliście choć zgrywać pozory silnych na tę sytuację. Przecież nie mogliście załamywać chłopca jeszcze bardziej, a przy tym smucić Jisoo, która bardziej niż brakiem Chimmiego, przejmowała się swoim starszym bratem.

Pierwszy raz od dawna, to Gguk odebrał z przedszkola Jungsu, co wprawiło małego w lekkie zaszokowanie. Od czasu kontuzji, to ty przyjeżdżałaś po chłopca, jednak tego dnia byłaś zajęta pewną sprawą. Wbrew oczekiwaniom sześciolatka zamiast szybkiego powrotu do domu, jego tata postanowił zabrać go na małą wycieczkę – pojechali na lody, za które pewnie zabiłabyś swojego męża mając na uwadze obecną porę roku, potem wybrali się na plac zabaw, a następnie do restauracji, aby zamówić obiad dla waszej czwórki. Dla chłopca była to prawdziwa niespodzianka, która poprawiła mu humor i choć na chwilę odgoniła myśli o straconym przyjacielu.

Kiedy wrócili wreszcie do domu, wszędzie panowała cisza. Gguk pomógł zdjąć Jungsu kurtkę, po czym poszedł odłożyć torbę z jedzeniem do kuchni. Chłopiec w tym czasie poszedł do salonu spodziewając się zobaczyć tam ciebie i swoją siostrzyczkę, ale pomieszczenie było puste. Gdy wyszedł wpadł na tatę który tylko się uśmiechnął i złapał go za rękę, by następnie wspiąć się po schodach na górę. Jungsukie ciągle patrzył na Jeona zdziwiony jego tajemniczym zachowaniem i twoją nieobecnością, ale szybko zdziwienie zamieniło się w zaskoczenie, a potem radość, kiedy po wejściu do jego pokoju zobaczył ciebie siedzącą razem z Jisoo na podłodze. Zza twoich pleców wystawał kawałek białej klatki, na której chłopiec skupił całą swoją uwagę.

Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz