Następnego dnia Ginny obudziła się po całej serii snów, w których Harry, w samych tylko bokserkach, siedział otoczony grupą dziewczyn, które pojawiły się w artykule Skeeter i jakimiś innymi paniusiami, o których matka mówiła: „kobiety w szkarłacie". Tuliły się do niego, targały mu i tak już rozczochrane włosy i całowały każdy możliwy fragment jego ciała, jaki był w zasięgu ich rąk i ust. Śmiały się jedna przez drugą, gdy on bezwolnie się temu poddawał. Największy prym wiodła oczywiście Cho, siedząc mu na kolanach i całując go namiętnie w usta.
Za każdym razem, gdy to się działo, wchodziła ona, a on odsuwał od siebie zaskoczone dziewczyny i podbiegał do niej, pośpiesznie zakładając na siebie koszulę i próbując się tłumaczyć: „kochanie, to nie jest tak jak myślisz..." Naturalnie po tych słowach dawała mu od razu w twarz i wychodziła, trzaskając drzwiami, zza których słyszała jeszcze jego żałosny krzyk: „Ginny, błagam, wybacz mi! Kocham cię!" Rzucała wtedy jeszcze zaklęcie uciszające i odchodziła, zastanawiając się nad zemstą. Była gotowa na wszystko.
- Jeszcze będziesz skamlał u mych stóp – zamruczała przez zaciśnięte zęby.
Odwróciła się na drugi bok. Żałowała, że to tylko sen. Z chęcią zrobiłaby to samo w rzeczywistości.
Z łazienki usłyszała głos Jill, która powtarzała cały czas:
- Idziemy do Hogsmeade, idziemy do Hogsmeade...
Ginny jęknęła niezadowolona. Nie rozumiała, co mogłoby być zabawnego w tej wycieczce. Może dla najmłodszych, którzy tam jeszcze nie byli, to była atrakcja, ale dla niej? I osób, które były tam tyle razy? Chyba, że ktoś potrzebuje czegoś ze Skrivenshafta, albo po prostu chce się najeść do syta w Miodowym Królestwie.
Podniosła się i spojrzała w okno. Niebo było ciemnoszare, a w szyby stukały krople deszczu. I niby to ma poprawić jej humor? Może jeśli pójdzie do Trzech Mioteł, aby się upić, to wtedy...
- Co planujesz na dzisiejszy dzień, Ginny? – spytała Jill, gdy wyszła z łazienki i zaczęła wyciągać z szafy dżinsy i bluzę. – Może pogoda nie jest idealna, ale wreszcie idziemy do Hogsmeade. A już myślałam, że tym razem McGonagall nas nie puści.
- Pewnie myśli, że jest bezpiecznie – mruknęła Ginny w odpowiedzi.
Podeszła do swojego kufra i zaczęła w nim grzebać. Wyciągnęła z niego dżinsy, bluzkę i sweter.
- A jeśli chodzi o plany, to nie wiem, jak ty, ale ja mam ochotę zrobić dziś coś szalonego – powiedziała Ginny, gdy się ubrała. – Jeszcze nie wiem, co, ale od wczoraj jestem chyba zdolna do wszystkiego.
- Ty? Coś szalonego? – Jill spojrzała zaskoczona. – Co masz na myśli?
- Po tym, co Harry mi zrobił – powiedziała ostrym tonem – zabawiając się z Cho, mam ochotę wymierzyć mu siarczysty policzek. Odpłacić mu tym samym.
- Ale jak?
- Jeszcze nie wiem – mruknęła. – Ale na razie zamierzam... – zawahała się chwilę, zastanawiając się czy to dobry pomysł, lecz gdy rzuciła okiem na deszcz bębniący w parapet, powiedziała: – zamierzam się zemścić.
- Co? – Jill parsknęła śmiechem.
- Mam tylko prośbę. Jak pójdziemy do Trzech Mioteł, to nie powstrzymuj mnie – powiedziała zamyślona, obserwując płynące po szybie krople.
- Powstrzymać? Przed czym?
- Mam ochotę wypić dużo miodu, albo Ognistej Whisky, żebym potem nie myślała, co robię. Skoro on może umilać sobie życie, to czemu ja nie mogę? Mam nadzieję, że to sprawi, że rzucę się na jakiegoś przystojniaka w pubie albo...
CZYTASZ
Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?
FanfictionJak po pokonaniu Voldemorta poradzą sobie nasi bohaterowie? Co się stanie gdy śmierciożercy będą szukali odwetu za śmierć ich pana? - tego dowiecie się czytając to opowiadanie. Autor: Jogi_hp http://harry-ginny-milosc.blogspot.com/ To opowiadanie ni...