36. List z Hogwartu

1.2K 59 1
                                    

Ginny, gdy obudziła się rano stwierdziła, że leży w łóżku. Powoli dochodziło do niej to, co się wczoraj wydarzyło. Pobyt z Harrym w Dolinie Godryka, dementorzy. Harry osłaniający ją przed nimi, a potem, gdy niósł ją do domu. Wszystko nadal było takie żywe... Westchnęła. Wciąż czuła ramiona Harry'ego obejmujące ją, gdy nie była w stanie iść sama.

Otworzyła oczy i rozejrzała się. Była u siebie w pokoju. Nikogo przy niej nie było, ale obok łóżka stało krzesło.

"Czyżby ktoś tu siedział?" – pomyślała. – "No tak, Harry..." – Przypomniała sobie, jak prosiła go wieczorem, żeby przy niej został.

Po chwili do pokoju weszła mama.

- Mamo, gdzie jest Harry? – spytała, podnosząc się na łokciach.

- Śpi. Siedział tu przy tobie aż do rana. – Pani Weasley podeszła bliżej i wskazała na krzesło. – Godzinę temu wygoniłam go do pokoju Freda i George'a.

- Mamo, jak mogłaś? – krzyknęła.

- Gdybym tego nie zrobiła, Harry w ogóle by się nie położył.

Ginny wstała i podeszła do toaletki, biorąc szczotkę do włosów, a pani Weasley cały czas patrzyła z troską na córkę.

- Kochanie, wszystko w porządku? – spytała.

- Taak. Dlaczego pytasz? – Ginny przestała rozczesywać włosy i spojrzała na matkę.

- Nie, nic. Tylko... martwię się o was.

- Ale naprawdę wszystko jest w porządku.

- To dobrze. Jeśli tak, to za chwilę będzie śniadanie, a potem musimy pomyśleć o sukience na bal dla ciebie.

- Dzięki mamo. Zaraz zejdę – odparła i podeszła do szafy, żeby się ubrać.

Pani Weasley podeszła do drzwi. Otwierając je odwróciła się jeszcze i powiedziała cicho:

- Zawsze możesz mi o wszystkim powiedzieć, Ginny.

- Wiem, chociaż ty i tak o wszystkim wiesz. A teraz pozwól mi się przebrać, dobrze?

I wypchnęła matkę z pokoju. Gdy zamknęły się drzwi, Ginny opadła na krzesło.

"A więc Harry nie spał całą noc?" – pomyślała. – "Będę musiała mu podziękować."

Parę minut później wyszła już ubrana. Piętro niżej, przechodząc obok pokoju Freda i George'a, zatrzymała się. Zapukała cichutko, i mimo, że nie usłyszała zaproszenia, uchyliła lekko drzwi i zajrzała do środka. W łóżku przy oknie spał Harry odwrócony plecami do drzwi. Westchnęła. Nie chciała go budzić, dlatego wyszła, zamykając za sobą drzwi i zeszła do kuchni.

Wszyscy już byli. Rodzice, Ron i Hermiona. Usiadła na najbliższym krześle, biorąc do ręki tost. Czuła na sobie spojrzenia wszystkich, ale nie miała ochoty na wdawanie się w rozmowę. Myślami nadal była przy Harrym.

- Co planujecie dzisiaj robić?

Doszedł do niej, jakby z oddali głos matki, ale nie podniosła głowy. Usłyszała za to Hermionę.

- Jeszcze nie mamy planów. Może powtórzymy transmutację? – spytała, patrząc na Rona.

- Co? Nie dasz odpocząć? Są święta! – jęknął w odpowiedzi.

- Owutemy mamy za pięć miesięcy, a trzeba powtórzyć kilka lat!

- No dobra i tak z tobą nie wygram – mruknął Ron tak cicho, żeby nie usłyszała tego Hermiona.

Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz