Hermiona została u nich kilka godzin. Przez ten czas opowiedziała im wszystko, co zaobserwowała. Dowiedzieli się, że Mike jest zawsze obecny przy każdym posiłku i przysłuchuje się wszystkim rozmowom. Gdyby mógł, to chętnie by był też w każdej sypialni, żeby podsłuchać o czym rozmawiają przed snem. Oczywiście ona i Ron używają „Muffliato", gdy są sami, bo wiedzą, że tamten chce ich na czymś złapać i przekazać tę wiadomość dalej, a jakakolwiek wzmianka o Harrym i Ginny spowoduje, że tak może się stać. Tylko tak do końca nie wiedzą komu on może to przekazać, śmierciożercom, czy aurorom, ale w tej sytuacji to wszystko jedno. Artur nie chce ujawniać, co się dzieje w ministerstwie i wszystkie informacje mają tylko z tych wydań „Proroka", które uda im się zdobyć ze śmietników, albo wyciągnąć z teczki jakiegoś czarodzieja.
Wszystkie zaklęcia rzucone przez aurorów i Zakon Feniksa przestały działać. Te obecne zostały nałożone przez śmierciożerców, gdy wszyscy byli przesłuchiwani. Podobno mają wykryć przybycie Harry'ego lub Ginny.
Tego wieczoru Harry pierwszy objął wartę. Ciemność nocy była dość przejmująca, ale nie zapalał różdżki. Nie był pewny, czy zaklęcia zwodzące otaczające namiot osłonią to liche światełko, więc wolał nie ryzykować.
Spojrzał na majaczące w ciemnościach kontury Nory i pomyślał o jej mieszkańcach. Hermiona ryzykowała, spotykając się z nimi i był jej wdzięczny za to, że zgodziła się mu pomóc. Czy „Mike" wyciągnie z niej informację, że widziała się z nimi? Jeśli on użyje legilimencji, wszystko może się wydać. Nie wiedział, czy Hermiona potrafi zapanować nad swoimi myślami. Nigdy nie ćwiczyła, tak jak on ze Snape'em, ale była zawsze opanowana i nawet w najtrudniejszych chwilach zachowywała chłodny umysł. I miał nadzieję, że tym razem też tak się stanie. A co z resztą? Ronem i rodzicami? Jeśli to prawda, że zaklęcia otaczające Norę pozwolą śmierciożercom wykryć obecność jego i Ginny, to czy powinien tam iść?
Usiadł na trawie, podciągając kolana pod brodę i obejmując je rękami. Zawsze uważał Norę za azyl, za drugi dom, w którym zawsze znajdował spokój. Teraz to schronienie stało się miejscem dla niego niebezpiecznym.
Patrzył w ciemność bardzo długo. Nawet nie zauważył kiedy podeszła do niego Ginny i nałożyła mu na ramiona jakiś sweter. Dopiero, gdy usiadła obok niego, wciskając rękę pod jego ramię odwrócił się do niej.
- Harry, wejdź do środka – szepnęła. – Noce są chłodne o tej porze roku.
- Czemu nie śpisz? – spytał, obejmując ją ramieniem.
- Myślisz, że to dobry pomysł, żeby tam zejść i się ujawnić, tylko po to, by wyciągnąć z domu mój szkolny kufer?
- Tu już nie chodzi tylko o twoje rzeczy, Ginny – odparł. – Twoi rodzice zbyt dużo dla mnie zrobili przez te wszystkie lata, żebym teraz im nie pomógł.
Nagle coś przykuło jego uwagę. Odwrócił głowę, spoglądając na ciemne podwórko, gdzie przez chwilę błysnęło jakieś światło. Wstał, patrząc w tamtym kierunku. Ktoś tam był. Było zbyt ciemno i nie mógł dostrzec kto to, ale był pewny, że to nikt z rodziny. Światło zaświeciło się ponownie, oświetlając wysoką postać. Mężczyzna ubrany w długi płaszcz z kapturem na głowie przeszedł przez bramę, przyświecając sobie różdżką, a gdy był już poza obrębem zaklęć ochronnych, zniknął.
- Widziałeś? – szepnęła Ginny, która też wstała i patrzyła w tamtą stronę. – To śmierciożerca! Skąd on się tu wziął?
- To pewnie on udaje Mike'a! – prawie krzyknął. – Teraz tym bardziej muszę tam iść.
Wrócili do namiotu. Harry kręcił się po nim, próbując zebrać myśli, a Ginny usiadła w fotelu.
- Już wczoraj mi się nie podobał. Mike nigdy nie rozstawał się z fajką, którą cały czas ćmił, a ten zawsze, jak na niego patrzyłem miał w ręku piersiówkę! On ma w niej eliksir wielosokowy!
CZYTASZ
Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?
FanfictionJak po pokonaniu Voldemorta poradzą sobie nasi bohaterowie? Co się stanie gdy śmierciożercy będą szukali odwetu za śmierć ich pana? - tego dowiecie się czytając to opowiadanie. Autor: Jogi_hp http://harry-ginny-milosc.blogspot.com/ To opowiadanie ni...