Obudziły mnie jakieś krzyki, boże czy oni muszą się tak drzeć? Spojrzałam na telefon, jest ósma rano, ludzie dajcie spać. Próbowałam jeszcze zasnąć, ale jak mi się nie udało, to postanowiłam wstać. Usiadłam na łóżku i przejrzałam wszystkie portale społecznościowe, nic nowego. Wstałam i poszłam się umyć. Po skończonej toalecie zorientowałam się, że nie wzięłam ubrań, kurwa! Owinęłam się ręcznikiem i wyszłam. Przestraszyłam się, bo na moim łóżku siedzi Jake. Ja pierdole, co on tu robi?
- Oj, sorka, ale przyszedłem bo Karol kazał mi Cię obudzić.
Zaśmiał się, jeżdżąc po mnie wzrokiem.
- Przy was nie da się spać.
- Oj tam, przesadzasz.
Powiedział z uśmiechem.
- Jasne, ale już wyłaź, bo jakbyś nie zauważył, chciałam się ubrać.
- Luzik, lecę już, ale za trzydzieści minut masz być gotowa, bo jedziecie gdzieś z Karolem.
- Okej.
Wyszedł, no dobra, to teraz w co się ubrać... Nie mam tego za dużo, ale coś się znajdzie. Po chwili wybrałam białą bluzkę Adidasa i czarne krótkie spodenki.
Zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Boże masakra, chyba urządzili sobie bitwę bo cała kuchnia jest w mące.- Co tu się dzieje?
- O Kylie! Nic, tylko zrobiliśmy Ci naleśniki.
Karol się wyszczerzył i położył śniadanie na stoliku.
- Mam nadzieję, że się nie zatruję.
- Coś ty, przecież wiesz, że gotuję najlepiej na świecie.
- No właśnie nie sądzę.
- Dobra, zamknij się i jedz, każdy z nas się starał.
- Okej.
Chciałam zacząć jeść, ale nie mogę, bo cały czas gapią się na mnie wyszczerzeni.
- Możecie się tak nie patrzeć?
- A tak, już.
Odpowiedział Karol i każdy z paczki usiadł przy stole zaczynając o czymś rozmawiać. Ten blondyn z niebieskimi oczami patrzy na mnie jakbym mu zabiła babcię.
- Co?
- Nic.
Wzruszył ramionami.
- Coś ci zrobiłam?
- Nie.
Zaśmiał się, a ja westchnęłam. Jedząc, zauważyłam, że Justin siedzi cicho. Jest on strasznie cichy, odludek z niego.
- Dobra, Kylie, jedziemy?
Karol na mnie spojrzał.
- Gdzie?
Wtrącił się Mateusz.
- Na zakupy.
Odpowiedziałam z radością.
- A to jadę z wami.
Wyszczerzył się i wstał.
- Spoko, to co? Jedziemy?
- Jedziemy.
Odpowiedzieliśmy z Karolem równocześnie i wybuchliśmy śmiechem. Do galerii nie mamy zbyt daleko z tego co słyszałam, na co bardzo się cieszę, bo będę tu częstym gościem.
~~~
- Boże, Kylie ile jeszcze?
Jęknął znudzony Karol. Tylko nie to, błagam. Jak on zacznie narzekać to nie przestanie przez kolejne pół dnia.
- Jeszcze tylko kilka sklepów.
Odpowiedziałam.
- Ja nie dam rady! Zobacz ile masz siat, nie starczy Ci tyle?!
- Następnym razem wezmę kogoś innego na zakupy.
- Matu, pomóż no.
Karol zaczął błagać Matiego, jaki śmieszny widok.
- Ej, kotku, podejdź na chwilę, znalazłem idealną sukienkę dla ciebie!
Wykrzyknął Mateusz z ekscytacją.
-Gdzie?!
Podbiegłam szybko do nich, ale nie zauważyłam żadnej sukienki, tylko poczułam jak ktoś przerzucił mnie sobie przez ramię jak worek ziemniaków. To Mateusz, jak on mógł tak zrobić? Ja się pytam no! Karol przybił z nim piątkę i poszli w stronę samochodu. Pojechaliśmy do domu, a ja szybko wyskoczyłam z auta i pobiegłam z zakupami do pokoju. Rozpakowałam siatki z ubraniami i przebrałam się w piżamę. Położyłam się na łóżku w za dużej koszulce Karola i włączyłam mój ulubiony serial. Kocham Ten Wolf całym sercem, naprawdę. Skończyłam ostatni odcinek piątego sezonu gdy uderzył grzmot. Przestraszyłam się i szybko wybiegłam z pokoju, chcąc pójść do Karola. Jak zwykle zapomniałam gdzie on był i wbiegłam do pierwszego lepszego. Okazał się on być pokojem Mateusza.
- Kurwa mać, pukać nie umiecie?
Powiedział wkurwiony.
- Sorki, pomyliłam pokoje.
Powiedziałam przestraszonym głosem przez to, że się boję burzy.
- Ej, co jest?
- Ni...
Znowu uderzył grzmot, a ja krzyknęłam i schowałam się pod jego kołdrę. Mateusz zaśmiał się. No boże, zaśmiał się, co jest w tym śmiesznego?
- Boisz się burzy?
Zapytał ze śmiechem.
- Nie.
Spróbowałam powiedzieć normalnie, ale znowu usłyszałam grzmot.
- Chodź tu
Powiedział i przysunął się bliżej mojego skulonego ciała. Wyciągnął rękę, a ja wtuliłam się w niego i zasnęłam.
Pov. Mateusz.
Przeglądałem Facebooka, gdy ktoś nagle wparował do pokoju.
- Kurwa mać, pukać nie umiecie?
Zapytałem wkurwiony, bo serio jak można nie pukać?
- Sorki, pomyliłam pokoje.
Kylie powiedziała przestraszonym głosem, boi się mnie?
- Co jest?
Zapytałem, mam nadzieję, że to nie mnie się przestraszyła.
- Ni...
Krzyknęła i schowała się pod moją kołdrę. Czyli boi się burzy, ufff. Zaśmiałem się, bo rozbawiła mnie swoim zachowaniem. Nie wiem czemu, jakoś tak.
- Chodź tu.
Przysunęłem się do niej i wyciągnęłem swoją rękę. Ona wtuliła się w mój bok i po chwili zasnęła. Słodko wygląda jak śpi.
CZYTASZ
Przyjaciel mojego brata || ZAKOŃCZONE
FanfictionCzerwiec 2017 💗 #1 w dla nastolatków (12.09.2017) 1M wyświetleń 23.02.2018 ❤ ~w trakcie poprawek~