Był późny wieczór. Maj powoli odchodził, ustępując miejsca czerwcowi. Niedaleko małej rzeki stał dom, którego górne piętra pochylały się, i prawdopodobnie, gdyby nie rzucane przez jego właścicieli czary, na pewno by się zawaliły. Tym tajemniczym domem była Nora, dom rodziny Weasleyów. Na pobliskim wzgórzu, ukryta wśród kępy krzaków siedziała najmłodsza i jedyna córka Molly i Artura Weasleyów – Ginny. Jej długie, rude włosy połyskiwały w świetle zachodzącego słońca. Dziewczyna nie zwracała jednak uwagi na to, co się dzieje wokół niej, gdyż myślami była gdzie indziej. Oparła łokcie o kolana i zakryła twarz dłońmi. To miejsce było jej ucieczką od rzeczywistości i od podejrzliwych oraz dręczących pytań braci i rodziców. Wspominała ostatnie miesiące i płakała. Najbardziej tęskniła za dwiema osobami. Za Hermioną Granger, która znała jej najskrytsze tajemnice i była jej przyjaciółką, a także za Harrym Potterem, który rok wcześniej, w szkole był jej chłopakiem. Po pogrzebie dyrektora Hogwartu - Dumbledore'a, Harry odszedł od niej, tłumacząc się, że musi ratować świat czarodziejów zabijając Voldemorta, ale nie chcąc jej narażać. To jego odejście Ginny bardzo przeżyła. Wtedy myślała, że Harry będzie jej już na zawsze, że jej największe marzenie wreszcie się spełniło. Niestety od tamtej pory nie potrafiła się uśmiechać, tylko płakała. Nikogo już nie dziwiło, kiedy widział Ginny zapłakaną, z czerwonymi oczami. Na początku wszyscy myśleli, że to z powodu śmierci Dumbledore'a, ale teraz po kilku miesiącach cała rodzina doszła do wniosku, że Ginny płacze za jedną osobą – za Harrym, który po ślubie najstarszego brata Ginny – Billa z Fleur, wyjechał ze swoimi przyjaciółmi Hermioną i Ronem – jej najmłodszym bratem, i słuch o nich zaginął. Nikt nie wiedział, gdzie oni są i co robią. Ron co prawda przysyłał listy do rodziców, ale nie pisał nic konkretnego, jedynie słowa: „Żyjemy, nie martwcie się o nas."
We wrześniu nie otwarto Hogwartu, przez co Ginny nie miała gdzie się podziać z rozpaczy. Była osowiała, chowała się albo w swoim pokoju, albo na wzgórzu. Zaprenumerowała Prorok codzienny, aby mieć aktualne wiadomości i informacje ze świata czarodziejów, oraz z myślą czy wiedzą coś o Harrym. Za każdym razem, gdy sowa przynosiła jej kolejny numer gazety, bała się go otworzyć, bo nie wiedziała czy nie zobaczy tam jego ostatniego zdjęcia. Kiedy nadszedł grudzień i święta Ginny wyczekiwała na przyjazd braci, Hermiony i Harry'ego. Niestety Harry nie przyjechał. Przybyli tylko Ron z Hermioną z przeprosinami od niego, że nie spędzi z nimi tych dni, ale życzy wszystkim Wesołych Świąt. Ginny płakała wtedy przez całe święta, bo nie wspomniał o niej. Nawet się nie ucieszyła na wieść o zaręczynach Rona i Hermiony, którzy ogłosili to podczas uroczystego obiadu. Uciekła jak zwykle na wzgórze i płakała. Znalazła ją tam Hermiona, z którą przegadała potem całą noc. Przyjaciółka prosiła:
- Ginny wróć do domu. Zmarzniesz tu. Poza tym wiem, co czujesz. Wiem, że za nim tęsknisz, ale zrozum go. On sam boi się o ciebie i całą waszą rodzinę. Nie przyjechał, bo nie chce się ujawniać gdzie jest i co robi. Wie, że Sam-Wiesz-Kto go szuka, a gdy go znajdzie nie będzie miał litości dla nikogo, kto będzie przy nim. Oni muszą się spotkać, Ginny, i muszą ze sobą walczyć. On naprawdę jest Wybrańcem.
- Hermiono, rozumiem go, ale także boję się o niego. A jeżeli on o mnie nie myśli tak jak ja? Nie wiem, co zrobię jak on zginie. A czuję, że to się może stać.
- Wiem. Widzę jak cierpisz. Zostaw go. Nie mogę patrzeć jak płaczesz. Zapomnij o nim. On jest samotnikiem. Wiele razy prosił mnie i Rona żebyśmy go zostawili. Boi się także o nas. Ale jako przyjaciele wspieramy go w trudnych chwilach. Wiele razy widziałam Harry'ego zamyślonego, ze łzami w oczach, gdy rozmawialiśmy o tobie. Jak każdy chłopak nie chce okazywać uczuć, ale wiem, że on też cierpi i tęskni za tobą. Próbuje o tobie nie myśleć, chociaż to trudne dla niego, aby Voldemort nie dotarł do niego przez ciebie. Wiem, że nie chciałby być na twoim pogrzebie, z jego winy.
- Tak. Mówił mi to po pogrzebie Dumbledore'a.
Poszły do domu. Kiedy weszły do pokoju, Ginny zaczęła mówić dalej:
- Wiesz, Charlie chce mnie wziąć po świętach do Rumunii, ale ja nie mogę pojechać. Wiem, że to pomogłoby mi oderwać się od tych ponurych myśli, ale kiedy zobaczę Rogogona, to od razu przypomni mi się Harry, jak z nim walczył podczas Turnieju Trójmagicznego. – Westchnęła – Boże, jest tyle wspomnień z nim związanych. Gdzie się nie ruszę przypomina mi się Harry. Jak z nami grał w miniquidditcha, jak oczyszczaliśmy ogród z gnomów, i te wszystkie wydarzenia w szkole. Żaden inny chłopak się z nim nie liczy. Nie ma takiego innego. On jest jedyny, i jest mój.
- Tak, Ginny. Dla nas wszystkich nastały trudne czasy. Prawie dwadzieścia lat temu cierpieli inni, tak jak rodzice Harry'ego, twoi i ich przyjaciele. Teraz przyszła kolej na nas. A wszystko przez Voldemorta i jego bandę śmierciożerców. To jest trudne, ale może rzeczywiście powinnaś pojechać z Charliem. Tu nie jest bezpiecznie. Ja z Ronem wyjeżdżamy jutro. Idziemy dalej pomóc Harry'emu szukać kolejnych części Voldemorta i jego samego.
- Wszyscy odchodzą, a ja zostaję sama. Tak chciałabym pójść z wami i pomóc. Jak spotkasz Harry'ego nie mów mu nic o mnie, dobrze? Nie chcę, żeby się dowiedział, co czuję. Jeszcze nie teraz. Nigdzie nie pojadę. Zostanę tutaj. Będę czekała na wiadomości od was. Na Harry'ego czekałam pięć lat, poczekam jeszcze trochę. Nawet, jeżeli na koniec będę musiała patrzeć jak umiera i być na jego pogrzebie.
- Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. – Hermiona próbowała ją pocieszyć, przytulając dziewczynę do siebie.
CZYTASZ
Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?
FanfictionJak po pokonaniu Voldemorta poradzą sobie nasi bohaterowie? Co się stanie gdy śmierciożercy będą szukali odwetu za śmierć ich pana? - tego dowiecie się czytając to opowiadanie. Autor: Jogi_hp http://harry-ginny-milosc.blogspot.com/ To opowiadanie ni...