Ścigająca jedynej żeńskiej drużyny quidditcha Harpii z Holyhead Ginewra Potter i jej mąż, którego nikomu chyba nie trzeba przedstawiać, Harry Potter, oczekują pierwszego dziecka. Para jest małżeństwem od sierpnia 1999 roku.
Pani Potter oznajmiła to na razie tylko kapitanowi drużyny Gwenog Jones, która nie jest tym faktem zaskoczona.
„Ginny jest wspaniałą ścigającą. Aż szkoda, że musi odejść. W wielu meczach była niezastąpionym graczem i teraz trudno będzie znaleźć kogoś na jej miejsce. Wiem, jednak, że długo oczekiwała tego dziecka i rozumiem jej decyzję."
Pani Potter nie chciała wypowiedzieć się na ten temat, a jej mąż był niedostępny, pewnie miało to związek z wybuchem paniki na Pokątnej wczoraj wieczorem. (Więcej o tej sprawie piszemy na stronie 1 i 2).
Harry odłożył gazetę na stół i spojrzał na Ginny, która stała z założonymi rękami i obserwowała jego reakcję.
- Skąd oni o tym wiedzą? – zapytał.
- White, ten kretyn udający komentatora, podsłuchał wczoraj moją rozmowę z Gwenog... – mruknęła przez ściśnięte zęby.
- Aha... więc to tak...
Zamyślił się chwilę, po czym powiedział:
- Ładnie wyszłaś. – Stuknął palcem w gazetę, a Ginewra Potter ze zdjęcia zasłoniła twarz ręką.
- Tylko tyle masz do powiedzenia? – warknęła Ginny.
Przyjrzał się jej uważnie, a potem zdjęciu.
- Nie... W rzeczywistości jesteś ładniejsza. – Zarumieniła się, a on chwycił ją za rękę i przyciągnął do siebie. Usiadła mu bokiem na kolanach. – Zwłaszcza, kiedy się rumienisz – dodał i cmoknął ją w zaróżowiony policzek.
- Wiesz, że nie o to mi chodzi! – obruszyła się, próbując się poderwać, ale Harry trzymał ją mocno. – Od tej pory wszyscy już wiedzą, że jestem w ciąży i...
- I mamy problem z głowy – dokończył za nią. – A ty za bardzo się wszystkim przejmujesz.
- Mama mówiła wczoraj to samo... – mruknęła, przewracając oczami. Sięgnęła po leżącą gazetę. – A piszą coś o wczorajszych wydarzeniach na Pokątnej?
- Pewnie nic konkretnego... – zaczął.
Spojrzała na pierwszą stronę i wciągnęła ze świstem powietrze. Na samej górze widniał wielki nagłówek: MROCZNY ZNAK WYWOŁUJE PANIKĘ WŚRÓD MIESZKAŃCÓW CZARODZIEJSKIEJ DZIELNICY, a pod nim drgające czarno-białe zdjęcie Mrocznego Znaku nad dachami pobliskich domów.
- To według ciebie jest nic konkretnego? – zapytała, strząsnęła gazetę i zaczęła czytać. Harry czytał w ciszy razem z nią. – Wczoraj późnym popołudniem nad jednym z domów przy ulicy Śmiertelnego Nokturnu w Londynie... – zamilkła i w ciszy czytała dalej, mamrocząc co chwila fragmenty – aurorzy działali nieudolnie... wielu czarnoksiężników uciekło nierozpoznanych... brak należytego zabezpieczenia okolicy... kilku mieszkańców trafiło do Kliniki Magicznych Chorób i Urazów Szpitala Świętego Munga...
- Ciekawość ludzka nie zna granic – wtrącił niezadowolony Harry, a ona oderwała się od artykułu i spojrzała na niego. – Pchać się do zagrożonego miejsca, zamiast uciekać. – Pokręcił głową. – A do Munga trafiło też kilku naszych...
Ginny wstała i oparła się o plecami o szafkę.
- Ty też? To dlatego wróciłeś tak późno?
- Ja nie, ale mało brakowało...
Harry też wstał i zaczął krążyć po kuchni, opowiadając jej całe zdarzenie, nie ukrywając niczego, a Ginny słuchała go uważnie.

CZYTASZ
Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?
FanfictionJak po pokonaniu Voldemorta poradzą sobie nasi bohaterowie? Co się stanie gdy śmierciożercy będą szukali odwetu za śmierć ich pana? - tego dowiecie się czytając to opowiadanie. Autor: Jogi_hp http://harry-ginny-milosc.blogspot.com/ To opowiadanie ni...