▪175▪

3.6K 285 94
                                    

⇝gówniarze

_______________

Jungkook jak burza wysiadł z auta i skierował się do budynku przedszkola, gdzie od dwudziestu minut czekał na niego Jungsu. Zazwyczaj to ty odbierałaś chłopca, jednak tego dnia byłaś umówiona z Jisoo do lekarza, więc poprosiłaś o to swojego męża. Ten bez problemu się zgodził, ale nie przewidział, że spotkanie w wytwórni się przedłuży.

Całą drogę do przedszkola rozmyślał jak będzie mógł wynagrodzić chłopcu czekanie, bo z pewnością nie będzie ono dla niego miłym wspomnieniem. Oczami wyobraźni widział jak Jungsu wygląda za nim, ale zamiast swojego taty widzi jedynie kolejne obce mu osoby, które przyszły po swoje dzieci. Mężczyzna oczywiście natychmiast zawiadomił wychowawczynię chłopca, że będzie trochę później, liczył, że kobieta przekaże tę informację także Jungsu, by ten się nie martwił.

Kiedy tylko wszedł do środka, rozejrzał się po holu budynku, w którym panowała absolutna cisza, co oznaczało, że wszystkie dzieci poszły już do swoich domów. No, z wyjątkiem Jungsu.

Pierwsze co zrobił, to poszedł w kierunku sali, gdzie wasz synek miał zajęcia. Delikatnie zapukał w drzwi, po czym pociągnął za klamkę, ale pomieszczenie było zakluczone. Ze zdziwioną miną szarpnął za nią jeszcze dwa razy, po czym odszedł wyciągając z kieszeni telefon, w celu zadzwonienia do przedszkolanki, jednak ta nie odbierała.

Wyraźnie zdenerwowany przeszedł się wzdłuż krótkiego korytarza, po czym skręcił w stronę szatni, z nadzieją, że tam będzie czekać na niego Jungsu. I na szczęście tak też było. Sześciolatek siedział ze spuszczoną głową wpatrując się w swoje buty. Kiedy usłyszał czyjeś kroki natychmiast podniósł wzrok, a jego oczka zrobiły się jeszcze większe niż zwykle.

Nie czekając aż Jeongguk podejdzie bliżej, chłopiec zerwał się z miejsca i podbiegł do taty, w którego mocno się wtulił.

- Przepraszam, że musiałeś czekać - mężczyzna ukucnął przed synkiem, na co ten ponowie spuścił wzrok - W porządku? I czemu czekałeś tu, a nie w sali?

Kiedy w odpowiedzi uzyskał jedynie niemrawe mruknięcie delikatnie uniósł brodę Jungsu, żeby móc przyjrzeć się jego twarzy.

- Czemu masz farbki na buzi? - zapytał skanując wzrokiem każdy najmniejszy szczegół - Hmm?

Sześciolatek tylko wzruszył ramionami, chcąc uniknąć kontaktu wzrokowego z tatą, na którego twarzy malowało się zmartwienie, ale też zdenerwowanie.

- Płakałeś?

- N-nie... - szepnął bawiąc się swoimi paluszkami.

- To czemu masz spuchnięte oczka?

Weszłaś do sypialni przeczesując palcami wciąż wilgotne włosy, przy czym posłałaś Jungkookowi delikatny uśmiech, który niemrawo odwzajemnił. Od samego powrotu z Jungsu chodził zmartwiony i zamyślony.

Do domu wrócili chwilę przed wami, przez ten czas Kook pomógł chłopcu zmyć z twarzy farbki, przy okazji próbując znowu wypytać się o powód jego zachowania. Bo, co jak co, ale Jungsu mimo, że należał do tych spokojnych dzieci, to jeszcze nigdy nie był aż tak cichy i widocznie przybity. Jednak sześciolatek wciąż trzymał się wersji, że nic się nie stało.

Po twoim powrocie z Jisoo mężczyzna od razu opowiedział ci sytuację z przedszkola, nie kryjąc oburzenia względem opiekunki, która zostawiła chłopca samego sobie. Kiedy usłyszałaś to, nie mogłaś uwierzyć własnym uszom. Już kilka dni temu zauważyłaś, że Jungsu zachowuje się trochę inaczej niż zwykle, ale tłumaczyłaś to sobie zmęczeniem przez zajęcia... teraz miałaś żal do siebie samej, że nie poruszyłaś z chłopcem tego tematu.

