▪199▪

2.1K 175 20
                                    

⇝zaraz koniec⇜

W kalendarzu rodziny Jeon oprócz urodzin członków i najbliższych przyjaciół, czerwonym kółkiem zaznaczona była jeszcze jedna data. Powrót Gguka. Póki co wydawała się widnieć zagubiona, gdzieś między innymi datami zasłonięta cienką warstwą kartek. Jednak z dnia na dzień stawała się bliższa, a sama wizja Jeongguka w waszym domu coraz bardziej realna.

Jednak przed nią znajdowała się jeszcze jedna data, może nie tak ważna, choć tej "ważności" odbierać jej nie można było. Mianowicie chodziło o waszą małą wizytę w jednostce. Małą, bo krótką - zaledwie trzy godziny. Jednak już tyle wystarczyło, żebyście ponownie mogli poczuć się w komplecie i choć przez chwilę udawać, że wszystko wróciło do normy.

Teraz, kiedy razem z dziećmi byłaś już w domu, niedawna podróż do Polski stała się jedynie nieprzyjemnym wspomnieniem. Jednym z tych, do których będzie się wracać w wieczornych rozmowach, czy samotnym błądzeniu po przeszłości. Niemniej jednak, liczyłaś, że cała napięta atmosfera twojego rodzinnego domu nie odbiła się na dzieciach, które zdawały się być zadowolone ze wspólnej wycieczki.

Chociaż one.

-Kiedy będziemy na miejscu?

Głos Jungsu wyrwał cię z wpatrywania się w widoki za szybą samochodu, którym jechaliście do jednostki, w której znajdował się Gguk. Odwróciłaś głowę w jego stronę i uśmiechnęłaś się lekko widząc jego wielkie oczy, wywiercające spojrzeniem dziurę w twojej twarzy. Im starszy się robił, tym bardziej przypominał swojego tatę.

-Jeszcze chwila - odpowiedziałaś cicho zaczesując jego grzywkę, żeby nie opadała mu na oczy.

Chłopiec na twoje słowa energicznie skinął głową i wzrokiem powrócił do swojej siostry, która aktualnie maltretowała pluszową koalę.

W tamtym momencie sama czułaś jak dziecięca ekscytacja przejmuje nad tobą kontrolę, choć starałaś się z całych sił nad nią zapanować. W końcu musiałaś być rozważnym głosem waszej trójki, żeby za kilka minut przez bramy miejsca dumnie oznaczonego dużą tabliczką z napisem "teren wojskowy" nie przebiec razem ze swoimi dziećmi zachowując się jak one. Chociaż za swoje emocje też nie mogłaś zbytnio, na tamten moment, odpowiadać. Kto by mógł, kiedy po tak długim czasie miałaś w końcu spotkać się ze swoją miłością.

Gdy samochód znacznie zwolnił, a kierowca zaczął rozglądać się za miejscem parkingowym, cała wasza trójka gorączkowo zaczęła wyglądać przez szyby, aby zobaczyć czy na zewnątrz nie stoi Gguk.

-Tata! - krzyknęła Jisoo wskazując palcem w stronę dużej bramy, przy której stał mężczyzna.

Oboje z Jungsu spojrzeliście w kierunku wskazywanym przez dziewczynkę, po czym na waszych twarzach zagościły szerokie uśmiechy.

Jeon musiał zauważyć was przez szyby terenowego auta, bo jego twarz również przyozdobił uśmiech, a on sam zaczął iść w waszą stronę. Kiedy kierowca wreszcie zaparkował podziękowałaś mu i umówiłaś się na godzinę, kiedy miał na was czekać, po czym wzięłaś swoją torebkę i razem z Jisoo i Jungsu opuściliście pojazd.

Nim zdążyłaś zatrzasnąć drzwi, już tkwiłaś w ramionach ukochanego, który zdawał się nie mieć zamiaru cię puścić, dopiero gdy poczuł szarpanie za nogawkę spodni spojrzał na dół na dwójkę rodzeństwa, która wyciągała w jego stronę ręce.

Maluchy przekrzykiwały się, żeby zwrócić na siebie uwagę taty, na co oboje się cicho zaśmialiście. Gguk szybko cmoknął cię w czubek głowy, po czym ukucnął tuż przy waszych pociechach. Nie musiał długo czekać na dość entuzjastyczne powitanie z ich strony, bo jak tylko znalazł się na tym samym poziomie co oni, został obdarowany niezliczoną ilością uścisków i wesołych okrzyków.

Obserwowałaś ich z góry z delikatnym uśmiechem na twarzy, który powoli zasłaniały łzy. Może były one ze wzruszenia, może ze smutku, rozpaczy, samotności. Brakowało ci go i miałaś wrażenie, że po tych kilku godzinach, kiedy znowu wszyscy możecie być razem, zabraknie ci go jeszcze bardziej.

-Tak bardzo tęskniłem za wami! - zaśmiał się biorąc dziewczynkę na ręce i podając chłopcu dłoń, którą ten ochoczo chwycił - Ahh, cieszę się, że wreszcie mogę was zobaczyć na żyw- Ty płaczesz?!

Nagle wszystkie spojrzenia wylądowały na tobie, a zamiast radości pojawiła się w nich troska. Mężczyzna ostrożnie odłożył Jisoo na ziemię i puścił dłoń Jungsu, aby podejść do ciebie i opleść cię ramionami. Jego ręce delikatnie gładziły twoje plecy, usta zostawiały motyle pocałunki na twojej skroni, a ty płakałaś coraz mocniej. Sama nie wiedziałaś czemu dokładnie, po prostu nagle nałożyło się na siebie zbyt wiele emocji, czego rezultatem były twoje łzy.

-Brakuje mi ciebie - wyszeptałaś w jego klatkę piersiową, na co zacieśnił uścisk - Chciałabym, żeby to już się skończyło i mógłbyś być z nami.

-Uwierz mi ja też - westchnął - Ale hej, jesteśmy teraz razem!

-To nie to samo - mruknęłaś.

-Wiem, kochanie, wiem...

Kiedy powoli zdawałaś się uspokajać dwójka rodzeństwa, która bacznie się wam przyglądała postanowiła się do was przyłączyć. Już po chwili poczułaś parę małych rąk na swojej nodze, które mocno ją obejmowały, oraz kolejną parę, która złapała twoją dłoń.

-Mamo nie płacz! - krzyknęła dziewczynka.

-Masz jeszcze nas! My ci zawsze pomożemy jak nie będzie taty!

Mimo, że twoje łzy już zaczynały wysychać, to słysząc ich słowa i widząc ich uśmiechy poczułaś jak twoje policzki robią się na nowo mokre. Gguk widząc to otarł je kciukiem i po raz ostatni cmoknął cię w czubek głowy, po czym nachylił się, żeby podnieść Jisoo, która od razu przyległa to twojej szyi. Ostrożnie złapałaś ją jedną ręką, żeby nie spadła, drugą obejmując Jungsu, który teraz przytulał cię wokół talii.

Jeongguk chwilę poprzyglądał się wam, po czym sam dołączył do rodzinnego uścisku. Nic nie było w stanie wyrazić słowami co teraz czuł. Wreszcie po długich miesiącach mógł zobaczyć swoją rodzinę na żywo, mógł ją objąć, zwyczajnie poczuć jej obecność. Po raz pierwszy od bardzo dawna nie czuł się kompletnie samotny. Mając trójkę najważniejszych dla niego ludzi w swoich ramionach, czuł, że trzyma w nich cały świat, którego nigdy, przenigdy nie miał ochoty wypuszczać. 

~~~~~

Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz