Wysiadając z windy na drugim piętrze ministerstwa Harry i Tim zobaczyli jakieś zamieszanie. Wszyscy aurorzy biegali od boksu do boksu, wymieniając ze sobą informacje.
- Coś się stało – powiedział poważnym tonem Tim, rozglądając się wokół.
Z gabinetu Robardsa wyszedł starszy mężczyzna, i gdy tylko zobaczył Tima, krzyknął:
- Gdzieś ty się podziewał, do cholery?
- Miałem pilną sprawę do załatwienia na mieście i po drodze spotkałem Pottera – odparł.
Harry kiwnął głową w stronę czarodzieja, ale nic nie powiedział. Starszy auror nie zwrócił jednak na niego uwagi, tylko cały czas patrzył wściekły na Tima.
- Mamy tu krytyczną sytuację, a ty pałętasz się po Londynie?
- Chciałbym dowiedzieć się, co się stało – odburknął i podszedł do jednego z biurek. – Mogę?
Starszy mężczyzna spojrzał wreszcie na Harry'ego, wyciągając do niego rękę w geście powitania.
- Witam, panie Potter. Jestem Terence Fireburn. Gawain mówił mi, że dzisiaj pojawisz się u nas. Niestety jest zajęty i nie będzie mógł na razie się z panem spotkać.
Zaprosił go do swojego biura. Usiadł za biurkiem i zaprosił Harry'ego, by ten zrobił to samo na krześle naprzeciwko.
- Rozumiem – powiedział Harry, kiwając głową. Rozejrzał się po biurze. – Co się tak naprawdę stało?
- Dziś w nocy był atak na dom na przedmieściach Londynu. Drzwi były zamknięte od środka, żadnych śladów włamania, czy walki. Mugole z sąsiedztwa byli zaskoczeni. Wysłaliśmy kilku ludzi, żeby rozwiać wątpliwości i przejąć sprawę od pałecjantów.
- Policjantów – poprawił go automatycznie Harry. – Wiadomo kto to?
- Zginęła cała rodzina mugoli. Cztery osoby. Oczywiście zmieniliśmy wszystkim sąsiadom pamięć i powiedzieliśmy, że to wybuch gazu. Podejrzewamy, że to śmierciożercy.
- Na pewno zrobili to dla zabawy – mruknął Harry. – Coś planują, albo chcą, żebyśmy o nich nie zapomnieli, a przynajmniej ja. Chcą pokazać swoją siłę. To ostrzeżenie dla mnie, że ja i moi najbliżsi jesteśmy następni. – A, gdy dostrzegł zaskoczoną twarz czarodzieja, dodał: – na magicznym peronie spotkałem Bellatriks Lestrange.
- To poważna sprawa. – Fireburn zamyślił się chwilę. – Trzeba będzie powiadomić o tym Gawaina, jednak w tej chwili ma pilniejsze sprawy. Gdybyśmy jednak wiedzieli, co oni planują...
- Przydałby się nam jakiś szpieg... – stwierdził cicho Harry. – Tak, jak kiedyś Snape, który szpiegował dla Dumbledore'a...
- Taak... Tylko gdzie znajdziemy takiego szaleńca?
Wieczorem Harry wrócił do Doliny Godryka. Ogródek był podeptany, w środku panował bałagan...
Od Tima dowiedział się, że prawdopodobnie następnego dnia po ich ślubie, śmierciożercy wpadli tutaj, przeszukując cały dom i próbując dowiedzieć się gdzie mogli uciec. Jednak niczego się nie dowiedzieli.
Wspiął się na górę i wszedł do pokoju, obok sypialni, który zajmował kiedyś. Na podłodze pod oknem leżało mnóstwo ślubnych prezentów. Tak, to były ich prezenty, których nawet nie obejrzeli po ślubie, bo musieli uciekać. Jak to się stało, że nikt ich nie zobaczył? A może zostały dostarczone dopiero niedawno?
Wyciągnął ze stosu jedną z większych paczek i usiadł na łóżku. Rozwinął papier i zobaczył drewnianą skrzyneczkę, przykrytą listem. Wziął pergamin do ręki i, gdy miał odłożyć na bok pudełko, zobaczył na nim dwie wskazówki, na których były napisane dwa imiona: „Harry" i „Ginny". Zamarł wpatrzony w to, co zobaczył. Zawsze podobał mu się zegar Weasleyów: dziewięć wskazówek z imionami wszystkich członków rodziny. Teraz patrzył na bardzo podobny: zegar rodziny Potterów. Wskazówka Ginny znajdowała się na pozycji „szkoła", a jego wskazywała na „dom". Położył zegar na łóżku, rozwinął w końcu list i zaczął czytać.
CZYTASZ
Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?
Hayran KurguJak po pokonaniu Voldemorta poradzą sobie nasi bohaterowie? Co się stanie gdy śmierciożercy będą szukali odwetu za śmierć ich pana? - tego dowiecie się czytając to opowiadanie. Autor: Jogi_hp http://harry-ginny-milosc.blogspot.com/ To opowiadanie ni...