- Zasnęli - powiedziałaś cicho kładąc się obok Jungkooka, na co ten objął cię ramieniem i przyciągnął bliżej siebie.

- Jutro kończę szybciej, to pojedziemy razem po Jungsu - mruknął odkładając telefon na szafkę - Jeszcze to babsko mnie popamięta.

Normalnie zaśmiałabyś się z jego miny i tonu głosu, ale teraz w stu procentach podzielałaś jego zdanie. Sama z chęcią byś się dowiedziała czemu osoba, która była odpowiedzialna za wasze dziecko, tak po prostu je zostawiła.

Jeszcze przez dłuższą chwilę rozmawialiście, głównie o dzisiejszym dniu, aż w końcu Jungkook wyłączył lampkę i wtulił cię w siebie. Powoli poddawaliście się zmęczeniu, kiedy w sypialni rozniosło się pukanie do drzwi i nim zdążyliście choćby zapalić światło, przy łóżku już stał wasz synek.

- Co się stało? - zapytałaś podnosząc się do siadu, a Kook zaraz za tobą, przy okazji włączając lampkę.

- Mogę jutro nie iść do przedszkola? - spojrzał na was oczkami, w których kręciły się łzy - Obiecuję, że będę grzeczny.

Twój mąż jedynie posłał ci zaskoczone spojrzenie, po czym podniósł Jungsu i usadził go między wami.

- A czemu nie chcesz jutro iść? - zaczesał włosy chłopca do tyłu, żeby nie wpadały mu do oczu.

W odpowiedzi tylko wzruszył ramionami i potarł jedną rączką buzię.

- Ktoś ci dokucza? - zapytałaś z troską.

Po chwili ciszy, podczas której posyłaliście sobie z Kookiem zaniepokojone spojrzenia chłopiec wreszcie pokiwał twierdząco głową i wtulił się w ciebie, na co zaczęłaś głaskać go po pleckach.

- A co dokładnie robią?

- Dzisiaj Hyejin i Junjin wylali na mnie farbki i nie pozwolił się z nimi bawić - mruknął mocniej cię przytulając - I cały czas mówili, że mój tata jest gejem.

- Że co ja jestem? - mężczyzna z szeroko wyszczerzonymi oczami prawie zerwał się na równe nogi - Kto im takich głupot naopowiadał?

Chłopiec tylko szepnął cicho "Nie wiem" i kontynuował.

- I mówią, że mama jest z tobą tylko, bo chce pieniądze - pociągnął nosem - Nikt mnie tam nie lubi, wszyscy się śmieją.

- Już dobrze - wyszeptałaś głaszcząc go po włosach - Nie wierz w te głupoty.

- A mogę jutro zostać w domu? - rzucił wam błagalne spojrzenie, na co przytaknęłaś skinieniem i starłaś z jego policzka pojedynczą łzę.

Jungkook już nic nie mówiąc przysunął się bliżej, żeby objąć cię jedną ręką, a drugą ułożyć na plecach synka. Nie mógł uwierzyć, że dzieci mogą być aż tak okrutne, żeby posuwać się do obrażania waszej rodziny, chociaż wiedział, że z pewnością wynieśli to z domu. Przedszkole miało być dla Jungsu miejscem, z którego miał wynieść miłe wspomnienia, tymczasem było jedynie powodem do płaczu. Nie mógł tego tak zostawić i obserwować jak wasz synek z każdym dniem cierpi coraz bardziej, będąc odłączonym od grupy, czy wysłuchując kolejnych obelg w stronę swoich rodziców. Dlatego postanowił coś z tym zrobić i póki co zmiana przedszkola wydawała mu się najlepszym rozwiązaniem.

________________

nie sądziłam, że dożyję czasów, kiedy zacznę w tej książce opisywać przedszkole

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

nie sądziłam, że dożyję czasów, kiedy zacznę w tej książce opisywać przedszkole

ogólnie, to wkurza mnie, że dodaję tak rzadko rozdziały

ale staram się to zmienić

Jeon Jeongguk|imagineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz