67

19.6K 892 46
                                    

- Ja pierdole weź to wyłącz

Odwróciła się tyłem do ekranu i oparła głowę o moją klatkę piersiową. O to mi chodziło! Wyszczerzyłem się

- Jeszcze z godzinkę wytrzymasz.

- Kurwa ja tu zdechnę.

- Dasz radę.

Pogłaskałem ją po głowie. Po jakiś dwóch godzinach wyszliśmy. Wyszła wkurzona i przestraszona. To był serio najlepszy pomysł na jaki mogłem wpaść.

- I jak film? Podobał się? - kurwa.. chyba jej się nie podobało bo spojrzała na mnie jakby chciała mnie zabić i sobie poszła - ej no kotku aż tak źle nie było

Podbiegłem do niej i ją objąłem w pasie.

- Pierdol się.

- Samemu nie wypada.

Szepnąłem jej na ucho. Wziąłem ją na ręce i poszedłem do samochodu. Dobra dzisiaj jest wtorek. Do czwartku coś wymyślę. Po pięciu minutach chyba sobie o czymś przypominała. Wyjęła telefon i do kogoś zadzwoniła. Pewnie do tej osoby która jest jakaś pojebana i mi przerwała moją chwilę szczerości. W czwartek mi się uda. Ja to wiem.

- Hmm... To może w piątek? - powiedziała do telefonu - okej, jasne. No papa kochana.

- Kto to?

- Mandy, chce się spotkać.

- Spoczko, wcześniej też dzwoniła?

- Tak, ale ja mam na ciebie focha! Więc się pierdol.

- Ej no! A było tak miło... 

- No widzisz, życie.

Zacmokała, słodka jest. Kurwa powtarzam się ale to prawda. Usiadła ze skrzyżowanymi rękoma i się nie odzywa.

- Kylie nooo. Ty wiesz że ja cię obronię przed potworami.

Wyszczerzyłem się.

- Ta jasne obronisz. Kurwa prędzej świnie zaczną latać.

- Świnie potrafią latać!

- Oczywiście Luke.. Oczywiście...

- No.

Dojechaliśmy do domu i ona poszła do siebie, a ja do siebie. Kurwa dalej nie wierzę że się zakochałem. No naprawdę ja pierdole. Usłyszałem telefon. Sięgnąłem po niego.

- Halo?

- Hejka skarbie... Słuchaj chciałbyś wpaść? Mam wolny dom na całą noc.

Alison... Kurwa kiedy ona się ode mnie odpierdoli?

- Weź spierdalaj. Nie możesz zrozumieć że nic między nami nie ma, teraz już nawet seksu.

- Ej no ale ten ostatni raz mógłbyś do mnie przyjść.

- Nie, nie mógłbym. Weź zadzwoń do kogoś innego, a mi daj kurwa spokój.

- Ale Lukuś no.

- Żadne Lukuś. Odpierdol się ode mnie i już.

- Dupek.

- Dzięki, pa.

- Papa.

Ja pierdole co za laska. Usłyszałem pukanie do drzwi. Okej oby nikt tego nie słyszał, a szczególnie Kylie.

- Prosz.

- Siema stary, i jak tam z Kylie?

Jake. Cały czas się pyta więc już od razu wiem. Jak z Kylie? Co tam z Kylie?

- Chujowo. No dobra nie chujowo ale.. no.

- Nie rozumiem.

- No bo.. Byliśmy w tym jebanym kinie i coś mnie naszło żeby jej powiedzieć. Już miałem mówić ale telefon jej zadzwonił.

- O ja pierdole to jak wy idziecie na tą randkę w czwartek to.. Może wtedy.

Ufam mu. Jest dla mnie jak brat i wiem że mogę mu wszystko powiedzieć. Właściwie to tylko jemu o tym powiedziałem. Kylie pewnie o wszystkim gada ze Scottem.

- Ale ja kompletnie nie mam pojęcia co wymyślić. Kurwa no.

- A może... Coś na plaży?

- No ale co?

- Wiem! Kurwa pamiętasz te takie kina co były kiedyś?

- No co się ekran wywieszało i wyświetlało film?

- No no dokładnie. To może zrób coś takiego.

- Właściwe to nie jest taki zły pomysł, ale to jakie filmy?

- Nie wi - przerwało mu pukanie - em

- Proszę!

Powiedziałem. Do pokoju weszła Kylie. Ojej haha ona się boi.

- Luke ja cię naprawdę kiedyś zabije. Kurwa juz nigdy ci nie zaufam.

Powiedziała głosem pełnym nienawiści.

- O co chodzi?

Zapytał Jake.

- Zabrałem ją na Obecność dwa.

- Haha to powodzenia.

Poklepał mnie po ramieniu i wyszedł z pokoju.

- Co tam?

Powiedziałem.

- Ty się jeszcze do cholery pytasz?

- No.

Położyłem się na łóżku.

- Dzisiaj śpię tutaj.

- Mi to kotku nie przeszkadza.

- No i bardzo dobrze.

Podeszła do łóżka i się na mnie położyła. Objąłem ją i pocałowałem w szyję. Dobra teraz jest szansa.

- Możemy o czymś pogadać?

- Zależy o czym.

- Bo.. słuchaj właściwie nie wiem jak to powiedzieć ale... Kurwa no Kylie kocham twój uśmiech, twój charakter twoje oczy twoje wszystko no. Cały czas o tobie myślę i mógłbym mówić o tobie godzinami. Ja pierdole nie wiem jak to się stało ale kocham cię i.. no.

- To chciałeś mi powiedzieć w kinie, prawda?

Podniosła głowę i na mnie spojrzała.

- No.. tak.

Zaśmiała się i się we mnie wtuliła.

- Słodki jesteś.

- Nie, nie jestem.

- Jesteś.

Pstryknęła mnie w nos.

- Też jesteś słodka.

Położyłem ręce na jej pośladkach. Trzeba spróbować. Nawet nie zwróciła na to uwagi czyli jest git.

- Ale.. ja ciebie też kocham.. - Ojeej zarumieniła się! - co się tak szczerzysz?

- Zarumieniłaś się!

Wyszczerzyłem się jeszcze bardziej i ją przytuliłem.

- Pojebany człowiek...

- Dziękuję kotku.


















Przyjaciel mojego brata || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz