Wioska Hogsmeade sprawiała wrażenie opuszczonej, wszyscy jej mieszkańcy pewnie już spali i tylko w gospodzie Pod Trzema Miotłami i Pod Świńskim Łbem jarzyło się światło, sącząc się przez okna na ulicę. W oddali majaczyły ciemne zarysy zamku Hogwart.
Ginny od kilku godzin powstrzymywała się przed wybuchem. Nie, nie była zła, raczej rozczarowana, że Harry nie powiedział jej o tej iluzji. Natomiast Harry wspominał dzisiejszy dzień.
- Myślisz, że Teddy naprawdę mnie polubił? – zapytał.
- Chyba bardziej twoje okulary – stwierdziła sucho.
Harry zaśmiał się.
- No tak, a pamiętasz, jak Teddy... – umilkł, gdy w blasku najbliższego okna dostrzegł jej kwaśną minę.
- Słodko z nim wyglądałeś, Harry, ale... – szepnęła i ścisnęła go mocno za rękę.
Harry zrozumiał, o co jej chodzi. Starał się jak mógł odwlec tę rozmowę, ale nie było sensu. A z drugiej strony wiedział, że ona i tak o wszystkim wie.
- Harry, kiedy będziesz ze mną tak naprawdę szczery? – spytała.
Zatrzymał się na moment. Dlaczego ona o to pyta?
- Co? Przecież jestem...
- To dziwne, bo ja tego nie widzę – warknęła. – Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, co się stało w Dolinie? Robisz to samo, co Remus. On też ukrywa przed Tonks ich aktualną sytuację, prawda?
Harry kiwnął głową.
- Nie chciałem...
- Martwić mnie albo straszyć? – wpadła mu w słowo – daj spokój! – wykrzyknęła. – Czy nie wystarczająco już oboje przeżyliśmy? A może uważasz, że nie zniosę więcej informacji o śmierciożercach? – Nie czekała na jego odpowiedź, tylko dalej wylewała z siebie swoje żale. – Co prawda mam już ich dość, ale powinnam wiedzieć! Ja wiem, że wy mężczyźni lubicie mieć swoje tajemnice, ale nie w takich ważnych sprawach!
- Wiem, wiem... – pokiwał głową.
- To słucham. Co masz mi do powiedzenia? – Wsparła ręce na biodrach i spojrzała wyczekująco.
- Za chwilę. – Wskazał na najbliższe drzwi. – Jesteśmy na miejscu – a, gdy zmarszczyła brwi, zaskoczona, dodał: – bramy Hogwartu są zamknięte o tej porze, więc spędzisz ze mną tę noc. Chyba wytrzymasz te kilka godzin, do jutra rana?
- Co? Ależ oczywiście – odparła. – Z tobą zawsze i wszędzie – mruknęła, a na jej ustach pojawił się delikatny uśmiech.
Harry pchnął drzwi i znaleźli się we wnętrzu gospody Pod Świńskim Łbem. Bar był pusty. Za kontuarem stał Aberforth, mierząc ich zmęczonym i zniecierpliwionym wzrokiem.
- Nareszcie! – warknął. – Właśnie miałem zamykać.
- Dzięki, Ab – mruknął Harry. – Mam ten sam pokój, co poprzednio? – zapytał, kierując się w stronę drewnianych schodków na zapleczu.
Mężczyzna przytaknął.
- Może być – odparł. – Wiesz gdzie?
- Tak.
Harry przepuścił Ginny i, chwytając ją za rękę, zaprowadził na górę. Na piętrze podszedł do najbliższych drzwi i stuknął w nie różdżką, a te otworzyły się z cichym zgrzytem.
Wszedł pierwszy, zapalił lampę stojącą na szafce przy łóżku, a potem rzucił kilka zaklęć uciszających i zabezpieczających na okna i drzwi.
CZYTASZ
Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?
FanfictionJak po pokonaniu Voldemorta poradzą sobie nasi bohaterowie? Co się stanie gdy śmierciożercy będą szukali odwetu za śmierć ich pana? - tego dowiecie się czytając to opowiadanie. Autor: Jogi_hp http://harry-ginny-milosc.blogspot.com/ To opowiadanie ni...