147. Pamiętnik Lily Potter

808 39 8
                                    

Pamiętnik? Moja mama pisała pamiętnik?

Harry przewrócił kartkę i zaczął czytać.

30 stycznia 1977. Moje urodziny

Dziś skończyłam 17 lat. Jakie to dziwne uczucie – jestem pełnoletnia! Oczywiście w świecie czarodziejów, ale to przecież jest także mój świat i moja przyszłość!

Od dziewczyn dostałam naprawdę fajne kosmetyki „Tylko dla czarownic" i książkę „Jak oczarować swojego faceta i zatrzymać go przy sobie". Nie wiem kogo miały na myśli, bo przecież nie mam nawet chłopaka. Ale cóż... Może przyda się na przyszłość.

Ale najgorsze było jeszcze przede mną. Potter i jego banda idiotów wyczarowali ptaki, które, gdy tylko pojawiłam się w pokoju wspólnym otoczyły mnie i zaczęły się wydzierać, wyśpiewując „Sto lat!" Kiedy próbowałam je usunąć, albo chociaż uciszyć, wybuchały niczym fajerwerki, układając się w napis „Wszystkiego najlepszego Lily! " tuż nad moją głową.

Myślałam, że przeklnę Dorcas i Mary, gdy zaczęły się śmiać i uznały, że to niezły prezent od Pottera, który wychodząc za mną wykrzyknął: „Wszystko zniknie, gdy tylko się ze mną umówisz, Evans". Wyciągnęłam różdżkę, by rzucić w niego jakąś klątwą, ale Alice mnie powstrzymała, twierdząc, że szkoda na to czasu.

Po drodze wpadłam na McGonagall. Uwolniła mnie od tych przeklętych ptaków i ukarała Huncwotów utratą punktów – dzięki chłopaki!

Pod Wielką Salą napatoczył się Severus.

Myślałam, że się odczepi po tym wszystkim, co mu powiedziałam ostatnio. Odkąd zaczął zadawać się ze śmierciożercami, cała nasza przyjaźń legła w gruzach. Dla niego liczy się tylko czarna magia i możliwość dołączenia do Sam-Wiesz-Kogo.

Mimo tego wszystkiego, wcisnął mi w rękę jakąś paczuszkę, wymamrotał „Wszystkiego najlepszego" i uciekł do stołu Ślizgonów.

Chwilę potem usłyszałam gwizdy od strony Gryfonów i dostrzegłam wściekłego Pottera stojącego z wyciągniętą różdżką...

Harry oderwał wzrok od tekstu i zamyślił się, wspominając własne siedemnaste urodziny. On myślał wtedy o tym jak uniknąć złapania przez śmierciożerców i Voldemorta, jednocześnie szukając horkruksów, a ona... martwiła się tylko tym, co spsocą Huncwoci. Zazdrościł jej tego. Jeszcze nie wiedziała, że w przyszłości będzie musiała stawić czoło Voldemortowi i zginie, ochraniając własnego syna.

Z tego co zrozumiał nie była jeszcze z Jamesem... A Snape... wciąż się koło niej kręcił.

Snape... Ten sam, który w ostatecznej rozgrywce stanął w jego obronie, sprzeciwiając się Voldemortowi.

Wzdrygnął się na wspomnienie tamtych wydarzeń i przekartkował pamiętnik do przodu, by o tym nie myśleć. Zauważył, że nie opisywała każdego dnia, tylko te chwile, które dla niej były ważne. Nie chciał za bardzo wnikać w uczucia własnej matki, choć bardzo był ciekaw jak to wszystko się zmieniło i w końcu ona i James zostali parą.

On sam zaczął czytać, tylko te wpisy, które dla niego wydały się ważne. Na inne przyjdzie czas kiedy indziej.

15 kwietnia 1977

Tydzień temu dotarły do nas informacje o kolejnych atakach śmierciożerców. Zginęło wielu mugoli i czarodziejów, którzy próbowali ich ochraniać.

Black i Potter od kilku dni są jacyś spokojni i cisi. Myślałam, że to cisza przed burzą, jaką zamierzają rozpętać, ale wieczorem, podczas wspólnego patrolowania korytarzy, dowiedziałam się od Remusa Lupina, że w większości ataków brała udział kuzynka Blacka, Bellatriks, a Potter... stracił wtedy rodziców. Remus twierdzi, że Potterowie starali się ochronić sąsiadów. Niestety dwa zaklęcia zabijające trafiły w nich.

Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz