46. Atak na Hogwart

818 43 3
                                    

Ulica Główna Hogsmeade była pusta, gdy Harry i Kingsley pojawili się na niej. Choć panowała tu już ciemność, nie zapalili różdżek, żeby nie ujawniać swojego przybycia. We wszystkich oknach i witrynach sklepowych było ciemno, tylko z gospody Pod Trzema Miotłami sączyło się delikatne światło. Harry spojrzał w kierunku szkolnych błoni i serce podeszło mu do gardła; widział rozbłyski zielonego i czerwonego światła - walka już się zaczęła. Jak teraz dostać się do zamku, ale tak, żeby na razie nikt go nie zauważył?

- Trochę tu za spokojnie – stwierdził Kingsley, rozglądając się po wiosce i trzymając w ręku różdżkę w pogotowiu, jakby w obawie, że w każdej chwili wybiegną na nich śmierciożercy.

- Muszę dostać się do zamku i chyba wiem, którędy tam pójść. – Harry mówił spokojnie, ale cały czas miał wrażenie, że ktoś ich obserwuje. On także rozglądał się wokoło. – W Hogsmeade jest kilka tajnych przejść, które prowadzą prosto do zamku. Ja znam dwa – w Miodowym Królestwie i Wrzeszczącej Chacie. To drugie może być niestety zajęte, bo śmierciożercy już raz wykorzystali to miejsce. – Wzdrygnął się na wspomnienie październikowych wydarzeń. – Jeśli nie zablokowali przejść, to przez cukiernię bezpiecznie tam się dostaniemy.

Kingsley pokręcił głową.

- Musimy iść na błonia! Tam nas potrzebują!

- Wiem, ale na razie nie chcę się ujawniać, że tu jestem. – odparł. – Muszę sprawdzić, czy w zamku wszyscy są bezpieczni. Spotkamy się później.

Uścisnęli sobie ręce i każdy pobiegł w swoją stronę. Harry ze ściśniętym sercem podbiegł do wejścia do Miodowego Królestwa. Coś mu mówiło, że tak właśnie musi zrobić, dostać się do zamku. Wiedział, że Kingsley miał rację, bo przecież kilka minut temu mówił dokładnie to samo, ale coś ciągnęło go do tak dobrze znanych mu korytarzy, jakby tam właśnie powinien być. Zastanawiał się przy tym, czy Ginny jest bezpieczna. Miał nadzieję, że wtedy, gdy ostatni raz spoglądał na mapę szła, aby wraz z najmłodszymi ewakuować się z Hogwartu.

Pchnął drzwi do Miodowego Królestwa, które natychmiast się otworzyły. Zaskoczony, że nic ich nie chroni wskoczył do środka, mruknął „Lumos" i rozejrzał się. Tak dawno tu nie był. Nim zrobił jakikolwiek jeszcze ruch w głąb sklepu, dla własnego bezpieczeństwa podniósł różdżkę mrucząc: „Homenum revelio", ale nic się nie wydarzyło. Prawdopodobnie właściciele uciekli stąd już dawno, a śmierciożercy nie wykorzystali tego miejsca do innych celów oprócz darmowej wyżerki. Obrócił się wokół własnej osi i stwierdził, że cały sklep został splądrowany. Wszystkie półki były puste, pojemniczki i beczułki, zawsze pełne słodyczy, leżały poprzewracane na ziemi. Podszedł do lady, za którą było wejście do piwnicy. Nim zszedł po drewnianych schodach, zerknął jeszcze raz na ulicę; nadal była cicha i pusta.

Powoli, bo niektóre stopnie były połamane, zszedł do piwnicy. Przeszedł pomiędzy rozbitymi dzbanami i rozwalonymi paczkami i znalazł to, czego szukał: ledwie widoczną klapę w podłodze. Otworzył ją, zszedł po stromych schodkach i znalazł się w tunelu. Musiał zgiąć się wpół, bo korytarz okazał się mniejszy niż wtedy, gdy ostatni raz z niego korzystał. Serce tłukło mu się o żebra, gdy biegł przez ciemny korytarz i myślał, czy nie będzie za późno. Nie miał czasu spojrzeć na Mapę Huncwotów i sprawdzić co dzieje się w środku zamku.

Dotarł do kamiennego szybu i zaczął piąć się w górę, najszybciej jak potrafił, choć spocone ręce ślizgały mu się po kamieniach. Tuż przed wyjściem z garbu jednookiej czarownicy zatrzymał się i przysunął głowę do ścianki, jakby chciał przez nią usłyszeć jakiekolwiek odgłosy z drugiej strony. Stuknął różdżką w kamienny garb i mruknął „Dissendium". Przejście otworzyło się i, gdy tylko wygramolił się na zewnątrz, garb natychmiast się za nim zatrzasnął. Rozejrzał się po korytarzu. Był pusty. Za oknami widział rozbłyski światła i słyszał eksplozje i krzyki ludzi na górnych i niższych piętrach. Śmierciożercy byli coraz bliżej.

Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz