17. To najwspanialszy prezent urodzinowy

2K 85 70
                                    


W

chodząc do kuchni starali zachowywać się jak najciszej, ale niestety pani Weasley, która z pewnością patrzyła przez całą noc na swój cudowny zegar, wiedziała, że wrócili, bo wyszła im na spotkanie i rzuciła się na Rona, który jęknął:


- Mamo, daj spokój!

- Jesteście wreszcie! Wszyscy się martwili o was. Artur wysłał sowę do ministerstwa z prośbą o pomoc. Dziękuję Remusie, że poszedłeś z nimi.

- Ależ Molly, nie ma sprawy i podziękuj Arturowi za pomoc.

Po tych słowach Lupin pożegnał się z nimi i zniknął, deportując się.

- A wy macie natychmiast iść do łóżek! Nie spaliście całą noc i żadnych pogaduszek! – pani Weasley zwróciła się do Harry’ego i Rona. – Dzisiaj są siedemnaste urodziny Ginny i wszystko ma być w jak najlepszym porządku, bo przyjeżdża cała rodzina, więc idźcie się wyspać, dobrze? – uścisnęła ich na pożegnanie.

Harry wiedział, że nie zmruży oka, szczególnie po tym, co usłyszał przed chwilą. To będzie idealny moment, ale musi z nią najpierw porozmawiać – myślał, wchodząc po schodach. Gdy dochodził do swojego pokoju, „Ktoś” rzucił mu się na szyję, tak mocno, że o mały włos nie straciłby równowagi i nie przewrócił się na podłogę.

- Harry, wróciłeś! Jak dobrze, że już wróciliście, tak się o ciebie martwiłam.

- Wiem, Ginny, wiem. Muszę cię o coś prosić, wejdźmy do mnie.

Wziął ją za rękę i wprowadził do pokoju. Ginny stanęła na środku i spojrzała na niego.

- O co chodzi? – spytała.

Nie odpowiedział, tylko zamknął za sobą drzwi i odwrócił się do niej. Jedną ręką ujął jej dłoń, klękając przed nią, a drugą wyjął z kieszeni pudełeczko i otwierając je poprosił:

- Tylko mi nie przerywaj, proszę – Ginny kiwnęła głową. – Wiem, że często narażam się na niebezpieczeństwo, że często płaczesz, tak jak dzisiaj z mojego powodu, ale proszę cię o jedno, proszę, abyś została moją żoną. Boję się o ciebie, możliwe, że ty także możesz znaleźć się w niebezpieczeństwie, ale kocham cię i pragnę, więc proszę, czy możesz udzielić mi odpowiedzi dzisiaj? Chcesz być ze mną do końca życia?

Zamilkł, a Ginny stała przed nim wzruszona, nie mogąc oderwać od niego wzroku, a w jej oczach zaszkliły się łzy. Nie były to jednak łzy smutku, ale łzy szczęścia.

- Tak, Harry. Chcę być z tobą na dobre i złe – odpowiedziała cicho.

Harry wstał, wyciągnął pierścionek i założył jej na palec. Przytulili się do siebie, całując się.

- A tak w ogóle to wszystkiego najlepszego z okazji urodzin – powiedział na koniec.

Kilka godzin później Ginny siedziała u siebie w pokoju. Jej pokój nie był duży. Obok łóżka stała toaletka, a przy niej kufer ze szkolnymi rzeczami. Kiedyś mieszkała tu razem z Hermioną, która teraz po ślubie z Ronem przeniosła się do niego. Stała przy oknie wpatrując się w płynącą niedaleko rzekę. Targały nią sprzeczne uczucia. Gdyby mogła zaczęłaby śpiewać i tańczyć z radości. Była wreszcie szczęśliwa. Przecież parę godzin temu dostała od Harry’ego to, na co czekała od... od... już sama nie wiedziała od kiedy. Ale z drugiej strony przypominała sobie słowa wypowiedziane przez niego: „Możliwe, że ty także możesz znaleźć się w niebezpieczeństwie”. Co on miał na myśli mówiąc te słowa?

Po chwili usłyszała, że do pokoju ktoś wszedł. Odwróciła się i ujrzała Hermionę.

- Ginny? Czy coś się stało?

- Hermiono! Jestem nareszcie szczęśliwa! – rzuciła się przyjaciółce na szyję.

