Od powrotu Harry'ego do domu minęły dwie godziny, a on wciąż nie wychodził ze swojego gabinetu. Ginny zdążyła uśpić marudzącego Jima, nakarmić i ponownie uśpić Ala, a on nadal tam był.
Nagłówki w „Proroku Wieczornym", który nadszedł kilka minut po wyjściu dziewczyn, aż krzyczały informacjami z dzisiejszego dnia.
Malfoy skazany na dożywocie!
Lucjusz Malfoy grozi Harry'emu Potterowi!
Harry Potter zawieszony?
A przy każdym artykule zdjęcia z sali sądowej i ministerstwa – Malfoy wyprowadzany przez aurorów, Harry z różdżką w ręku na przeciwko ministra, trzymany za ramiona przez kolegów z Biura i jeszcze raz Harry zmierzający do kominków w Atrium i zasłaniający obiektyw aparatu.
Czyżby właśnie to chciał przed nią ukryć? Niedoczekanie.
W końcu nie wytrzymała. Nałożyła zaklęcia na łóżeczka chłopców i z uniesioną różdżką w dłoni podeszła do drzwi. W ostatniej chwili powstrzymała się przed ich wyważeniem, tylko zapukała i krzyknęła:
- Harry Jamesie Potterze, chyba należą mi się jakieś wyjaśnienia!
Usłyszała kliknięcie i jej oczom ukazało się pogrążone w całkowitym mroku pomieszczenie. Harry siedział w fotelu za biurkiem tyłem do niej i wyglądał przez okno na majaczący o tej porze las.
- Harry Potterze... - zaczęła znowu.
- Wiem, słyszałem – powiedział cicho i spokojnie. Za spokojnie.
- Możesz mi wyjaśnić swoje dzisiejsze zachowanie?
Harry odwrócił się powoli i zapalił lampę.
- Myślałem, że dziewczyny znają mnie na tyle, że mogą mi wybaczyć pewne rzeczy. Zwłaszcza Hermiona.
- Taa, jasne – prychnęła w odpowiedzi. – A możesz mi wyjaśnić, co to znaczy „Zawieszony"? – zapytała, rzucając gazetę na biurko.
Harry zerknął na zdjęcie siebie samego zasłaniającego obiektyw aparatu.
- Pokłóciłem się z Kingsleyem. To zdjęcie – postukał palcem w pergamin – zrobiono, gdy wychodziłem wściekły z jego biura, więc raczej nie wiedzieli, że zrezygnowałem z pracy, tylko uznali, że King zawiesił mnie w obowiązkach.
Ginny otworzyła usta i natychmiast je zamknęła, gdy dotarł do niej sens tych słów.
- Że co? Możesz powtórzyć?
- Rzuciłem pracę po kłótni z Kingsleyem – powiedział sucho.
- Zwariowałeś! – krzyknęła zszokowana. – O co poszło?
- Ktoś zaatakował Dursleyów.
Ginny opadła na kanapę.
- Masz na myśli tych Dursleyów? A co ty masz z nimi wspólnego?
- To kiedyś była moja rodzina...
- Która zniszczyła ci dzieciństwo – wpadła mu w słowo, prawie warcząc. – Ludzie, którzy nienawidzili cię za to, że jesteś czarodziejem. Ci mugole nigdy nie byli twoją rodziną. To my – ja, James i Albus jesteśmy twoją rodziną. Prawdziwą rodziną, Harry.
Harry spojrzał na nią z wdzięcznością.
- Wiem, Ginny. Ale jednak mnie przygarnęli po śmierci moich rodziców. Może z niewielką pomocą Dumbledore'a i połączeniem krwi mojej matki i ciotki Petunii, ale jednak przygarnęli. A teraz zostali zaatakowani.
CZYTASZ
Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?
FanficJak po pokonaniu Voldemorta poradzą sobie nasi bohaterowie? Co się stanie gdy śmierciożercy będą szukali odwetu za śmierć ich pana? - tego dowiecie się czytając to opowiadanie. Autor: Jogi_hp http://harry-ginny-milosc.blogspot.com/ To opowiadanie ni...