142. Trudne dni u Potterów

951 34 9
                                    

Dzień, w którym pojawił się artykuł Skeeter o Harrym i ucieczce śmierciożerców z Azkabanu, był ostatnim tak spokojnym dniem dla Potterów.

Od następnego dnia Ginny bała się wyjść, choć na krótki spacer z Jamesem, czy na Pokątną po zwykłe zakupy, bo natychmiast otaczały ją tłumy reporterów z „Proroka Codziennego" albo z „Czarownicy" i wypytywali o najbardziej intymne rzeczy dotyczące ich życia, oraz o kontakty z Deanem Thomasem.

Nie byłoby to takie straszne, gdyby był przy niej Harry, ale przez kolejne kilka tygodni właściwie go nie widziała, bo wracał do domu późną nocą, gdy już spała, a wychodził wczesnym rankiem, kiedy jeszcze się nie obudziła i dowiadywała się o tym od Zgredka, gdy schodziła z Jamesem na śniadanie, że w ogóle był w nocy w domu. Tak więc pozostawały tylko zdjęcia w „Proroku" przy kolejnych artykułach Skeeter, by mogła na niego spojrzeć.

Któregoś dnia, przed wyjściem na kolejne badania kontrolne i w odwiedziny do Hermiony, zauważyła, że na pierwszym piętrze jeden z pokoi ma nałożone zaklęcia zamykające i zabezpieczające. Gdy je usunęła, odkryła, że Harry zaadoptował to miejsce do roli gabinetu. Pod ścianami stały regały z książkami o obronie przed czarną magią; poczytne miejsce zajmował komplet książek Praktycznej magii obronnej, który dostał od Remusa i Syriusza przed laty, pod oknem stało biurko zasypane pergaminami, bardzo podobnymi do tych, które czytał w tamten pierwszy wieczór, a obok kominka stało wysłużone łóżko polowe z wytartą poduszką, przykryte starym wypłowiałym kocem. Podeszła do niego i wzięła do ręki poduszkę. Przysunęła ją do twarzy, jednak nie poczuła zapachu Harry'ego.

- Co pani Ginewra tu robi? – zapytał Zgredek, gdy tylko ją zobaczył. – Harry Potter będzie zły na Zgredka, gdy się dowie, że pani Ginewra tu weszła – zaczął mamrotać.

Ginny spojrzała na niego surowo.

- Zgredku, czy Harry spędza tu noce?

- Tak, proszę pani – mruknął, opuszczając głowę. – Harry Potter prosił Zgredka, by Zgredek nie powiedział pani, że śpi w tym pokoju, bo nie chce budzić pani Ginewry i panicza Jamesa, gdy wraca w nocy i wychodzi o świcie. A teraz Zgredek powiedział i Harry Potter będzie zły... – powtórzył i podbiegł do biurka, próbując uderzyć głową o jego kant.

Ginny w ostatniej chwili chwyciła skrzata i postawiła przed sobą z dala od jakichkolwiek przedmiotów. Choć Zgredek od lat był wolny i teraz pracował dla Potterów za niewielką opłatą, pozostał w nim nawyk karania samego siebie, gdy zrobił coś przeciwko prośbie Harry'ego.

- Dziękuję pani – wydyszał.

- Harry nie musi się o niczym dowiedzieć – powiedziała. – A nawet jeśli, to biorę to na siebie. Od jak dawna to robi?

- Od trzech tygodni, proszę pani.

Kiwnęła głową na potwierdzenie. To by się zgadzało. Przecież zbliżał się koniec stycznia. Przypomniała sobie słowa mamy, że Harry'ego zabraknie w najważniejszych chwilach ich dzieci i te słowa niestety okazały się prorocze.

Na przykład nie widział jak James zaczął raczkować, nie było go, gdy przed kilkoma dniami małemu wyrżnął się pierwszy ząbek... Oczywiście pozostawiała mu na stole w kuchni notki i zdjęcia, ale nie widziała żadnej reakcji na te nowiny z jego strony, oprócz tego, że zdjęcia i pergaminy znikały.

- Zgredku, a co robi Harry z tymi... zdjęciami, które mu zostawiam?

- Harry Potter patrzy na nie przez bardzo długi czas, a potem chowa je do kieszeni na piersi, proszę pani. I zawsze ma je przy sobie. Zgredek obserwuje Harry'ego Pottera za każdym razem, choć Zgredek wie, że nie powinien – zaskrzeczał przepraszająco – i Zgredek słyszał, jak Harry Potter mówił, że żałuje, że nie może być teraz przy paniczu i pani.

Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz