Rano obudził się piaskiem pod oczami, bo zasnął dopiero przed świtem. Rozejrzał się i zobaczył Rona stojącego przy jego łóżku.
- Harry, wstawaj! Zaraz będzie śniadanie. Zaczynamy zajęcia.
- Dobra, już wstaję. Zaczekaj chwilę, to pójdziemy razem.
- Tylko się pośpiesz, bo dziewczyny czekają na nas na dole, a w Wielkiej Sali już wszyscy na pewno zjedli.
Zeszli do pokoju wspólnego. Hermiona i Ginny stały przy portrecie Grubej Damy.
- To jak? Wszyscy gotowi na dzisiejszy dzień? – spytała Hermiona.
- Jasne. Jestem strasznie głodny – stwierdził Ron i wziął Hermionę za rękę.
Harry podszedł do Ginny, która patrzyła na niego podejrzliwie, ale nic nie powiedziała, tylko wzięła go pod ramię i wyszli na zewnątrz.
W Wielkiej Sali jak zawsze o tej porze było już wiele osób. Przy stole Gryfonów chodziła McGonagall, rozdając plany zajęć. Podeszła do nich i powiedziała:
- No, już jesteś Potter. Mam dla ciebie poszerzony plan, bo zawiera rozkład zajęć siódmego roku i plany nauczania obrony przed czarną magią. Jest tak ustawiony, żebyś miał normalne zajęcia, ale w niektórych przypadkach będziesz miał indywidualne zajęcia z niektórych przedmiotów.
- Dobrze pani profesor – odpowiedział, biorąc od niej pergamin.
McGonagall dała plany pozostałym i odeszła. Wszyscy spojrzeli po swoich planach.
- O nie! Mamy dziś Slughorna i Sprout, ale dopiero za godzinę – jęknął Ron. – A ty? – spojrzał na Harry’ego.
- Ja zaraz po śniadaniu zaczynam zajęcia z pierwszą klasą. Czuję, że nie będę miał łatwego roku.
- A kiedy masz obronę z moją klasą? – Ginny patrzyła na swój plan.
- Już jutro – westchnął. – Nie wiem jeszcze, co będę z wami robił, muszę porozmawiać z Lupinem.
Po czym wstał i poszedł do stołu nauczycielskiego.
- Harry, a śniadanie? Nic nie zjadłeś! – krzyknęła za nim Hemiona, ale on był już daleko.
Kiedy zabrzmiał dzwonek na pierwszą lekcję Harry miał pewne obawy, gdy wchodził do klasy obrony, gdzie czekali już na niego pierwszoroczni. Wiedział, że z nimi nie może zacząć od poważnych rzeczy, tylko od podstaw. Podszedł do biurka, popatrzył na siedzących przed nim uczniów i zaczął czytać listę. Wielu z nich miało przerażone miny, gdy patrzyli na Harry’ego.
- Jak już wiecie – zaczął – będę was w tym roku uczył obrony przed czarną magią. Będzie to także robił profesor Remus Lupin, kiedy ja będę zajęty nauką do swoich egzaminów. Zawsze jednak, kiedy będziecie chcieli mnie o coś zapytać między lekcjami, będziecie mogli to zrobić w gabinecie na pierwszym piętrze, w Wielkiej Sali, albo w pokoju wspólnym Gryfonów.
- Czy będziemy się uczyć zaklęć obronnych i rzucania uroków, panie profesorze? – spytał mały chłopiec o jasnych włosach, podnosząc rękę.
Harry spojrzał na niego i spytał:
- Jak masz na imię?
- Nazywam się Mark Cassidy.
- Nie, Mark. Tego będziecie się uczyć później. Na początku poznacie teorię obrony i różne stworzenia czarnomagiczne i jak z nimi postępować.
- A jak pan pokonał Sami-Wiecie-Kogo? – spytał inny.
- To nie jest tematem dzisiejszej lekcji. Może kiedyś wam opowiem. Teraz zajmiemy się obroną przed czarną magią i jak się bronić przed różnymi zaklęciami.
CZYTASZ
Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?
FanficJak po pokonaniu Voldemorta poradzą sobie nasi bohaterowie? Co się stanie gdy śmierciożercy będą szukali odwetu za śmierć ich pana? - tego dowiecie się czytając to opowiadanie. Autor: Jogi_hp http://harry-ginny-milosc.blogspot.com/ To opowiadanie ni...