W dniu wyjazdu do Doliny Godryka śnieg przestał padać, pozostawiając po sobie tylko wielkie zaspy w ogrodzie, a zza chmur delikatnie prześwitywało słońce. Po świątecznym śniadaniu Harry i Ginny ubrani w ciepłe swetry i płaszcze szykowali się w kuchni do opuszczenia Nory. Pani Weasley podeszła do nich.
- Weźcie to – powiedziała, podając Harry'emu pakunek. - To kanapki, żebyście mieli co jeść, jak tam będziecie.
- Ale tam jest Stworek... – szepnęła Ginny.
- Stworek? Ten stary skrzat? – spytała.
- Tak.
- Na Stworka raczej bym nie liczył – powiedział Remus, wchodząc do kuchni, a wszyscy spojrzeli na niego. – Harry, Tonks była tam wczoraj i powiedziała mi, że jak na razie jest bezpiecznie.
- To dobrze – odparł Harry i chowając do plecaka paczkę, którą odebrał od pani Weasley, dodał - dziękujemy. Wrócimy wieczorem.
- Tylko ubierzcie się ciepło, bo jest straszny mróz, a tam prawdopodobnie nie będzie rozpalonego kominka.
- Dobrze mamo, nie jesteśmy dziećmi – Ginny próbowała pozbyć się matki. – Bo w ogóle tam nie pójdziemy, jak będziemy się w takim tempie wybierać.
- Dobrze, już dobrze. Idźcie. Tylko uważajcie na siebie. – Pani Weasley podeszła do nich bliżej i uścisnęła ich na pożegnanie.
- Będziemy na kolacji – dodał jeszcze Harry.
Wyszli do ogródka opatuleni szalikami i płaszczami, bo zima była naprawdę ostra.
- Złap mnie mocno za rękę, będziemy się teleportować – powiedział Harry, a Ginny przytuliła się mocno do niego.
- Jesteście gotowi? – podszedł do nich Lupin. – Dawno mnie tam nie było. Oczywiście nie będę wam przeszkadzał – dodał.
Harry spojrzał na Ginny, uśmiechając się, a potem zwrócił się do Remusa i powiedział:
- Przecież wiesz, że nie będziesz.
- Dzięki – uśmiechnął się wilkołak. – A poza tym Molly chce, żeby ktoś miał was na oku, w razie czego.
- Nie jesteśmy już dziećmi – żachnęła się Ginny.
- Nie, nie jesteście, ale wiesz, że twoja mama martwi się o ciebie po tym co się stało.
- Przecież wszystko dobrze się skończyło.
- Ginny, daj już spokój. Bo rzeczywiście tam nie pójdziemy, jak będziesz się teraz kłócić – wtrącił Harry.
- Wcale się nie kłócę.
Harry spojrzał na nią ostro i Ginny już się nie odezwała. A po chwili już ich nie było.
W Dolinie Godryka wszystko wyglądało jak na kartce świątecznej. Cała dolina była pełna śniegu, przez który ciężko się było przedostać. Było tak jasno, że gdy się tam pojawili Ginny musiała na chwilę zmrużyć oczy, żeby przyzwyczaić wzrok do słońca, które odbijało się od tej bieli.
Rozejrzała się. Przed nimi stał dwupiętrowy budynek z małym gankiem i ogródkiem, który w tej chwili cały był ukryty pod śniegiem. Domek otoczony żywopłotem i prawie całkowicie obrośnięty bluszczem, na którym delikatnie lśnił śnieg, wyglądał tak magicznie, że wszyscy na chwilę wstrzymali oddech patrząc na niego. Z prawej strony i z tyłu domu rozciągał się wielki las. Przeszli przez małą furtkę i skierowali się do wejścia.
- Chodź, zaprowadzę cię do środka. – Harry chwycił Ginny za rękę i pociągnął w tamtą stronę. – Musisz zobaczyć go od wewnątrz. Co prawda, jak ostatnim razem tu byłem, nie zdążyłem posprzątać, ale mam nadzieję, że Stworek się tym zajął. Wtedy chciałem jak najszybciej z tobą porozmawiać.
![](https://img.wattpad.com/cover/165746099-288-k463640.jpg)
CZYTASZ
Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?
FanfictionJak po pokonaniu Voldemorta poradzą sobie nasi bohaterowie? Co się stanie gdy śmierciożercy będą szukali odwetu za śmierć ich pana? - tego dowiecie się czytając to opowiadanie. Autor: Jogi_hp http://harry-ginny-milosc.blogspot.com/ To opowiadanie ni...