Niewielki salon rozświetlał jedynie blask ognia z kominka. Migające płomienie odbijały się co jakiś czas w szklanej butelce, trzymanej przez młodego mężczyznę, który siedział w półmroku w kącie pomieszczenia. Wypił kolejny łyk z butelki i przeklął.
Po kłótni z Hermioną nie wrócił do weselnego namiotu, tylko deportował się prosto na Pokątną. Nie miał ochoty wysłuchiwać komentarzy najbliższych i widzieć pełne dezaprobaty twarze rodziców.
Kiedy to wszystko się popsuło? Od straty dziecka przed laty? Czy ona zapomniała już, jak on się nią opiekował, gdy miała depresję? Kiedy przez cały czas leżała w łóżku, patrząc w sufit i użalała się nad sobą, nie wychodząc z domu, by spotkać się z kimkolwiek? Może, gdyby wtedy była przy niej Ginny... Ale miała przecież jego! Czemu, gdy pojawił się Krum odwróciła się od niego i wpadła w ramiona kochanka?
- Hermiono... – jęknął. – Dlaczego? Nawet nie wiesz jak ja cię kocham...
------
Wiktor wysłał Hermionie wiadomość w niedzielę rano, że niestety jest bardzo zajęty i nie będą mogli się spotkać, bo odbywały się finały quidditcha, a on został poproszony o komentarz w Czarodziejskiej Rozgłośni Radiowej. Sfrustrowana zmięła pergamin w ręku. Nie miała mu tego za złe. Przecież przed laty był jednym z najlepszych zawodników w reprezentacji Bułgarii i z pewnością dziennikarze sportowi prześcigali się w zapraszaniu na wywiady słynnego ścigającego Wiktora Kruma, przebywającego obecnie w Londynie. Tylko jak teraz mogłaby się odegrać na Ronie?
W poniedziałek niespodziewanie zostało zorganizowane spotkanie szefów Departamentów Przestrzegania Prawa i Międzynarodowej Współpracy Czarodziejów. Zaproszono na to spotkanie także kilku pracowników z obu departamentów oraz gości z Bułgarii, jako obserwatorów. Hermiona odkąd zobaczyła, że on zajmuje miejsce obok niej, nie mogła się skupić na tym, o czym tamci mówią. Od razu zobaczyła, że nad brwią miał zaczerwienioną bliznę, której wcześniej nie było. Zapewne to ślad po niedawnym spotkaniu z Ronem, pomyślała i poczuła złość na swojego męża. Zadrżała, gdy pod stołem Wiktor podał jej pergamin z notką, w której zapraszał ją na kolację dzisiaj wieczorem w luksusowej mugolskiej restauracji. Zrobiło jej się gorąco, gdy przy okazji rozmyślnie dotknął jej uda i przesunął po nim palcami. Strąciła jego dłoń i zaczerwieniła się po same uszy, jednocześnie mając nadzieję, że nikt z zebranych tego nie zauważył. Na szczęście w tej samej chwili zebranie się skończyło i pracownicy obu departamentów zaczęli rozchodzić się do swoich zajęć. Hermiona skłoniła głowę kilku osobom i wyszła, kierując się do wind, gdyż spotkanie odbywało się na piątym piętrze. Wiktor odszedł z innymi Bułgarami.
- Hermiono! – usłyszała na korytarzu stanowczy głos.
Obejrzała się. Szedł ku niej Harry z nieodgadnionym wyrazem twarzy. No tak, on też był na tym spotkaniu, uświadomiła sobie, i siedział skupiony po drugiej stronie stołu. Czy widział wszystko? Z bijącym sercem podeszła do przyjaciela.
- Cześć, Harry – przywitała się. – Co słychać? Jak Ginny i James?
- W porządku – odparł sucho. – Możemy porozmawiać?
- Oczywiście.
Wsiedli do windy. Przez całą drogę nie odzywali się do siebie i Hermiona odniosła przykre wrażenie, że Harry jest wściekły, ale nie chce wyładowywać tej złości przy obcych, tylko czeka na odpowiedni moment, kiedy będą sami.
Na drugim piętrze podeszli do jej gabinetu. Otworzyła drzwi i gestem zaprosiła go do środka.
- Wiesz, co się dzieje z Ronem? – zapytał, zanim zdążyła zamknąć drzwi i się do niego odwrócić. – Od wesela Freda i George'a próbujemy się z nim skontaktować na różne sposoby, ale nie odpowiada. Kominek u was w domu też jest zablokowany...
![](https://img.wattpad.com/cover/165746099-288-k463640.jpg)
CZYTASZ
Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?
FanfictionJak po pokonaniu Voldemorta poradzą sobie nasi bohaterowie? Co się stanie gdy śmierciożercy będą szukali odwetu za śmierć ich pana? - tego dowiecie się czytając to opowiadanie. Autor: Jogi_hp http://harry-ginny-milosc.blogspot.com/ To opowiadanie ni...