Zatrzymali się dopiero w głównym korytarzu. Kingsley pierwszy przerwał ciszę.
- Jesteś pewny tego śmierciożercy?
Harry w milczeniu nacisnął przycisk przywołujący windę.
- Nie.
- Ale mu ufasz – stwierdził minister. – Wiesz, że to może źle się skończyć? Wystarczy przypomnieć sobie Snape'a.
- Wiem – przyznał Harry. Wsiedli razem do windy. Kingsley nacisnął guzik z numerem osiem a Harry mówił dalej. – Nie musisz mi przypominać. Nadal czuję wyrzuty sumienia, mimo że minęło już tyle lat. To przeze mnie Voldemort go zabił, choć wszyscy myślą inaczej. I nie ufam nikomu, oprócz własnej rodziny – warknął na koniec.
Kingsley pokiwał głową, nie komentując jego słów. Resztę drogi przejechali w ciszy.
- Atrium – oznajmił kobiecy głos i obaj wyszli.
- Teraz pozostaje kwestia tej ucieczki z Azkabanu – zauważył Shacklebolt, gdy zmierzali w stronę kominków.
- Cholera! – syknął Harry i odwrócił się z zamiarem powrotu do Biura. – Zapomniałem! – wykrzyknął.
Minister chwycił go za ramię.
- Harry, daj spokój. Tym na razie zajmie się ktoś inny a opinię publiczną powiadomię osobiście dzisiaj po południu, wydając oświadczenie dla prasy. Natomiast ty powinieneś odpocząć ze swoją rodziną. Im też należy się coś od ciebie, nie uważasz?
- A tamci będą hasać sobie na wolności, tak? – warknął Harry. – Zwariowałeś?
- Nie, Harry. Zamierzam przeprowadzić dokładne śledztwo w tej sprawie. Przed twoim przyjściem rozmawiałem na ten temat z Gawainem, który zgodził się ze mną. Będziesz odpowiedzialny za ten projekt. Po świętach – powiedział, patrząc srogo na Harry'ego, który, sądząc po minie, chciał zacząć od razu – zbierzesz kilku aurorów, którym najbardziej ufasz, a przynajmniej na nich polegasz, i wspólnie stworzycie raport o wszystkim, co dotyczy śmierciożerców. Przekażesz go potem mnie i będziesz odpowiadał za wszystko przede mną.
- W porządku – zgodził się Harry, kiwając głową. – A co z...
- Od dzisiaj – kontynuował Kingsley – będziesz też otrzymywał wszystkie wiadomości dotyczące wszelkiej aktywności śmierciożerców w naszym świecie i w świecie mugolskim, żebyś był na bieżąco.
- Wspaniale.
- A teraz... – Shacklebolt zawahał się chwilę, po czym uśmiechnął – myślisz, że Molly będzie na ciebie zła, jeśli przyjdę z tobą do Nory? Zawsze uwielbiałem jej klopsiki...
Mężczyzna rozmarzył się na chwilę. Harry roześmiał się serdecznie i uderzył go dość mocno w plecy.
- Biorąc pod uwagę całą rodzinę Weasleyów, która pewnie siada właśnie do obiadu, to musimy się pospieszyć, żeby coś dla nas starczyło.
------
Ginny, gdy tylko weszła do sypialni, położyła się na łóżku, by zaczekać aż przejdą jej mdłości. Niestety natychmiast dopadły ją niechciane myśli o Harrym i ostatnich wydarzeniach. Całą siłą woli wróciła myślami do dzisiejszego ranka, kiedy patrzyła na swojego synka, zabawianego przez Freda i George'a. Mały był taki szczęśliwy. To co, że potem tak płakał? Ma dopiero pięć miesięcy i tylko w ten sposób może się z nami porozumieć, powiedziała sobie w myślach. Może był głodny? Albo miał mokro? A może rzeczywiście się wystraszył swoich wujków? Co takiego zrobili mu bliźniacy? Czy dobrze zrobiła, że była taka ostra? Sądząc po ich minach raczej sobie na to zasłużyli.
CZYTASZ
Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?
FanficJak po pokonaniu Voldemorta poradzą sobie nasi bohaterowie? Co się stanie gdy śmierciożercy będą szukali odwetu za śmierć ich pana? - tego dowiecie się czytając to opowiadanie. Autor: Jogi_hp http://harry-ginny-milosc.blogspot.com/ To opowiadanie ni...