- Widzę, że Harry wreszcie się oświadczył?

- Tak. Na obiedzie będzie rozmawiał z rodzicami.

Gdy Harry wstał, było już południe i w domu panowało zamieszanie, bo cała rodzina Weasleyów biegała wszędzie nawołując się. Wychodząc z pokoju, wpadł na Hermionę, która spojrzała na niego krytycznie.

- Widzę, że już wstałeś. Wszystko w porządku? Jesteś strasznie spięty.

- Ja? Nie, wszystko w porządku. Rozmawiałaś z Ginny? – spytał.

- Tak. Właśnie od niej wracam. Jest wreszcie szczęśliwa. Siedzi u siebie, jeśli chcesz do niej iść.

- Tam właśnie szedłem. Razem mamy zejść na obiad.

Wszedł na górę i zapukał do pokoju. Usłyszał ciche „proszę” i wszedł do środka. Ginny siedziała na łóżku wpatrzona w swój palec, na którym widniał pierścionek.

- Harry, nie mogę uwierzyć, że od dzisiaj jesteśmy razem, że nie będziemy musieli się ukrywać ze swoimi uczuciami – podniosła głowę i spojrzała na niego.

Harry podszedł do niej i usiadł obok, obejmując ją.

- Tyle lat nie zauważałem cię, dopiero dwa lata temu do mnie dotarło, że tylko z tobą pragnę być, tylko ciebie kochać.

- A ja wiedziałam, że kiedyś będziesz mój, na zawsze i właśnie się to spełnia.

Przy stole siedziała już cała rodzina Weasleyów. Wszyscy dopytywali się gdzie jest jubilatka, bo chcieli złożyć jej życzenia. Po chwili do kuchni weszli Ginny z Harrym trzymając się za ręce. Fred i George wstali i podeszli do niej, mówiąc:

- Cześć siostrzyczko! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.

Do życzeń przyłączyła się reszta rodziny. Harry w tym czasie usiadł obok Hermiony, która wzrokiem spytała go czy jest gotowy, a chłopak skinął głową. I kiedy wszyscy już usiedli, on wstał, a Ginny trzymała go za rękę.

- Zanim zaczniemy, chciałem wszystkim, a szczególnie pani – skłonił głowę w kierunku pani Weasley – podziękować za to, że w czasie mojej nieobecności przez ostatni rok jeszcze bardziej troszczyliście się o Ginny i wspieraliście ją w tych trudnych dla niej chwilach, jakie były. Dzięki temu ja mogę tu stać wśród was i obok niej.

Spojrzał na Ginny i kontynuował.

- Wiem, że martwiliście się o nas. Dziękuję wam za to wszystko. Mogę także prosić – spojrzał znowu po wszystkich i skinął głową w stronę rodziców dziewczyny – o rękę państwa córki. Dziś rano poprosiłem o to samo Ginny i wyraziła na to zgodę. Teraz proszę o zgodę jej rodzinę.

Po tych słowach nastąpiła chwila ciszy, po czym wstał pan Weasley i podszedł do nich.

- Harry, tak się cieszę! – powiedział, podając mu rękę – jako ojciec Ginny wyrażam zgodę.

- Nareszcie nasza siostrzyczka się ustatkuje! – krzyknął Fred ściskając rękę Harry’ego.

Pani Weasley nie mogła powstrzymać łez, gdy mówiła „tak” obejmując i przytulając jedno i drugie. Pozostali także gratulowali im obojgu ściskając Harry’ego i Ginny. Dziewczyna wyciągnęła rękę pokazując pierścionek.

- Jaki śliczny! – wszystkie panie nie mogły wyjść z zachwytu nad tym cudeńkiem.

- To najwspanialszy prezent urodzinowy, jaki kiedykolwiek dostałam – powiedziała Ginny uśmiechając się.

Kolejne dni mijały szybko. Harry i Ginny rzadko się teraz rozstawali. Wiedzieli, że w szkole nie będą mogli tak często być razem, bo przecież Harry będzie dużo bardziej zajęty, niż w poprzednich latach. Dlatego najczęściej można było ich spotkać przytulonych do siebie. W wolnych jeszcze chwilach, grali w miniquidditcha, albo grali w szachy czarodziejów.

Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz