170. Wyrok i tajemnicza wiadomość

817 35 3
                                    

Koniec procesu Lucjusza Malfoya!

Dzisiaj poznamy wyrok Wizengamotu

Lucjusz Malfoy, lat 51, nie przypomina już dawnego siebie. Blada twarz niewyrażająca żadnych emocji i cienkie szaty więźnia Azkabanu, to teraz jedyny opis dawnego arystokraty i szanowanego obywatela naszego społeczeństwa.

Od pierwszego dnia procesu w salach Wizengamotu Ministerstwa Magii siedział przykuty do krzesła dla oskarżonych i wpatrzony w jeden punkt – Harry'ego Pottera – pełnomocnika i głównego oskarżyciela ze strony Departamentu Przestrzegania Prawa i Biura Aurorów.

Przypomnijmy – Lucjusz Malfoy został oskarżony o bycie śmierciożercą, wielokrotne użycie zaklęć niewybaczalnych, wielu na osobie Harry'ego Pottera i jego rodzinie, oraz ostatnie zabójstwo czterech mugoli w Edynburgu.

W dzisiejszym wydaniu wieczornym nasz specjalny wysłannik Rita Skeeter przekaże nam ostateczny wynik, który dla wielu jest już przesądzony.

Harry odłożył „Proroka Codziennego" na stół i spojrzał na Ginny, która próbowała nakarmić wiercącego się Jamesa. Ze stojącej obok kołyski rozlegał się płacz Albusa.

- Nie chcie – zamarudził starszy z chłopców, odwracając główkę do taty, przez co Ginny trafiła łyżeczką w jego policzek, a kaszka spłynęła na śliniak.

- Jimmy! – syknęła. – Nic nie zjadłeś!

- Jim, może tata cię nakarmi? – zapytał Harry, przywołując krzesełko wraz z siedzącym w nim chłopcem, a potem miseczkę z kaszką. – A mama nakarmi Ala, dobrze?

- Tata-tata... - Jim z radością podskakiwał na siedzisku.

Ginny uniosła brwi ze zdziwieniem, nic nie mówiąc. Rzadko miała okazję zobaczyć Harry'ego opiekującego się chłopcami. Zwykle uciekał w pracę, pozostawiając ją z tym samą. Może, gdy Malfoy trafi już do Azkabanu, wreszcie będzie więcej w domu?

Uśmiechnęła się do płaczącego Albusa i wzięła go w ramiona.

- No już cii, skarbie – zaszczebiotała. – Mama da jeść maluszkowi. Dzisiaj znowu będziesz w ministerstwie do późna? – zapytała Harry'ego, gdy Al wreszcie się uspokoił i przyssał do jej piersi.

- Jestem odpowiedzialny za odprowadzenie Malfoya do Azkabanu – odparł, jakby to przesądzało sprawę. – No, jeszcze jedna. – Uniósł łyżeczkę z kaszką do buzi Jima, a gdy trochę posiłku skapnęło na brodę malca, wytarł ją pieluchą i kontynuował. – Chociaż Hermiona twierdzi, że dzisiejsze posiedzenie Wizengamotu będzie najkrótsze ze wszystkich. Ogłoszenie wyroku i odesłanie Malfoya do Azkabanu. I jeszcze jedna łyżeczka – uniósł kolejną porcję kaszki do ust Jima, a gdy ten zjadł, dodał: – i wszystko zjedzone. Brawo!

- Pan Harry Potter spóźni się do pracy, sir – oznajmił Zgredek, pojawiając się nagle przy krześle Harry'ego.

Harry zerknął na zegarek.

- Cholera – syknął i odesłał naczynia i sztućce do zlewu. – Przed ogłoszeniem wyroku miałem omówić z Kingiem sprawę szkolenia aurorskiego Rona.

- Pomożesz mu?

- Spróbuję załatwić mu szkolenie na miejscu.

Wstał, i po wyjęciu Jima z krzesełka, odstawił go do kojca, uprzednio całując go w czółko.

- Pa, smyku.

- Tata! – Jim wyciągnął do niego rączki. – Eee... - zapłakał.

- Nie mogę zabrać cię ze sobą – powiedział z żalem. – Zostaniesz z mamusią. Wieczorem się pobawimy.

Harry i Ginny - Czy ich miłość pokona wszystkie problemy?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz